Wosk i węza
Każdy pszczelarz pozyskuje albo stara się pozyskać wosk w
swojej pasiece… Ilu pszczelarzy tyle różnych dróg dojścia do celu czyli
pozyskania tego wosku ze starej woszczyny, odsklepin, dzikich zabudów.
Jedno jest pewne wosk trzeba pozyskiwać i starać się aby robić to dobrze. Osobiście pozyskuje wosk poprzez stapianie starych plastrów, odsklepin i innych pozostałości za pomocą topiarki parowej wykonanej na bazie wiader po inwercie i myjki ciśnieniowej czy parownicy do tapet. Dla mnie i mojej małej pasieki sposób ten jest najlepszy.
Kiedy nie musiałem przygotowywać wosku do robienia z niego węzy nie zagłębiałem się w szczegóły dotyczące całego procesu przygotowania odpowiedniego wosku pod produkcję węzy. Wystarczyło przetopić plastry i sklarować… wosk szedł na wymianę.
Produkcja własnej węzy wymusiła na mnie znalezienia podstawowych informacji na ten temat. Informacji nikt nie podaje na tacy ale fora pszczelarskie pozwalają uzyskać wystarczającą wiedzę którą należy poddać obróbce aby oddzielić co jest prawdą a co fantazjowaniem do tego zapoznanie się z normami dotyczącymi wosku pszczelego i węzy pszczelej ułożyły mi w głowie pewien schemat postępowania.
Proces powstawania węzy pszczelej oczami amatora.
Najważniejszą sprawą
przy produkcji według mnie jest czystość wosku. Co znaczy czystość
wosku?
Wosk musi być czysty w takim stopniu aby jego obróbka
termiczna nie powodowała nam niechcianych niespodzianek. Brudny i
zanieczyszczony wosk jest niestabilny i trudno się z nim pracuje. W wysokiej
temperaturze, może dochodzić do gwałtownych bulgotań a nawet może wydzielać się
dziwny zapach spalenizny. Jak wiadomo w wosku znajduje się prawie wszystko.
Stare plastry posiadają oprzędy, pozostałości po pyłkach, resztki miodu,
propolis i inne zanieczyszczenia nie widoczne gołym okiem.
Skład chemiczny wosku jest dość dobrze zbadany i poznany. Wosk składa się w głównej mierze z kwasów organicznych, pojawiają się w nim również alkohole i estry. Dla mnie skład chemiczny wosku nie jest tak bardzo interesujący jak fakt, że w wosku niestety mogą odkładać się szkodliwe substancje chemiczne pozostałości z leków które były aplikowane pszczołom. Jedynym wyjściem jest używanie tylko własnego wosku i niepodawanie pszczołom chemii ….
Krok drugi: Przetopiony wosk podgrzewamy z wodą w naczyniach do tego przystosowanych tak aby wosk się ładnie rozpuścił a brudy wypłynęły na wierzch. Ja stosuję do tego garnek nierdzewny o pojemności około 10 l i do środka wkładam około 5 kg wosku i 2 l wody ( woda powinna być miękka). Nie śpieszę się z tym procesem podgrzewam mieszaninę i jak zacznie bulgotać to znak, że woda zaczyna parować i wydobywa się z pod wosku. Wtedy zmniejszam płomień i czekam około 10 min.
Krok czwarty: Oczyszczenie wosku z oddzielonych części zemulgowanych
i brudu zgromadzonego na dnie plastikowych wiaderek.
Krok piąty: Sterylizacja wosku przeznaczonego do wyrobu węzy. Temat sterylizacji wosku jest bardzo drażliwy i pojawia się wiele teorii na ten temat niekoniecznie popartych praktycznymi próbami. Każdy producent węzy pszczelej powinien posiadać profesjonalny Autoklaw. Niestety chyba nie każdy posiada a co gorsze nie każdy wie, że istnieje coś takiego jak Autoklaw i sterylizacja?
Czym jest sterylizacja wosku?
Normy mówiące o wosku i węzie pszczelej ( PN-R-78890;
PN-R-78894) nigdzie nie wspominają o sterylizacji wosku czy węzy przeznaczonych
do obrotu i produkcji. Jedynym zapisem dotyczącym zdrowotności jest zapis o
„wolności” od przetrwalników zgnilca złośliwego i kiślicy oraz od szkodników i
ich form rozwojowych. Na tę ewentualność należy posiadać zrobione badania w
placówce do tego uprawnionej.
To jest pojęcie sterylizacji w mikrobiologii parą wodną pod
ciśnieniem. Dużo szukałem o sterylizacji samego wosku i ciężko znaleźć
wiarygodne źródło poparte badaniami czy doświadczeniami. Większość osób zaleca
sterylizować wosk w temp. powyżej 120 st. C przy nadciśnieniu 1 atm. Takie
parametry uzyskamy używając autoklawu bądź możemy spróbować zrobić coś na
zasadzie przerobionego szybkowaru z wbudowanym termometrem i manometrem. Polbart zaleca jeszcze większe parametry
temp. 130-145 st. Przy ciśnieniu w zakresie 3-4 atm. ?
Jeśli nie można ominąć procesu sterylizacji który jest
kluczowy dla własnej węzy to jak produkować węzę bezpieczną?
Wykonywałem próby temperaturowe: -podgrzewanie do 130 st. C / 30 min
-
podgrzewanie do 160 st. C / 30 min
-
podgrzewanie do 180 st. C / 30 min
-
podgrzewanie do uzyskania zapłonu
(źródło ognia)?
Uzyskanie wymaganej temperatury nie stanowiło problemu. Od
uzyskania wymaganej temperatury mierzyłem czas 30 min.
Z każdej próbki wosku odlewałem arkusz węzy dla sprawdzenia
cech organoleptycznych. Czyli sprawdzałem: barwę, zapach, powierzchnię,
kształt, ułożenie komórek. We wszystkich trzech próbkach badanych nie
stwierdziłem różnicy w barwie, zapachu czy pozostałych parametrach. Z opinii
pszczelarzy wynikało, że wysoka temperatura i czas potrafią wpłynąć na wosk w
taki sposób, że jego struktura może ulec
zmianie oraz kolor może być przybrudzony, przypalony. Wyczytałem również o
mogących powstawać zmianach fizykochemicznych w wosku. Co do zmian
fizykochemicznych nie jestem wstanie określić jak to wpływa na zmydlanie,
kwasowość czy liczbę jodową. Jeśli chodzi o wymienione parametry to norma
dopuszcza rozpiętości więc pewnie wszystko zależy od jakości wosku. Co do
temperatury topnienia pozostaje bez zmian 60-64 st. C
Wszystkie trzy próbki zostały wysłane do Zakładu Higieny
Weterynaryjnej w celu zbadania węzy pod kątem obecności zarodników zgnilca
złośliwego. Wyniki badań dały mi odpowiedź czy mam bezpieczny wosk.
Przeprowadziłem także doświadczenie z podgrzewaniem wosku
aby jego opary, lotne substancje zaczęły się spalać po zbliżeniu źródła ognia.
Wykonałem próbę podgrzewania wosku na wolnym powietrzu dla bezpieczeństwa. Wosk
został podgrzany do temperatury 250 st. C bo na tyle mógł pozwolić sprzęt pomiarowy
jakim dysponowałem. Chciałem sprawdzić
temperaturę zapłonu lub nawet samozapłonu wosku ale temperatura jaką osiągnąłem
niestety nie pozwoliła mi na zbadanie tego zjawiska. W szczytowym momencie wosk
mógł mieć temperaturę 250-260 st. C Próba ta pokazała, że wosk ma większą
temperaturę zapłonu… Znalazłem
informację, że temperatura zapłonu wosku może oscylować w przedziale 254 – 274 st.
C. Wikipedia podaje 204 st. C Trzeba kupić termometr o większym zakresie
temperatury i przeprowadzić następne doświadczenie.
Film pokazuje jak naprawdę jest z tą temperaturą wosku
pszczelego
Podsumowanie: Przeprowadzane próby były robione na małych
ilościach wosku, sprzęt pomiarowy nie był certyfikowany a wiedza testera
niepełna dlatego wyniki poszczególnych doświadczeń mogą odbiegać od wyników
badań akademickich! Ponadto wosk
pszczeli może mieć różny skład dlatego u innych może reagować inaczej…
Zdobyta wiedza i doświadczenie bezcenne.
Kapitalny blog, żałuję, że dopiero teraz na niego trafiłem...
OdpowiedzUsuńJestem amatorem pszczelarstwa, ale wszelkie pomysły na uwolnienie się od zmory chemizacji i nieustannego kombinowania jak koń pod górę jak by tu wyhodowac pszczoły, które mają wielkość słonia, bardzo mnie interesują. Własny wosk - marzenie! Na razie korzystam z ramek wielkopolskich i chętnie przetapiałbym ramki pracy na wosk - tylko tyle tych czerwi trutowych - jak się ich pozbyć?
Można dać ptakom do wyjedzenia, zamrozić i dać pszczołom do oczyszczenia bądź stopić z czerwiem
UsuńBada Pan temperaturę zapalenia - ciała stałe nie charakteryzują się temp. zapłonu.
OdpowiedzUsuńa wie Pan, że wosk może być i ciałem stałym i cieczą...
UsuńTemperatura zapłonu – minimalna temperatura, w której dana substancja wytwarza taką ilość pary, która ulega zapaleniu się po zbliżeniu płomienia
Ja mam wątpliwość czy ta "Sterylizacja" zabija przetrwalniki zgnilca
OdpowiedzUsuńbo wosk badany powinien je mieć i wtedy wiedzielibyśmy jaka tempetatura niszczy przetrwalniki przy normalnym ciśnieniu.
Wiem ,że są producenci węzy ,którzy w ten sposób odkażają(Sterylizują )-a to nie to samo wosk do produkcji
Na dzień dzisiejszy nawet nie zwracam na to uwagi... przetrwalniki zgnilca są wszędzie na pasiece...i co z tego? Niestety pszczelarze chcieliby by wszystko sterylizowac i oskarżać... jest to bezsensowne działanie i szkodliwe.
UsuńGratulacje za dociekliwość i szczegółowe opisy. Brakuje badania próbki wosku na obecność bakterii przed sterylizacją. Może wosk był "czysty"?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Może i był kto to wie... Ale są badania które wskazują że praktycznie w każdej pasiece i w co drugim ulu są zarodniki zgnilca... Z resztą na tą chwilę jest to już dla mnie nie ważne... idzie 4 sezon bez wezy
UsuńBrawo i fajnie ze się dzielisz swoją wiedzą. Jest łatwiej w podejmowaniu decyzji. Bo jak wiadomo moda trendy robią swoje a biznesmeni to wykorzystują.
OdpowiedzUsuńWitam. To już 5 lat temu było..
UsuńAle ten czas leci...
Teraz już tylko na dzikiej zabudowie gospodaruje bez wezy... oj wygoda dla mnie ogromna
Ja mam pytanie. Mam stare ramki w ulu, bardzo brunatne. Królowa w nie nie czerwi, za to pszczoły znoszą tam miód oraz pierzgę. Czy muszę się tego pozbyć przed przetopieniem? Jeśli tak to jak? W miodarce, a to co wypłynie pozbyć się?
OdpowiedzUsuń