środa, 20 kwietnia 2016

Pierwszy sezon TF



Postaram się podać suche fakty minionego sezonu.
Wcześniejsze wpisy naświetlały kierunek mojej współpracy z pszczołami. W 2014 jesienią większość rodzin dostała 5 gram tymolu i na tym etapie postanowiłem (konkretne decyzje podjęte później) zakończyć podawanie środków chemicznych rodzinom pszczelim w moich pasiekach.  W 2015, 4 rodziny dostały około 30 kropel olejków eterycznych oraz 2 rodziny zostały zamgławione olejkiem pichtowym prze Giliana. Reszta rodzin pszczelich była normalnie obsługiwana. Do zimowli poszło 61 rodzin oraz 6 rodzinek w ulikach weselnych MiniPlus. 

Przebieg sezonu 2015 jest praktycznie znany przez każdego pszczelarza. Do połowy lipca piękny pożytek spadziowy i pyłkowy do póki w przyrodzie była odpowiednia ilość wody. Po połowie lipca niesamowita susza i głód pyłkowy. Ciężka końcówka sezonu z pewnością miała spory wpływ na stan rodzin które szły do zimowli. 

Jesienne przeglądy pokazały, że rodziny są w średniej sile ale wystarczającej do prawidłowego zazimowania. We wpisie „O potrzebie umierania rodzin pszczelich” przekazałem dość optymistyczne informację gdzie na 61 rodzin, śmierć poniosło 9 rodzin + 1 rodzina w MiniPlusie. Daje to około 15% strat. Na tym etapie śmierć tych rodzin była spowodowana według mnie słabym ograniczeniem roztocza przez same pszczoły i ogólnym osłabieniem wirusowym. Przeważnie padały rodziny które w sezonie były bardzo silnie i przynosiły duże ilości miodu, chodź zdarzyły się też i rodziny młode utworzone w roku 2015. 

Jesień przedłużyła się praktycznie do końca grudni więc i pszczoły miały możliwość oblotów jak i prawdopodobnie wydłużonego czerwienia. Oczywiście nie wszystkie rodziny czerwiły. Zazwyczaj były to rodziny z matkami pochodzącymi z cieplejszych stref klimatycznych. W telefonie odnajduje zapisaną notatkę na dzień 28.12.2015 rok czyli końcówka grudnia, gdzie P1- stan 11 rodzin, P2 – stan 18 rodzin, P3 – stan 10 rodzin, P4- stan 5 rodzin. Daje to 44 rodziny które końcem roku żyją. Ocena stanu rodzin tylko i wyłącznie wizualna po oblotach pszczół. Daje to około 28% strat. Okres przełomu roku z 2015/2016 uważam za kluczowy ponieważ nastąpił bardzo duży skok temperaturowy. Gdzie końcem grudnia temp. dochodziła do 15 st. C w cieniu a w słońcu była wyższa to początkiem stycznia temperatura potrafiła zejść do  – 20 st. C. W tym okresie chodź tego nie sprawdzałem przypuszczam, że spadło wiele rodzin jakieś 20% całości. Oczywiście winną za taki stan rzeczy można obarczyć osłabienie rodzin wirusami czy Varroa ale również moimi błędami w układaniu gniazd. Przypuszczam bo nie mogę być tego pewien na 100%, że przestawienie korpusów w niektórych przypadkach spowodowało spadek rodzin z głodu. Część gniazdowa która przez cały sezon była u góry powędrowała na dół a na górę poszedł korpus z suszem i ramkami do odbudowy do zalania na zimę. Rodziny które dłużej czerwiły zostawały na dolnym korpusie i pewnie miały jakieś miejsca z czerwiem. Przy skoku temperatury i dużym mrozie nie potrafiły wejść wyżej do pokarmu i umierały z głodu na dolnym korpusie. Nie znam dokładnej liczby rodzin które w ten sposób poniosły śmierć ale obstawiam, że było to z 5-6 rodzin. Inne rodziny w tym okresie padały ze względu na słaby stan ilościowy pszczół i brak możliwości utrzymania odpowiedniej temperatury.


Okres zimowy to praktycznie miesiąc styczeń, luty i większa połowa marca. Pierwsze wyloty pszczół które można nazwać oblotami to dni świąt Wielkanocnych… W tym czasie miałem szanse zobaczyć co pozostało po zimowli i ocenić po intensywności oblotów. Nie był to jeszcze czas na wgląd do rodzin pszczelich. P1 - stan 1 rodzina + 1 MiniPlus, P2 - stan 11 rodzin, P3 – stan 2 rodzin, P4 – stan   3 rodziny. Daje to 17 rodzin które przeżyły a straty wynoszą ok 72%. 

Okres wiosenny to pierwsze naprawdę ciepłe dni kwietnia w granicach 20 st. C. Stan rodzin na tą chwile przedstawia się następująco. P1 – stan 0 rodzin + 1 MiniPlus, P2 – stan 7 rodzin, P3 – stan 2 rodziny, P4 – stan 2 rodziny. Daje to 11 rodzin w których są matki i czerwią czyli pszczoły idą w rozwój. Do procentowych strat musze doliczyć 2 rodziny na plus czyli 13(przeżyło) rodzin ponieważ okazało się, że dwie rodziny dość spore przezimowały ale z matkami NU które jesienią nie zdążyły wylecieć na loty i teraz na wiosnę nie podjęły czerwienia. Te rodziny zostały połączone a raczej do nich dołączyłem dwie najsłabsze rodziny na pasiece które miały matki czerwiące ale były w bardzo słabej sile. Straty wynoszą około 78% i można je uznać za ostateczne na tą chwilę po pierwszym pełnym sezonie TF.  Jak widać selekcja naturalna jest bezlitosna i likwiduje wszystko co nie radzi sobie z jakichkolwiek powodów. 

Można próbować zastanawiać się z jakich powodów głównych padały rodzin pszczele. Według mnie procentowo można to tak rozłożyć:
Varroa i wirusy – 50%
Nieprzystosowanie genetyczne – 20%
Błędy własne – 20%
Inne (brak matki, myszy itp.) – 10%

Charakterystyka i przegląd rodzin na moich pasiekach. 

Poszczególne ule w których bytowały rodziny pszczele były zazwyczaj opisane przez mnie pod daszkiem skrótem pochodzenia matki pszczelej. Dlatego miałem bardzo dobry pogląd na pochodzenie pszczół w moich pasiekach. Na 90% wiedziałem co w którym ul siedzi. Nie będę pisał o poszczególnych wyliczeniach tylko procentowo przedstawię rodzaj pszczół w moich pasiekach.

Pszczoły typu Buckfast ( matki od hodowców, po moich rep. F1) – 50%
Pszczoły mieszańce ( matki pochodzące od matek F1 różnej rasy) – 20%
Pszczoły w typie AMM – 20%
Pszczoły czysto rasowe – 10%

Rodziny które przeżyły zostały przeze mnie zbadane programem IdentiFly którego autorem jest Pan Adam Tofilski. Dziękuje za pomoc w zrozumieniu obsługi programu. 

Pasieka P1 – stan 1 mała rodzinka w MiniPlus. Są to pszczoły w typie AMM bardzo żywotne bo mimo małej liczebności dalej trwają i próbują się rozwijać. Co do zimowli w MiniPlus to główny powód pozostałych spadków według mnie to problem z wentylacją i dużą wilgocią. Zamknięta góra i otwarty dół (4 pajączki w dennicy) to zdecydowanie za mało. Wypadałoby robić siatkę na całej powierzchni dennicy i dodatkowo zrobić wentylację w daszku a część gniazdową przykryć czymś aby powietrze przechodziło bokiem lub jedną z uliczek… 

Pasieka P2 – stan 7 rodzin 

Rodzina nr 2 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 16 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.

Obraz z przypasowania 16 skrzydełek. Czarna kropka w położeniu (x=5,2 ; y=-3,4) wskazuje na przypisanie do przedstawionej rasy w tym wypadku A.m.mellifera. Trzeba dodać, że jest to średnia z 16 poszczególnych skrzydełek. Bo każde konkretne skrzydełko ma taką swoją kropeczkę w odpowiednim miejscu w układzie w zależności od posiadanych parametrów. Dla przykładu wkleję dwa inne układy z przypasowaniem pojedynczych skrzydełek aby pokazać o co chodzi.

 

Średnia dla rodziny nr 2

 
Skrzydełko „1” z rodziny nr 2

 
Skrzydełko „2” z rodziny nr 2
 

Rodzina nr 3 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.

 
Średnia dla rodziny nr 3
 
Rodzina nr 4 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
 
 
Średnia dla rodziny nr 4
 
Rodzina nr 5 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 12 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
 
 
Średnia dla rodziny nr 5

Rodzina nr 15 – pszczoły o żółtym zabarwieniu w typie buckfast, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Tu przypasowanie błądziło, ponieważ parametry poszczególnych skrzydełek nie potrafiły przypasować pszczół do konkretnej rasy które tworzą zbiory. Praktycznie wszystkie skrzydełka (czarne kropeczki) umiejscowione były tuż pod A.m.siciliana i skręcały na prawo albo wędrowały poniżej wykresu w okolicach wartości na osi Y „-6”. Dlatego nie jestem w stanie określić przybliżonej rasy dla tej pszczoły. Z oznaczeń pochodzenia matki wiem, że wywodzi się od pszczoły primorskiej P8 którą swego czasu w ofercie miał Polbart. Miałem na pasiece 8 sióstr odchowanych po jednej matce. Około 15 szt. matek dostał kolega od którego pobierałem materiał na matki czyli rameczkę z jajeczkami. 

 


Średnia dla rodziny nr 15

Rodzina nr 16 – pszczoły o żółtym zabarwieniu w typie buckfast, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.

Matka w tej rodzinie jest siostrą matki z rodziny nr 15. Z ośmiu szt. matek przeżyły tylko 2 szt. Fenotypowo te pszczoły są bardziej żółte co również oddaje przypasowanie które umieszcza je w obszarze dla pszczoły buckfast.

 


Średnia dla rodziny nr 16

Rodzina Mac-1 – pszczoły srebrno-szare czyste A.m.macedonica, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.

Co ciekawe program nie ma zbioru odpowiadającego za pszczoły o tej rasie. Przypasowanie wyszło ciekawie bo średnia przypasowuje pszczoły w dolnym obszarze wykresu w okolicach A.m.siciliana.


 


Średnia dla rodziny nr Mac-1 

Pasieka P3- stan 2 rodziny.

Rodzina Car – pszczoły srebrno-szare w typie krainki, stara matka z 2014 roku, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.

Praktycznie wyniki poszczególnych skrzydełek dzieliły się na pół przypasowując to jedno skrzydełko do carnicy drugie do mellifery. Średnia wyszła gdzieś po środku.
 

Skrzydełko „1” z rodziny Car

 
Skrzydełko „2” z rodziny Car

 
Średnia dla rodziny Car

Rodzina B(W) – pszczoły w typie buckfast po matce rep.

Tej rodziny nie analizowałem z pomocą programu. Znałem jej dokładne pochodzenie ponieważ odhodowałem ją po reproduktorce. Unasienniona w wieczornym unasiennianiu jako jedyna przetrwała z tej próby. Ogólnie w bardzo słabej sile. 


Pasieka P4 - stan 2 rodziny 

Rodzina L1- pszczoły w typie buckfast, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.

Brak przypasowania do konkretnej rasy, średnia dla wszystkich skrzydełek w dolnej części wykresu w stronę A.m.mellifera. Pewnie mieszaniec wielorasowy.

Średnia dla rodziny L1
 


Rodzina L2 – pszczoły w typie buckfast, mają sporo zażółceń, analizowałem 10 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Większość wyników krąży w obszarze A.m.ligustica i A.m.siciliana. Oczywiście nigdy takich pszczół czysto rasowo w moich pasiekach i pasiekach pobliskich raczej nie było. Miałem sprowadzone Cypryjki (SB) i podejrzewam, że może być to jedna z córek które odchowywałem z oryginalnego materiału. 

 


Średnia dla rodzin L2


Podsumowanie:

Rodzina ulik – w typie A.m.mellifera
Rodzina nr 2 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 3 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 4 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 5 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 15 – brak przypisania do konkretnej rasy (mieszaniec)
Rodzina nr 16 – przypisano do Buckfast
Rodzina Mac-1 – przypisano do A.m.macedonica
Rodzina Car – brak przypisania do konkretnej rasy, prawdopodobnie mieszaniec carnicaxmellifera
Rodzina B21 – przypisana do Buckfast
Rodzina L1 – brak przypisania do konkretnej rasy (mieszaniec)
Rodzina L2 – brak przypisania do konkretnej rasy, prawdopodobnie Buckfast z domieszką A.m.cypria

Wnioski:

Podstawowy wniosek jest taki, że mamy bardzo słabe pszczoły jeżeli chodzi o zdolność do przeżywania w danym środowisku. Dlaczego tak sądzę? Ponieważ młode rodziny utworzone w maju, czerwcu czy nawet w lipcu z młodymi czerwiącymi matkami od rodzin które wydawałoby się, że posiadają już pewne zdolności higieniczne, ograniczające pasożyta itd. nie gwarantują przetrwania do następnego sezonu. Jest to bardzo dziwne i niepokojące. Tworzone rodziny poprzez pakiet czyli sama pszczoła bez czerwiu i bez dużej ilości Varroa (wykonałem około 18 szt.) nie są w stanie przeżyć i przetrwać okresu zimowego mimo opieki nad nimi czyli zapewnieniu odpowiedniej ilości pokarmu, plastrów do bytowania itd. Można by za to winić okresowy upadek rodzin pszczelich na danym terenie czy nasilenie objawów chorobowych itd. ale nic takiego nie miało miejsca w mojej okolicy w tym czasie. Pasieki sąsiednie bardzo ładnie przezimowały ze stratami 5-10% lub wcale nic nie straciły. Oczywiście sąsiednie pasieki leczą pszczoły praktycznie 3 razy w roku czyli wiosną, na przełomie lipca/sierpnia i po zakończeniu karmienia zwykle w połowie października. Leczenie raczej standardowe czyli pochodne amitrazy w różnej postaci od pasków poprzez tabletki do spalania czy nawet polewanie. O powodach czy moich przypuszczeniach upadków rodzin pszczelich pisałem wyżej. Jeden znajomy w okolicy który już ok kilku lat nie leczył (nawet nie wiedział, że trzeba) a utrzymywał zazwyczaj 10-15 rodzin w tym roku również poniósł duże straty.  Uważam, że daną śmiertelność można obniżyć eliminując błędy własne, pozostawiając   pszczołom więcej swobody w decydowaniu o ich własnym rozwoju itd. Podejrzewam, że 50% śmiertelności jest do osiągnięcia przy sprzyjającym roku czyli w miarę stabilnej pogodzie, średniej bazie pożytkowej i mniejszej ilości odebranego miodu oraz przy dostępie do pszczoły lokalnej lub nie poddanej selekcji na cechy typowo komercyjne.
Co do rodzin które przeżyły i ich przynależności rasowej czy bardziej jakiejś próby przyporządkowania to na pierwszy rzut oka widać, że pszczoły w typie AMM jednak bardziej znoszą zagrożenia środowiskowe. Dlatego na pierwszy rzut selekcyjny warto mieć takie pszczoły aby można było dalej coś kombinować w tym kierunku z innymi pszczołami. Biorąc pod uwagę, że z całości pasiek pszczoły w typie AMM stanowiły tylko jakieś 20% czyli 12 rodzin z których przeżyło 5-6 to możemy być zadowoleni  bo stanowi to 50% przeżywalności… która według mnie jest do osiągnięcia w pierwszych latach selekcji. Reszta pszczół która przeżyła może okazać się jeszcze bardziej cenniejsza ponieważ ich cechy higieniczne mogą być bardziej rozwinięte przez co nadrobiły pewne braki przystosowania środowiskowego. Dlatego warto też mieć i takie pszczoły do porównania.
Przedstawione sprawozdanie nie ma na celu udawadniania lub obalania czegoś. Chciałem tylko pokazać rzetelnie jak to realistycznie będzie wyglądać. Dalsze plany to podziały rodzin które przeżyły i dalsza selekcja naturalna. Najbliższe dni, tygodnie pokażą jak rodziny będą się rozwijać i czy będzie można wdrożyć plan modelu ekspansji…  Liczę na zrozumienie… bo wsparcie mam od kolegów z „Wolnych Pszczół”.
 
 

 
 
 

 
 
 

 
 

 
 
 

 

11 komentarzy:

  1. Cruel nature ;)
    Nie pękaj, będzie dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o pękaniu nie ma mowy... hehe... Już jest dobrze ale może być jeszcze lepiej...

      Usuń
  2. A napisz, proszę, coś więcej nt. planowanych technik na ten sezon. Czy zamierzasz intensywnie namnożyć matek z rodzin, które przeżyły, czy może część matek pozyskasz z mateczników rojowych, i dać im po odkładzie, czy co np.?

    OdpowiedzUsuń
  3. Wszystko będzie zależeć od rozwoju rodzin. Będę chciał z każdej utworzyć przynajmniej po jednej młodej rodzinie ale do celowo będę tworzył jak najwięcej w zależności od siły konkretnej rodziny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za rzetelne podzielenie się stanem pasiek.

    OdpowiedzUsuń
  5. Koko jumbo i do przodu! ;)
    ciekawe co też wyjdzie z kolejnych krzyżówek.

    teraz ważna tylko pogoda, bo pożytki nam uciekają... już nawet nie chodzi o miodek tylko o to, żeby poszły w siłę.

    OdpowiedzUsuń
  6. także dziękuje za podzielenie się o stanie własnych rodzin chciałbym się Ciebie zapytać o te dwie rodziny co Gilian dymił, aerozował olejkiem pichtowym przeżyły i w jakiej sile? i odstępy między ramkami zwiększałeś na zimę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogólnie te rodziny żyły długo bo ostatnia padła już na wiosnę...
      Tylko, że one nie miały problemu z Varroa a bardziej z virusami czy nosemami...
      Nic z ramkami nie robię...

      Usuń
  7. ja bym także spróbował hodować jedno pasieczysko na twoim miejscu z matek rojowych niech się same pszczoły uodparniają i kojażą z najsilniejszymi trutniami sam zaczne chodować w tym roku rodzinyz matek rojowych i często złych chce zobaczyć co z tego wyjdzie wymienić idzie szybko tak jak zburzyć ale zbudować matki o odpowiednich cechach jest bardzo ciężko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wojciechu założenia są takie, że doprowadzam rodziny do dużej siły (jeśli będzie to w ogóle możliwe) i jeżeli wejdą w nastrój rojowy i założą mateczniki to oczywiście je wykorzystam. Stara matkę zabiorę z małym odkładem czy pakietem a resztę podzielę.

      Inny sposób to doprowadzenie do siły i zabranie matki czerwiącej z małym odkładem... Macierzak który jest w sile odciąga kilka mateczników i po 5 dniach gdy mateczniki będą już zasklepione dokonuje podziału na małe rodzinki...

      Można stosować jeden jak i drugi sposób ale jest jeden warunek, rodziny muszą się rozwijać i być w formie bo ze zdechlaków nic nie natworzysz... Jak na razie jest stabilnie ale pogoda trochę opóźnia wszystko... zobaczymy co maj przyniesie...

      Usuń
  8. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń