Postaram się podać suche fakty minionego sezonu.
Wcześniejsze wpisy naświetlały kierunek mojej współpracy z
pszczołami. W 2014 jesienią większość rodzin dostała 5 gram tymolu i na tym
etapie postanowiłem (konkretne decyzje podjęte później) zakończyć podawanie
środków chemicznych rodzinom pszczelim w moich pasiekach. W 2015, 4 rodziny dostały około 30 kropel
olejków eterycznych oraz 2 rodziny zostały zamgławione olejkiem pichtowym prze
Giliana. Reszta rodzin pszczelich była normalnie obsługiwana. Do zimowli poszło
61 rodzin oraz 6 rodzinek w ulikach weselnych MiniPlus.
Przebieg sezonu 2015 jest praktycznie znany przez każdego
pszczelarza. Do połowy lipca piękny pożytek spadziowy i pyłkowy do póki w
przyrodzie była odpowiednia ilość wody. Po połowie lipca niesamowita susza i
głód pyłkowy. Ciężka końcówka sezonu z pewnością miała spory wpływ na stan
rodzin które szły do zimowli.
Jesienne przeglądy pokazały, że rodziny są w średniej sile
ale wystarczającej do prawidłowego zazimowania. We wpisie „O potrzebie
umierania rodzin pszczelich” przekazałem dość optymistyczne informację gdzie na
61 rodzin, śmierć poniosło 9 rodzin + 1 rodzina w MiniPlusie. Daje to około 15%
strat. Na tym etapie śmierć tych rodzin była spowodowana według mnie słabym
ograniczeniem roztocza przez same pszczoły i ogólnym osłabieniem wirusowym.
Przeważnie padały rodziny które w sezonie były bardzo silnie i przynosiły duże
ilości miodu, chodź zdarzyły się też i rodziny młode utworzone w roku 2015.
Jesień przedłużyła się praktycznie do końca grudni więc i
pszczoły miały możliwość oblotów jak i prawdopodobnie wydłużonego czerwienia.
Oczywiście nie wszystkie rodziny czerwiły. Zazwyczaj były to rodziny z matkami
pochodzącymi z cieplejszych stref klimatycznych. W telefonie odnajduje zapisaną
notatkę na dzień 28.12.2015 rok czyli końcówka grudnia, gdzie P1- stan 11
rodzin, P2 – stan 18 rodzin, P3 – stan 10 rodzin, P4- stan 5 rodzin. Daje to 44
rodziny które końcem roku żyją. Ocena stanu rodzin tylko i wyłącznie wizualna
po oblotach pszczół. Daje to około 28% strat. Okres przełomu roku z 2015/2016
uważam za kluczowy ponieważ nastąpił bardzo duży skok temperaturowy. Gdzie
końcem grudnia temp. dochodziła do 15 st. C w cieniu a w słońcu była wyższa to
początkiem stycznia temperatura potrafiła zejść do – 20 st. C. W tym okresie chodź tego nie
sprawdzałem przypuszczam, że spadło wiele rodzin jakieś 20% całości. Oczywiście
winną za taki stan rzeczy można obarczyć osłabienie rodzin wirusami czy Varroa
ale również moimi błędami w układaniu gniazd. Przypuszczam bo nie mogę być tego
pewien na 100%, że przestawienie korpusów w niektórych przypadkach spowodowało
spadek rodzin z głodu. Część gniazdowa która przez cały sezon była u góry
powędrowała na dół a na górę poszedł korpus z suszem i ramkami do odbudowy do
zalania na zimę. Rodziny które dłużej czerwiły zostawały na dolnym korpusie i
pewnie miały jakieś miejsca z czerwiem. Przy skoku temperatury i dużym mrozie
nie potrafiły wejść wyżej do pokarmu i umierały z głodu na dolnym korpusie. Nie
znam dokładnej liczby rodzin które w ten sposób poniosły śmierć ale obstawiam,
że było to z 5-6 rodzin. Inne rodziny w tym okresie padały ze względu na słaby
stan ilościowy pszczół i brak możliwości utrzymania odpowiedniej temperatury.
Okres zimowy to praktycznie miesiąc styczeń, luty i większa
połowa marca. Pierwsze wyloty pszczół które można nazwać oblotami to dni świąt
Wielkanocnych… W tym czasie miałem szanse zobaczyć co pozostało po zimowli i
ocenić po intensywności oblotów. Nie był to jeszcze czas na wgląd do rodzin
pszczelich. P1 - stan 1 rodzina + 1 MiniPlus, P2 - stan 11 rodzin, P3 – stan 2
rodzin, P4 – stan 3 rodziny. Daje to 17
rodzin które przeżyły a straty wynoszą ok 72%.
Okres wiosenny to pierwsze naprawdę ciepłe dni kwietnia w
granicach 20 st. C. Stan rodzin na tą chwile przedstawia się następująco. P1 –
stan 0 rodzin + 1 MiniPlus, P2 – stan 7 rodzin, P3 – stan 2 rodziny, P4 – stan
2 rodziny. Daje to 11 rodzin w których są matki i czerwią czyli pszczoły idą w
rozwój. Do procentowych strat musze doliczyć 2 rodziny na plus czyli
13(przeżyło) rodzin ponieważ okazało się, że dwie rodziny dość spore
przezimowały ale z matkami NU które jesienią nie zdążyły wylecieć na loty i
teraz na wiosnę nie podjęły czerwienia. Te rodziny zostały połączone a raczej do
nich dołączyłem dwie najsłabsze rodziny na pasiece które miały matki czerwiące
ale były w bardzo słabej sile. Straty wynoszą około 78% i można je uznać za
ostateczne na tą chwilę po pierwszym pełnym sezonie TF. Jak widać selekcja naturalna jest bezlitosna
i likwiduje wszystko co nie radzi sobie z jakichkolwiek powodów.
Można próbować zastanawiać się z jakich powodów głównych
padały rodzin pszczele. Według mnie procentowo można to tak rozłożyć:
Varroa i wirusy – 50%
Nieprzystosowanie genetyczne – 20%
Błędy własne – 20%
Inne (brak matki, myszy itp.) – 10%
Charakterystyka i przegląd rodzin na moich pasiekach.
Poszczególne ule w których bytowały rodziny pszczele były
zazwyczaj opisane przez mnie pod daszkiem skrótem pochodzenia matki pszczelej.
Dlatego miałem bardzo dobry pogląd na pochodzenie pszczół w moich pasiekach. Na
90% wiedziałem co w którym ul siedzi. Nie będę pisał o poszczególnych
wyliczeniach tylko procentowo przedstawię rodzaj pszczół w moich pasiekach.
Pszczoły typu Buckfast ( matki od hodowców, po moich rep. F1) – 50%
Pszczoły typu Buckfast ( matki od hodowców, po moich rep. F1) – 50%
Pszczoły mieszańce ( matki pochodzące od matek F1 różnej
rasy) – 20%
Pszczoły w typie AMM – 20%
Pszczoły czysto rasowe – 10%
Rodziny które przeżyły zostały przeze mnie zbadane programem
IdentiFly którego autorem jest Pan Adam Tofilski. Dziękuje za pomoc w
zrozumieniu obsługi programu.
Pasieka P1 – stan 1 mała rodzinka w MiniPlus. Są to pszczoły
w typie AMM bardzo żywotne bo mimo małej liczebności dalej trwają i próbują się
rozwijać. Co do zimowli w MiniPlus to główny powód pozostałych spadków według
mnie to problem z wentylacją i dużą wilgocią. Zamknięta góra i otwarty dół (4
pajączki w dennicy) to zdecydowanie za mało. Wypadałoby robić siatkę na całej
powierzchni dennicy i dodatkowo zrobić wentylację w daszku a część gniazdową
przykryć czymś aby powietrze przechodziło bokiem lub jedną z uliczek…
Pasieka P2 – stan 7 rodzin
Rodzina nr 2 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 16 prawych
skrzydełek w programie IdentiFly.
Obraz z przypasowania 16 skrzydełek. Czarna kropka w
położeniu (x=5,2 ; y=-3,4) wskazuje na przypisanie do przedstawionej rasy w tym
wypadku A.m.mellifera. Trzeba dodać, że jest to średnia z 16 poszczególnych
skrzydełek. Bo każde konkretne skrzydełko ma taką swoją kropeczkę w odpowiednim
miejscu w układzie w zależności od posiadanych parametrów. Dla przykładu wkleję
dwa inne układy z przypasowaniem pojedynczych skrzydełek aby pokazać o co
chodzi.
Średnia dla rodziny nr
2
Skrzydełko „1” z
rodziny nr 2
Skrzydełko „2” z
rodziny nr 2
Rodzina nr 3 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 14 prawych
skrzydełek w programie IdentiFly.
Średnia dla rodziny nr
3
Rodzina nr 4 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 14 prawych
skrzydełek w programie IdentiFly.
Średnia dla rodziny nr
4
Rodzina nr 5 – pszczoły w typie AMM, analizowałem 12 prawych
skrzydełek w programie IdentiFly.
Średnia dla rodziny nr
5
Rodzina nr 15 – pszczoły o żółtym zabarwieniu w typie
buckfast, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Tu przypasowanie błądziło, ponieważ parametry poszczególnych
skrzydełek nie potrafiły przypasować pszczół do konkretnej rasy które tworzą
zbiory. Praktycznie wszystkie skrzydełka (czarne kropeczki) umiejscowione były
tuż pod A.m.siciliana i skręcały na prawo albo wędrowały poniżej wykresu w
okolicach wartości na osi Y „-6”. Dlatego nie jestem w stanie określić
przybliżonej rasy dla tej pszczoły. Z oznaczeń pochodzenia matki wiem, że
wywodzi się od pszczoły primorskiej P8 którą swego czasu w ofercie miał
Polbart. Miałem na pasiece 8 sióstr odchowanych po jednej matce. Około 15 szt.
matek dostał kolega od którego pobierałem materiał na matki czyli rameczkę z
jajeczkami.
Średnia dla rodziny nr
15
Rodzina nr 16 – pszczoły o żółtym zabarwieniu w typie
buckfast, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Matka w tej rodzinie jest siostrą matki z rodziny nr 15. Z
ośmiu szt. matek przeżyły tylko 2 szt. Fenotypowo te pszczoły są bardziej żółte
co również oddaje przypasowanie które umieszcza je w obszarze dla pszczoły
buckfast.
Średnia dla rodziny nr
16
Rodzina Mac-1 – pszczoły srebrno-szare czyste
A.m.macedonica, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Co ciekawe program nie ma zbioru odpowiadającego za pszczoły
o tej rasie. Przypasowanie wyszło ciekawie bo średnia przypasowuje pszczoły w
dolnym obszarze wykresu w okolicach A.m.siciliana.
Średnia dla rodziny nr
Mac-1
Pasieka P3- stan 2 rodziny.
Rodzina Car – pszczoły srebrno-szare w typie krainki, stara
matka z 2014 roku, analizowałem 14 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Praktycznie wyniki poszczególnych skrzydełek dzieliły się na
pół przypasowując to jedno skrzydełko do carnicy drugie do mellifery. Średnia
wyszła gdzieś po środku.
Skrzydełko „1” z
rodziny Car
Skrzydełko „2” z
rodziny Car
Średnia dla rodziny
Car
Rodzina B(W) – pszczoły w typie buckfast po matce rep.
Tej rodziny nie analizowałem z pomocą programu. Znałem jej
dokładne pochodzenie ponieważ odhodowałem ją po reproduktorce. Unasienniona w
wieczornym unasiennianiu jako jedyna przetrwała z tej próby. Ogólnie w bardzo
słabej sile.
Pasieka P4 - stan 2 rodziny
Rodzina L1- pszczoły w typie buckfast, analizowałem 14
prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Brak przypasowania do konkretnej rasy, średnia dla
wszystkich skrzydełek w dolnej części wykresu w stronę A.m.mellifera. Pewnie
mieszaniec wielorasowy.
Średnia dla rodziny L1
Rodzina L2 – pszczoły w typie buckfast, mają sporo zażółceń,
analizowałem 10 prawych skrzydełek w programie IdentiFly.
Większość wyników krąży w obszarze A.m.ligustica i
A.m.siciliana. Oczywiście nigdy takich pszczół czysto rasowo w moich pasiekach
i pasiekach pobliskich raczej nie było. Miałem sprowadzone Cypryjki (SB) i
podejrzewam, że może być to jedna z córek które odchowywałem z oryginalnego
materiału.
Średnia dla rodzin L2
Podsumowanie:
Rodzina ulik – w typie A.m.mellifera
Rodzina nr 2 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 3 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 4 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 5 – przypisana do A.m.mellifera
Rodzina nr 15 – brak przypisania do konkretnej rasy
(mieszaniec)
Rodzina nr 16 – przypisano do Buckfast
Rodzina Mac-1 – przypisano do A.m.macedonica
Rodzina Car – brak przypisania do konkretnej rasy,
prawdopodobnie mieszaniec carnicaxmellifera
Rodzina B21 – przypisana do Buckfast
Rodzina L1 – brak przypisania do konkretnej rasy
(mieszaniec)
Rodzina L2 – brak przypisania do konkretnej rasy,
prawdopodobnie Buckfast z domieszką A.m.cypria
Wnioski:
Podstawowy wniosek jest taki, że mamy bardzo słabe pszczoły
jeżeli chodzi o zdolność do przeżywania w danym środowisku. Dlaczego tak sądzę?
Ponieważ młode rodziny utworzone w maju, czerwcu czy nawet w lipcu z młodymi
czerwiącymi matkami od rodzin które wydawałoby się, że posiadają już pewne
zdolności higieniczne, ograniczające pasożyta itd. nie gwarantują przetrwania
do następnego sezonu. Jest to bardzo dziwne i niepokojące. Tworzone rodziny
poprzez pakiet czyli sama pszczoła bez czerwiu i bez dużej ilości Varroa
(wykonałem około 18 szt.) nie są w stanie przeżyć i przetrwać okresu zimowego
mimo opieki nad nimi czyli zapewnieniu odpowiedniej ilości pokarmu, plastrów do
bytowania itd. Można by za to winić okresowy upadek rodzin pszczelich na danym
terenie czy nasilenie objawów chorobowych itd. ale nic takiego nie miało
miejsca w mojej okolicy w tym czasie. Pasieki sąsiednie bardzo ładnie
przezimowały ze stratami 5-10% lub wcale nic nie straciły. Oczywiście sąsiednie
pasieki leczą pszczoły praktycznie 3 razy w roku czyli wiosną, na przełomie
lipca/sierpnia i po zakończeniu karmienia zwykle w połowie października.
Leczenie raczej standardowe czyli pochodne amitrazy w różnej postaci od pasków
poprzez tabletki do spalania czy nawet polewanie. O powodach czy moich
przypuszczeniach upadków rodzin pszczelich pisałem wyżej. Jeden znajomy w
okolicy który już ok kilku lat nie leczył (nawet nie wiedział, że trzeba) a
utrzymywał zazwyczaj 10-15 rodzin w tym roku również poniósł duże straty. Uważam, że daną śmiertelność można obniżyć
eliminując błędy własne, pozostawiając pszczołom więcej swobody w decydowaniu o ich własnym
rozwoju itd. Podejrzewam, że 50% śmiertelności jest do osiągnięcia przy
sprzyjającym roku czyli w miarę stabilnej pogodzie, średniej bazie pożytkowej i
mniejszej ilości odebranego miodu oraz przy dostępie do pszczoły lokalnej lub nie
poddanej selekcji na cechy typowo komercyjne.
Co do rodzin które przeżyły i ich przynależności rasowej czy
bardziej jakiejś próby przyporządkowania to na pierwszy rzut oka widać, że
pszczoły w typie AMM jednak bardziej znoszą zagrożenia środowiskowe. Dlatego na
pierwszy rzut selekcyjny warto mieć takie pszczoły aby można było dalej coś
kombinować w tym kierunku z innymi pszczołami. Biorąc pod uwagę, że z całości
pasiek pszczoły w typie AMM stanowiły tylko jakieś 20% czyli 12 rodzin z
których przeżyło 5-6 to możemy być zadowoleni
bo stanowi to 50% przeżywalności… która według mnie jest do osiągnięcia
w pierwszych latach selekcji. Reszta pszczół która przeżyła może okazać się
jeszcze bardziej cenniejsza ponieważ ich cechy higieniczne mogą być bardziej
rozwinięte przez co nadrobiły pewne braki przystosowania środowiskowego.
Dlatego warto też mieć i takie pszczoły do porównania.
Przedstawione sprawozdanie nie ma na celu udawadniania lub
obalania czegoś. Chciałem tylko pokazać rzetelnie jak to realistycznie będzie
wyglądać. Dalsze plany to podziały rodzin które przeżyły i dalsza selekcja
naturalna. Najbliższe dni, tygodnie pokażą jak rodziny będą się rozwijać i czy
będzie można wdrożyć plan modelu ekspansji…
Liczę na zrozumienie… bo wsparcie mam od kolegów z „Wolnych Pszczół”.
Cruel nature ;)
OdpowiedzUsuńNie pękaj, będzie dobrze.
o pękaniu nie ma mowy... hehe... Już jest dobrze ale może być jeszcze lepiej...
UsuńA napisz, proszę, coś więcej nt. planowanych technik na ten sezon. Czy zamierzasz intensywnie namnożyć matek z rodzin, które przeżyły, czy może część matek pozyskasz z mateczników rojowych, i dać im po odkładzie, czy co np.?
OdpowiedzUsuńWszystko będzie zależeć od rozwoju rodzin. Będę chciał z każdej utworzyć przynajmniej po jednej młodej rodzinie ale do celowo będę tworzył jak najwięcej w zależności od siły konkretnej rodziny.
OdpowiedzUsuńDzięki za rzetelne podzielenie się stanem pasiek.
OdpowiedzUsuńKoko jumbo i do przodu! ;)
OdpowiedzUsuńciekawe co też wyjdzie z kolejnych krzyżówek.
teraz ważna tylko pogoda, bo pożytki nam uciekają... już nawet nie chodzi o miodek tylko o to, żeby poszły w siłę.
także dziękuje za podzielenie się o stanie własnych rodzin chciałbym się Ciebie zapytać o te dwie rodziny co Gilian dymił, aerozował olejkiem pichtowym przeżyły i w jakiej sile? i odstępy między ramkami zwiększałeś na zimę?
OdpowiedzUsuńOgólnie te rodziny żyły długo bo ostatnia padła już na wiosnę...
UsuńTylko, że one nie miały problemu z Varroa a bardziej z virusami czy nosemami...
Nic z ramkami nie robię...
ja bym także spróbował hodować jedno pasieczysko na twoim miejscu z matek rojowych niech się same pszczoły uodparniają i kojażą z najsilniejszymi trutniami sam zaczne chodować w tym roku rodzinyz matek rojowych i często złych chce zobaczyć co z tego wyjdzie wymienić idzie szybko tak jak zburzyć ale zbudować matki o odpowiednich cechach jest bardzo ciężko
OdpowiedzUsuńWojciechu założenia są takie, że doprowadzam rodziny do dużej siły (jeśli będzie to w ogóle możliwe) i jeżeli wejdą w nastrój rojowy i założą mateczniki to oczywiście je wykorzystam. Stara matkę zabiorę z małym odkładem czy pakietem a resztę podzielę.
UsuńInny sposób to doprowadzenie do siły i zabranie matki czerwiącej z małym odkładem... Macierzak który jest w sile odciąga kilka mateczników i po 5 dniach gdy mateczniki będą już zasklepione dokonuje podziału na małe rodzinki...
Można stosować jeden jak i drugi sposób ale jest jeden warunek, rodziny muszą się rozwijać i być w formie bo ze zdechlaków nic nie natworzysz... Jak na razie jest stabilnie ale pogoda trochę opóźnia wszystko... zobaczymy co maj przyniesie...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń