wtorek, 19 listopada 2013

Unasiennianie Matek Pszczelich



Unasiennianie wieczorne/nocne matek pszczelich... ?

Szukając informacji o tym sposobie unasiennianie matek natknąłem się na „brak informacji” w odniesieniu do naszego kraju. Publikacje na ten temat milczą, fora internetowe też, ktoś gdzieś o tym słyszał, ktoś opowiadał… Czasami pojawiają się jakieś wpisy ale same ogólniki i wszystko zawiera się w dwóch słowach „unasiennianie wieczorne”.  Może starzy pszczelarze wiedzą na ten temat dużo, producenci matek pszczelich (hodowcy) również mogą posiadać potrzebną wiedzę w tej dziedzinie ale nigdzie nie mogłem się doszukać jakiegoś opisu tej procedury unasienniania matek pszczelich…
Temat który jest dla mnie bardzo ciekawy i podobno daje  porównywalne rezultaty z unasiennieniem matek na izolowanych wyspach czy stacjach godowych…  jest warty zainteresowania i poznania całej procedury….
W poszukiwaniach zawędrowałem na strony anglojęzyczne o tematyce pszczelarskie a głównie  pomocne okazały się metody unasienniania matek w odniesieniu do linii Buckfasta 
gdzie niektórzy hodowcy stosują takie unasienniania i wypowiadają się na ich temat bardzo pozytywnie a nawet przeprowadzają badania w których sprawdzalność unasienniania danymi trutniami sięga 80%.

Zainteresował mnie szczególnie pszczelarz australijski Joe Horner, który dokładnie wie i umie stwierdzić gdzie w jego okolicy gromadzą się trutnie i matki w celu odbycia kopulacji czyli tzw. „punkt kopulacyjny”.  Pszczelarz ten twierdzi, że każdy może sam przekonać się i poszukać takiego miejsca w okolicy swojej pasieki gdzie mogą odbywać się gody…  Według niego matki w cale nie odlatują na znaczne odległości od pasieki a zazwyczaj kręcą się w jej pobliżu w zacisznym obszarze na wysokości 30-60 m nad ziemią a często odbywa się to nad pasieką...
Metoda Hornera jest prosta i ciekawa… Wystarczy napełnić balon o większej średnicy  helem tak aby swobodnie unosił się do góry. Do balonu przyczepiamy długą żyłkę czy sznurek, może być od latawca. Dla ułatwienia można na sznurku zaznaczyć co 10 m kolorowymi tasiemkami punkty orientacyjne… Od ogonka balona na długości około 10 m zawieszamy przynętę na sznurku… Przynętą jest plastikowa fiolka w której znajdują się feromony matki dostępne do kupienia lub zamiast tego można użyć roztworu zrobionego z młodych matek zalanych alkoholem… Wypuszczamy balon na wysokość 60 m i obserwujemy co się dzieje… Obszary koncentracji trutni znajdują się zazwyczaj nad wierzchołkami zadrzewień w zacisznych miejscach. Całe doświadczenie wykonujemy w ciepły dzień w godzinach popołudniowych 14-16 bo wtedy trutnie są najbardziej aktywne… Cała zabawa polega na obserwacji i wypatrywaniu trutni… Można poznaczyć trutnie ze swoich uli jakąś farbą a następnie skonstruować pułapkę w formie siatki w kształcie kielicha czy dużego leja i w środku umieścić wabik. Następnie gdy trutnie nalecą do przynęty możemy ją ściągnąć na dół i sprawdzić czy są jakieś nasze znaczone trutnie… Możemy również obserwować ruch trutni na wylotkach…


Temat jednak dotyczy unasienniania wieczornego a to również czynił Pan Horner .
Pan Horner jak każdy dąży do uzyskania jak najlepszych matek i chcę aby jego 2000 matek które unasiennia się w każdym sezonie, unasienniały się jego wybranymi trutniami… Inseminacja odpada ze względu na koszty…. ale czy tylko o koszty tu chodzi?  Chodzi o zdrowe pszczoły i matki unasiennione trutniami zdrowymi, silnymi, które muszą ze sobą konkurować i tylko najlepsze i najsilniejsze trutnie mogą kopulować z królową. To jest prawdziwa naturalna selekcja ograniczona do wybrany trutni.
Cała zabawa zaczyna się 40 dni przed planowanym kryciem matek. Wtedy do rodzin wytypowanych na ojcowskie wstawiane są ramki z węzą trutową, bądź odbudowane plastry trutowe… Rodziny ojcowskie zostają zwiezione do miejsca w którym odbędą loty godowe… Wylotki zabezpieczone są kratami odgrodowymi aby trutnie nie wylatywały z ula.. Są to 3 wybrane linie po 10 rodzin ojcowskich z danej linii… Na miejsce docelowe przybywają też królowe w ulikach weselnych czterorodzinnych (wyloty skierowane każdy w inną stronę) z zakratowanymi wylotkami tak aby matka nie mogła wylecieć z ulika… Dwa dni przed planowanym lotem uliki wprowadzane są do zaciemnionego miejsca o temp. 13-15 st. C. Przed dzień lotu godowego uliki wyjeżdżają na pasieczysko w godzinach późno popołudniowych tak aby miały do dyspozycji dwie godziny na odbycie lotów orientacyjnych.
Następnego dnia trzeba przeczekać najintensywniejsze godziny lotów trutni czyli od 12-17. W tym celu warto mieć ul niezabezpieczony z trutniami który jest obserwowany i możemy stwierdzić czy loty ustają. Następnie Holmer dla pewności po ustaniu lotów trutni odczekuje 30 min i koło godziny 18 uwalnia królowe i rodziny z trutniami. Teraz młode królowe i trutnie mają czas do zmierzchu na odbycie godów… Pan Holmer jest zadowolony z tego sposobu unasienniania matek pszczelich i według niego sprawdzalność unasiennienia wybranymi trutniami sięga 60-80%. Naukowcy z Uniwersytetu z Sydnej dwa razy pobierali pszczoły do badań i stwierdzili, że w 85% połączeń par godowych trutnie pochodziły  z rodzin ojcowskich Holmera….

Próba zrozumienia unasienniania wieczornego jest tylko i wyłącznie moją interpretacją i wiele kwestii mogło zostać wyjaśnionych błędnie lub nie do końca. Język angielski a zwłaszcza jeśli jest ściśle związany z terminologią pszczelarską nie zawsze może być przetłumaczony bądź zrozumiany tak jakby się chciało. Dlatego chętnych zapraszam do uzupełnienia tego zagadnienia… 

Na koniec coś dla oko, otoczenie pasieki...





niedziela, 10 listopada 2013

Ankieta pożytkowa



Zapraszam wszystkich do wypełnienia ankiety dotyczącej pożytków spadziowych na terenie całego naszego kraju...



Kilka słów o samej ankiecie. Ankieta składa się z 5 pytań które dotyczą zagadnienia występowania spadzi na przestrzeni czterech lat czyli od 2010 do 2013 roku. 
Treść zadawanych pytań w ankiecie:

1. Wybierz lokalizację swojej pasieki na pożytku spadziowymy.
Odp. W odpowiedzi należy podać województwo i wpisać powiat...

2. Określ rodzaj spadzi w latach 2010-2013.
Odp. Należy zaznaczyć jaki rodzaj spadzi wystąpił w poszczególnych latach. Do wyboru są dwa rodzaje spadzi. Spadź iglasta (jodła, świerk, sosna, modrzew), spadź liściasta (lipa, dąb, klon, jesion, wierzba)

3. Oznacz lata spadziowe według skali.
Odp. W odpowiedzi należy zaznaczyć jak dany rok według ciebie wypadł pod względem spadziowania. Skala rośnie od 1-6 gdzie: 1- brak spadzi, 2- sporadyczne występowanie, 3- w małych ilościach, 4- średni pożytek spadziowy, 5- duży pożytek spadziowy, 6- intensywny pożytek spadziowy

4. W jakich miesiącach wystąpiła spadź w latach 2010-2013
Odp. Wskaż miesiące w poszczególnych latach w których zaobserwowałeś wystąpienie spadzi

5. Jak długo trwał pożytek spadziowy w latach 2010-2013
Odp. Wpisz ilość dni w miesiącach w których trwał pożytek spadziowy w danym roku


Pytania w ankiecie pomogą określić zjawisko występowania spadzi w poszczególnych latach. Dane zebrane z ankiety będą opublikowane i dostępne dla zainteresowanych. W połączeniu ze zjawiskami pogodowymi jakie zachodziły w poszczególnych latach oraz miesiącach będzie można wyciągnąć wnioski dotyczące pojawienia się pożytku spadziowego.

wtorek, 5 listopada 2013

Wnioski minionego sezonu. Na tapecie pojawia się spadź…


Sezon 2013 



Rok 2013 który powolutku się kończy, pogodowo zadziwił chyba wszystkich pszczelarzy. Zima która trwała w mojej okolicy do 15 kwietnia bo właśnie wtedy odbył się należyty oblot była chyba najdłuższa jaka pamiętam. Pszczoły praktycznie w żadnej rodzinie nie podjęły zdecydowanego czerwienia przed tą datą. Pojawiały się malutkie kółeczka zasklepionego czerwiu. Połowa kwietnia a tu zostały tylko pszczoły z jesieni a gdzie czas na rozwój i zbiory zapowiadanych miodów. Za kilka dni do dwóch tygodni zakwitną sady i mniszek. Następnie pojawi się rzepak. Przyroda szybko nadrabia stracony czas, pogoda jest piękna końcem kwietnia i praktycznie z małymi opóźnieniami rośliny zaczynają zakwitanie. 


A co robią pszczoły? Pszczoły robią to co muszą czyli wykorzystują słońce i pożytek do maksimum. Rozwój wiosenny jest tak dynamiczny, że zaczynam liczyć czy matka jest wstanie nosić tyle jajeczek dzienni o tej porze roku. Obliczenia na nic się zdają wszystkie założenia ze słynnego wykładu pewnego Pana „Prawo Rozwoju Rodziny Pszczelej” można wyrzucić do kosza i poprosić o nowe wzory i założenia.
Kolejna nauka i kolejne zdziwienie… W głowie zaczyna coś świecić… Jednak zdążą na rzepak i to w bardzo dobrej sile. 

Filmik przedstawia pracę pszczół na krokusach. Zbieraczki uwijały się jak w ukropie...



Na rzepak wyjeżdżam spóźniony o dobry tydzień bo dopiero 10 maja stanąłem na polu a tymczasem rzepak od około 4 maja zaczął pięknie kwitnąć i co najlepsze pogoda była idealna.
Pszczoły postały dwa tygodnie na rzepaku z czego pierwszy tydzień pracowały a drugi odpoczywały bo koło 18 zaczęły się słynne opady deszczu które trwały do połowy czerwca z małymi przerwami.
Końcem miesiąca powrót na akację na którą nigdy nie ma co liczyć zwłaszcza przy takiej pogodzie… Temperatura w granicach 19-22 st. C i opady deszczu…
Jednak gdy akacja zakwitła i było czuć jej zapach przy ulach znowu pomyślałem, że pszczoły robią mnie  w chu… Pogoda kiepska, deszcz mrzawi cały dzień a zbieraczki prowadzą intensywne loty na pobliskie drzewa akacji. Wszystkie teorie na temat nektarowania akacji zostały obalone w jedno brzydkie deszczowe przedpołudnie i na moje szczęście obalanie to powtarzało się przez kolejne dni. Była to kolejna lekcja w tym roku a do końca sezonu pozostawały trzy letnie miesiące.



Od połowy czerwca pogoda zaczynała się zdecydowanie poprawiać i z niecierpliwością oczekiwałem na zakwitnięcie 3 ha facelii wysianej na dziko, która pięknie zakwitła koło 22 czerwca. 





Następne miesiące czyli lipiec i sierpień to potyczki ze spadzią, która była wszędzie tam gdzie być powinna przy takiej pogodzie. Spadziował las tzn. jodły w lesie oraz lipy.
Niestety przy tak intensywnym spadziowniu uświadomiłem sobie, że jeszcze mało wiem o tym pożytku i tak naprawdę nie wykorzystałem go nawet w 30%. Fakt  miodobrania robiłem i byłem z tego zadowolony ale czułem, że powinno to wyglądać naprawdę dużo lepiej.
Kolejna lekcja i kolejne doświadczenia. Wnioski pojawia się wkrótce jak należycie „według mnie” gospodarować na terenach typowo leśnych z pożytkami typowo leśnymi na których znajdują się rośliny które wydzielają nektar oraz pojawia się spadź.
Biorę spadź na tapetę i zacznę się jej dokładnie przyglądać oraz postaram się powiązać jej występowanie z warunkami atmosferycznymi w przeciągu całego roku…