Minęło już ponad dwa tygodnie od pierwszych prób z
unasiennianiem wieczornym matek pszczelich. Ogólnie jest to ciekawy temat i
warty dalszego dokładnego opracowania. W
sezonie 2015 postaram się o wykonanie przynajmniej dwóch większych prób z
poprawionymi błędami na które zwróciłem uwagę…
Jak zawsze przy czynnościach które wykonuje się pierwszy raz
pojawia się sporo błędów. Najważniejsze aby to nie były błędy krytyczne tylko
błędy które da się zniwelować lub poprawić.
Do ulików weselnych powędrowało 20 matek nieunasiennionych w
tym samym czasie (21-22 lipca). Specjalnie nie poddawałem mateczników na
wygryzieniu bo chciałem mieć pewność, że matki są w 100% sprawne fizycznie.
Dodatkowo były to matki po dwóch różnych matkach reprodukcyjnych dlatego połowa
matek została oznaczona markerem olejowym koloru zielonego w celu odróżnienia.
Ulików przygotowanych na wieczorne unasiennianie było 2 po 4
komory specjalnie przystosowane do tego celu. Uliki te były zasiedlane
pszczołami z miodni w ilości około 300 ml na rameczki z węzą oraz rameczki z
suszem. Pokarm stanowiło ciasto. Uliki były przetrzymane 48 godzin w
zaciemnionym miejscu i 12 godzin na pasieczysku do momentu otworzenia wyjścia
dla pszczół robotnic wieczorową porą.
Uliki z wolnym wylotem matek na unasiennianie (2 x 6) były ulikami rozwiniętymi czyli
posiadały pszczoły lotne, pszczoły ulowe, plastry z czerwiem na wygryzieniu,
plastry z pokarmem pyłkowym i węglowodanowym. Zostały dodatkowo podkarmione
ciastem.
Jak przebiegało unasiennianie?
Uliki z wolnym wylotem matek funkcjonowały prawidłowo i po
stwierdzeniu przeze mnie obecności 10 matek na 12 poddanych pozostawiłem je w
spokoju. Rodzinki które nie miały matek zostały połączone z sąsiadami. Po około
8 dniach od sprawdzenia obecności matek w kolejnym przeglądzie stwierdziłem, że
unasienniło się 9 matek z czego jedna matka zaginęła.
Uliki do unasienniania wieczornego w pierwszych dniach na
pasieczysku borykały się z odwiedzającymi je koleżankami z pełnych rodzin.
Rodzinki bardziej liczniejsze dzielnie odpierały ciekawskie sąsiadki ale z 8
rodzin po tygodniu zostało 6. Podejrzewam, że jedna rodzinka wyprowadziła się
samoistnie a druga została wyrabowana. Cały czas rodzinki miały otwierane
wyjście dla matek wieczorem w godzinach 17:30-18:30. Godziny były uzależnione
od pogody. Czasami świeciło słońce do późna a czasami było pochmurnie i deszczowo.
Cały proces otwierania wyjścia dla matek do odbycia lotu gotowego trwała w
przeciągu dwóch tygodni z czego ze względu na złą pogodę udał mi się otworzyć i
zamknąć 8-9 razy. Po dwóch tygodniach dokonałem przeglądu stwierdzającego czy
matki zdołały się unasiennić w takich warunkach jakie im stworzył pszczelarz. Po
przeglądzie okazało się, że na 8 rodzinek początkowych ostało się w sumie 5
rodzinek w różnym stanie. Cztery rodzinki poradziły sobie dosyć dobrze i matki
podjęły czerwienie na pszczołę. Jedna rodzinka ostała się z garstką pszczół bez
matki.
Podsumowując unasienniły się 4 matki na 8 matek poddanych do
nowo utworzonych mini rodzinek. Jest to wynik 50% czyli można uznać, że matki
pszczele są wstanie unasiennić się wieczorem w sposób „kontrolowany” przez pszczelarza mając do dyspozycji duże
nagromadzenie trutni w obrębie lotów.
Wnioski
Przede wszystkim jestem zaskoczony, że matki pszczele, całe
cztery sztuki się unasienniły i podjęły czerwienie bo cały czas wieczorne
unasiennianie traktowałem jako ciekawostka która może okazać się
prawdziwa.
Odpowiednia rodzinka.
Okres w którym przeprowadzałem doświadczenie czyli przełom
lipca/sierpnia jest okresem niekorzystnym dla takich małych rodzinek tworzonych
od początku bo przy widocznym braku pożytku zaczyn się szukanie przez pszczoły
darmowego pokarmu u innych rodzin. Wiadomo, że ulik weselny który dopiero
startuje wyrabować jest najłatwiej i praktycznie nie stawia oporu zwłaszcza
jeśli ma matkę nieunasiennioną a rodzinka nie funkcjonuje tak jak powinna.
Dlatego najlepiej przeprowadzać unasiennianie wieczorne na rodzinkach które już
funkcjonują czyli posiadają pszczoły w różnym wieku, mają zasoby pokarmowe i prace
ulowe wykonywane są prawidłowo czyli wartowniczki pilnują wejścia do ulika. Najlepszym
rozwiązaniem było by wykonanie małych odkładów 3-4 ramkowych z przystosowanymi
do unasienniania wieczornego dennicami lub wykorzystanie rodzinek weselnych
które już funkcjonują na pasieczysku od pewnego czasu.
Nasycenie trutniami.
Tak duża ilość trutni jaka w tym okresie wystąpiła u mnie na
pasiece uświadomiła mi, że ma to kolosalne znaczenie w prawidłowym
unasiennianiu się matek pszczelich. Obloty trutni które były wypuszczane 15-30
min przed wypuszczeniem matek pszczelich pokazywały jak trutnie funkcjonują na
pasiece. Obserwowałem dziwne zachowania, które musiały być podyktowane zapachem
młodych matek. Trutnie potrafiły kręcić się wokół ulików weselnych a po
otwarciu wyjścia dla matek z dużą intensywnością zalatywały się do ulików. Drugą sprawą było bardzo duże i szybkie
unasiennienie się matek które miały swobodny wylot. Fakt trutnie były izolowane
ale już po 3 czy 4 otwarciu część z trutni osiedliła się w ulikach a część
poszła do innych uli. Dlatego wiem teraz czemu Niemcy trzymają trutnie i matki
w jednym uliku.
Co dalej?
Mam nadzieję, że te cztery matule które się unasienniły w
przyszłym sezonie zwrócą moją uwagę, i że pokażą pozytywne cechy o które
przecież mi chodziło. Na koniec powiem, że są to 3 matki F1 B(21) od Dr. Petera Stöfena i jedna matka F1 Superbee
od Rogera White. Strona ojcowska dobierana z pszczół z mojej pasieki głównie
buckfast i elgon.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz