środa, 30 września 2020

Jak zimuję pszczoły w ulach jednościennych

 



Zimowanie pszczół w pasiece w której jest olbrzymia presja ze strony warrozy i innych chorób praktycznie niczym się nie różni od pasiek tradycyjnych-leczących. Może warto by było doszukać się jakichś różnić? Może ktoś wypracował zadowalający sposób zimowania rodzin pszczelich i chce się nim podzielić (oczywiście w pasiekach gdzie pszczół się nie leczy)?

W 2016 roku stworzyłem wpis o zimowaniu rodzin pszczelich - Zimowanie. W obecnej chwili chciałbym zrobić małą aktualizację i ewentualnie dopisać co przez ten czas czyli 5 lat zmieniłem w podejściu do zimowania pszczół...

Część wpisu będzie typowym kopiuj wklej podlinkowanego wyżej linku z aktualnym uzupełnieniem. Robię tak ponieważ co chwilę pojawiają się pytania o zimowanie pszczół w ulach z pojedynczej deski. Dodatkowo zimowanie to odbywa się na pszczołach nieleczonych. Zaznaczam, że są to tylko i wyłącznie moje obserwacje i wypracowane praktyki. Mogą a nawet różnią się od innych przyjętych standardów pszczelarskich. Proszę więc traktować ten wpis jako moja opinia w sprawie zimowania pszczół. 

Zimuje pszczoły w ulach z pojedynczej deski 25 mm na 2-3 korpusach w zależności od siły rodziny. Wysokość jednego korpusu to 20cm a więc 3 korpusy tworzy komin o przekroju 50x50 i wysokości 60 cm. Stojaki i palety ustawione mam dość nisko bo nie przekraczają wysokości 50 cm. Staram się zimować rodziny w średniej sile takie aby miały normalne szanse na przeżycie 2-3 mroźnych zimowych miesięcy. Młode rodziny zimuje w układzie 6x6, 7x7, 8x8 a czasami więcej w zależności od rozwiniętej siły, ilości odbudowanych plastrów itd. Rodziny starsze które rozwijają się od początku sezonu zimuje zazwyczaj na 2-3 korpusach na pełnym zestawie ramek lub na takiej ilości na jakiej bytowały w sezonie. W tym roku z racji odbudowy lub rozbudowy pasieki, rodziny które przeżyły w większości będą zimować na 2 korpusach z nie licznymi rodzinami na 3 korpusach. Chciałbym schematycznie przedstawić moje podejście do zimowania pszczół w ulu korpusowym o dość dużej kubaturze. 

Zaznaczę, że jestem zwolennikiem nie używania krat odgrodowych. Ma to dużo plusów jak i również sporo minusów ale myślę też, że dzięki temu pszczoły mogą przez cały sezon budować gniazdo tak aby do zimy było gotowe bez pomocy pszczelarza lub z niewielką korektą. Krat oczywiście używam w sytuacjach które tego wymagają a są to zazwyczaj ustawienia rodziny pod hodowle matek czy jakieś pojedyncze przypadki w których muszę wymienić plastry lub przebudować całość gniazda rodziny pszczelej. 

Zimowanie młodych lub mniejszych rodzin które obsiadają jeden korpus. 

Zimowanie rodziny na jednym korpusie postawionym na dennicy uważam za słaby pomysł. Raz, że brakuje miejsca na uwiązanie kłębu, dwa wysokość 20 cm nie zapewnia dostatecznego komfortu rodzinie, trzy zmniejszona kubatura również może źle wpływać na zimowlę. Oczywiście nie będę upierał się, że tak się nie da i że taka rodzinka nie przetrwa zimy. Jednak biorąc pod uwagę moją lokalizację wolę zimować przynajmniej na 2 korpusach.
Rodziny które obsiadają  końcem lipca jeden korpus staram się ułożyć do zimy na dwóch korpusach. Według mnie stworzenie pszczołom wyższego gniazda sprzyja lepszej zimowli. Łatwiej im uwiązać kłąb zimowy. Mogą zgromadzić więcej pokarmu bezpośrednio nad kłębem itd. 

Obecnie dalej nie stosuje zimowania pszczół na jednym korpusie położonym na dennicy. Mając do dyspozycji dużą ilość korpusów warto położyć drugi korpus na dennice pod gniazdo które jest na jednym korpusie. Można przy tym nic już nie mieszać czyli zostawić górny korpus w spokoju a dolny całkowicie pusty... Pszczoły uwiążą kłąb zimowy u dołu ramek tak że wierzchołek kłębu zimowego będzie wpuszczony pomiędzy ramki górnego korpusu. 

SCHEMAT I - przed ułożeniem gniazda


Na schemacie pokazana jest rodzina która zajmuje 12 ramek a gniazdo ułożone jest na zimną zabudowę. Rodzina obsiada 12 ramek, jest tam i czerw i zapasy czyli pierzga i miód. Po dwie skrajne ramki z każdej strony to zazwyczaj zapas węglowodanowy czyli miód albo pierzga zalana miodem. Taki stan rodziny to termin końcówki lipca. W tym czasie a jest to praktycznie ostatni dzwonek na wszelkiego rodzaju grzebanie, przestawianie czy zamiany, w gnieździe staram się stworzyć młodym rodzinom takie warunki o jakich pisałem wyżej. W tym terminie nie zwracam już uwagi na wielkość młodej rodziny tylko zastaną siłę układam tak jak jest. Poniżej schemat po ułożeniu na 2 korpusach. 
Z doświadczenia minionych sezonów wiem, że można takie ułożenie gniazda przesunąć nawet do końca sierpnia i nie będzie z tego powodu dużego zamieszania. Cały wrzesień przy coraz cieplejszej pogodzie sprzyja jeszcze czerwieniu a więc cały czas odbywa się przerzucanie pokarmu. Dodatkowo trzeba również pamiętać o tym żeby skontrolować stopień wykarmienia rodzin końcem września początkiem października. 

SCHEMAT II - po ułożeniu gniazda 



Rodzina ułożona na dwóch korpusach w układzie 8 ramek u góry i 8 ramek na dole czyli 8x8. Jak widać po kolorze zabrane zostały boczne ramki z pokarmem a centrum gniazda stanowi cały górny korpus. Do 4 ramek z pokarmem zostały dołożone ramki z suszem lub puste ramki z paskami suszu. W dolnym korpusie można ustawiać takie ramki nawet na przemian bo pszczoły mają jeszcze sporo czasu na zagospodarowanie dolnego korpusu po swojemu. Górny korpus to część gniazdowo która nie została naruszona a tylko wyniesiona do góry.  To właśnie tu  przez cały sierpień i wrzesień pszczoły będą układać gniazdo zimowe. Właśnie to gniazdo będzie zalewane pokarmem a matka z czerwieniem będzie się obniżać aż prawie zejdzie do dolnego korpusu. Ramki z pokarmem w dolnym korpusie zostaną wyczyszczone i przeniesione do góry. Spowoduje to również bodziec do rozwoju rodziny przed zimą co w okresie sierpnia jest pożądane.

Jak widać na schemacie gniazdo przesunięte jest do jednego z boków ula. W zależności w którą stronę ustawiony mamy ul i jego wylot można przesunąć gniazdo w stronę cieplejszej ścianki ula czyli tej bardziej ogrzewanej zimą przez słońce. Będzie to głównie ścianka południowa, ewentualnie jakieś przesunięcia w bok czy to na wschód czy na zachód. Oczywiście można również wycentrować gniazdo i ustawić je symetrycznie na środku. Moje obserwację wskazują na to że pszczoły dążą do przesuwania się w kierunku cieplejszych ścianek czyli przy wycentrowanym gnieździe również będą ustawiać się bliżej cieplejszych ścianek. 

SCHEMAT III - układ po zawiązaniu kłębu zimowego listopad/grudzień 


Jak widać na schemacie pszczoły w górnym korpusie mają zgromadzony pokarm a kłąb uwiązuje się po środku dwóch korpusów. W zależności od ilości zapasów, wielkości rodziny kłąb może uwiązać się kilka cm wyżej albo kilka cm niżej ale zazwyczaj uwiązanie kłębu przypada na styku dwóch korpusów co przy zimowli w ulach korpusowych według mnie odgrywa bardzo ważną rolę. 

Przedstawione przez mnie warianty schematycznej zimowli czasami mogą odbiegać od realnych sytuacji ale w 90% tak właśnie reagują pszczoły na zestawienie w „komin”. Wielkość tak zestawionych rodzin bywa różna ale staram się zestawiać tak ramki aby najmniejszy układ stanowił 5x5.

Mając już ułożone gniazdo i zakarmione rodziny czyli zazwyczaj będzie to październik/listopad ja robię nie we wszystkich rodzinach i nie we wszystkie lata jeszcze jedną operację na ramkach. Odsuwam jedną góra dwie ramki od gniazda i ustawiam je przy bocznej ściance ula. Uważam, że w racie ciepłej jesieni i jakichś zawirowań pokarmowych ta odstawiona ramka przyczyni się do tego, że pszczoły przeniosą z niej pokarm i ulokują w puste miejsca po czerwiu w centralnej części gniazda. Nie zdarzyło się u mnie w pasiekach aby taka ramka nie zostało odsklepiona w okresie jesiennym i cały pokarm przeniesiony bądź zjedzony. 

Widok z góry na korpus z zaznaczonymi kierunkami. Strzałka oznacza kierunek wylotka. Kłąb zazwyczaj uwiązuje się w taki sposób. Przy ściankach na które najdłużej padają promienie słoneczne.






Zimowanie rodzin starszych, produkcyjnych, bytujących w sezonie na 3 korpusach i więcej.

Na początku będę chciał przedstawić schemat jaki stosowałem przy rodzinach które, ul miały podzielony na część gniazdową i miodnie. Część gniazdowa to zazwyczaj dwa korpusy a miodnia w zależności od występującego pożytku to jeden lub dwa korpusy. Oczywiście w takim układzie przy rozróżnieniu miodni i gniazda pomiędzy gniazdem a miodnią była krata odgrodowa. 

Gdy nie stosuje się kraty odgrodowej pszczoły i tak tworzą podobny układ, zwłaszcza gdy jest duży pożytek. Wtedy wyraźnie widać odcięcie gniazda od miodni. 

SCHEMAT I - stan rodziny w lipcu przed miodobraniem


Na schemacie pokazany stan rodziny w połowie lipca. Żółty kolor oznacza susz w którym może znajdować się pierzga. Kolor brązowy to obszar występowania czerwiu. Kolor pomarańczowy to pokarm czyli zapasy miodu. Jak widać na schemacie górny korpus zapełniony jest miodem który idzie do odwirowania. Korpus środkowy to zdecydowanie czerw i wianuszki miodu nad czerwiem. Dolny korpus to głównie magazyn pierzgi i świeżego nakropu który po odparowywaniu trafia do miodni. Tak wygląda sytuacja rodziny w połowie lipca przy układzie 2 korpusy na gniazdo, 1 korpus na miodnie i to wszystko oddzielone kratą odgrodową. Kolejny schemat będzie przedstawiał układ po odwirowaniu miodu z miodni i wróceniu korpusu do rodziny. 

SCHEMAT II - stan rodziny po miodobraniu



Sytuacja po miodobraniu wygląda w taki sposób. Górny korpus jest już pusty a resztki pokarmu które pszczoły oczyszczają z miodni magazynują w gnieździe. W tym czasie ja kratę odgrodową wyjmuje z ula tak aby był swobodny przepływ pszczół. O ile taki układ przy bardzo obfitych pożytkach spadziowych się sprawdzi to przy umiarkowanym pożytku rozwojowym niestety pojawia się problem na który chciałbym zwrócić uwagę poniżej. 

SCHEMAT III - problem przy słabym pożytku w lipcu 


Pozostawiając dany układ ułożenia korpusów w sierpniu przy umiarkowanym pożytku mamy taki obraz. Pszczoły magazynują pokarm o tej porze roku głównie w gnieździe. W górnym korpusie mogą się zdarzyć niewielkie ilości miodu. Tak sytuacja robi się bardzo nie korzystna ponieważ nad gniazdem powstaje pusta przestrzeń nad którą jest jakaś część pokarmu ale w zimie droga od gniazda w którym uwiąże się kłąb do tej niedużej części pokarmu jest zbyt długa i pojawiają się problemy. Kolejny schemat pokazuje jak to wygląda po zawiązaniu kłębu i w późniejszym czasie w trakcie zimowli. 

SCHEMAT IV - zawiązanie kłębu przy pozostawionej miodni 
Na schemacie widać uwiązanie kłębu zimowego. Rodzina dostała odpowiednią ilość pokarmu który zmagazynowała głównie w gnieździe ale pewna część znajduje się w górnym korpusie. Co może wydarzyć się podczas dalszej zimowli pokazuje grafika po prawej . Jak widać kłąb przesunął się do góry i wszedł na górny korpus. O ile temperatury pozwolą na swobodne przesuwanie się w ulu pszczół to nie mamy problemu ale jeżeli nagle przyjdą dość duże mrozy po ciepłych dniach to mamy gwarantowane osypanie rodziny z głodu. Jak można zabezpieczyć się przed takim problemem. Ktoś powie, przecież można dać pszczołom więcej pokarmu niech wypełnią i górnych korpus do pełna. Oczywiście to prawda tylko, że nie zawsze pszczoły chcą pobierać tak dużej ilości pokarmu a dawanie 25-30 kg gotowego pokarmu przy założeniach pasieki naturalnej mija się z celem. Do tego dochodzą jeszcze problemy z długim czerwieniem matek które nie rzadko kończą je dopiero w listopadzie a czerw musi być grzany jeszcze w grudniu. Wtedy gdy większość pszczół zostanie na czerwiu mamy bardzo podobną sytuację.  Problem tego górnego korpusu miodni można rozwiązać inaczej. Po miodobraniu w lipcu kiedy wiem, że może trafić się jeszcze spadź korpus miodowy do osuszenia kładę na dennice a dwa korpusy gniazdowe wynoszę do góry. Wtedy pszczoły mają bardzo dobrą sytuację w ulu i zbliżoną do naturalnego układu gniazda w sezonie. Gniazdo co prawda jest teraz przy samej górze ale z upływem dni, z pobieraniem pożytku będzie się obniżało a pszczoły będą zalewać od góry przeczerwione plastry suszu spychając matkę niżej. Według moich obserwacji, w drugiej połowie sezonu czyli sierpień, wrzesień zbierany nektar, spadź składowane są przede wszystkim w gnieździe. 

Obserwacje w różnych sezonach pokazały, że nie myliłem się co do powyższego opisu mogących powstać problemów. Dalej uważam, że jest to istotny problem i warto zwrócić na niego uwagę i odpowiednio zadziałać aby zminimalizować upadki rodzin z głodu w zimie przy dużej ilości pokarmu. Odszedłem też od minimalizowania ilości podawanego pokarmu pszczołom. Uważam, że warto oceniać wszystko indywidualnie i nie starać się na siłę przypisywać ogólną ilość pokarmu dla wszystkich rodzin. Praktyka pokazuje, że rodziny różnią się w tym zakresie i nie każda potrafi odpowiednio magazynować podany pokarm. Dodatkowo część rodzin może ulegać cichym rabunkom i przez to mieć problem z odpowiednim stanem pokarmu. Oczywiście można przyjąć założenie, że to co nie radzi sobie z odpowiednim gromadzeniem pokarmu najzwyczajniej powinno paść w zimie i nie zawracać głowy. Jednak wpływ różnych czynników jest tak duży, że ja wyleczyłem się z myślenia życzeniowego, że każda rodzina pszczela jest już idealnie przystosowana do panujących warunków... Niestety tak nie jest i ten element selekcji który długofalowo jest słuszny trzeba odłożyć na kolejne lata bo mając ograniczone zasoby a często dość cenne jednak genetycznie rodziny które wykazują się w innych aspektach pszczelarstwa bez leczenia muszą być odpowiednio zaopatrzone nawet jeżeli nie pasuje nam to do lokalnych obserwacji na innych rodzinach... Sprawa jest prosta wybieram to co na daną chwilę bardziej nam się przyda w kolejnych sezonach przy selekcji pszczół bez leczenia... 

Jak podobna rodzina będzie funkcjonować w sezonie bez kraty na trzech korpusach.



Na schemacie widać rodzinę w sezonie, połowa lipca, początek sierpnia która zazwyczaj czerwi na styku dwóch korpusów a pokarm magazynuje bezpośrednio nad głową. W takim układzie bez kraty odgrodowej układ w gnieździe które teraz stanowi całość ula przedstawia się w prosty sposób. Układ trzech korpusów funkcjonuje od maja/czerwca co sprawia, że pszczoły w naturalny sposób układają zapasy, czerw i pierzgę.  Zawiązany kłąb po prawej stronie ma dłużą drogę pokarmową i pokarm skumulowany bezpośrednio nad głową oraz w najbliższym otoczeniu. Podobny obraz będziemy mieli w układzie z kratą gdy w połowie lipca po miodobraniu korpus miodni zrzucimy na dennice a dwa korpusy gniazdowe wyniesiemy do góry.

Przedstawione schematy są tylko schematami. Proszę nie traktować ich jako 100% odzwierciedlenie rzeczywistej sytuacji w ulu. Ich zadaniem jest tylko pokazanie różnych rozwiązań i mogących wystąpić problemów na które warto zwrócić uwagę lub zawczasu odpowiednio się zabezpieczyć. Opracowałem je według własnego doświadczenia i spotykanych problemów z którymi niektóre pszczoły nie potrafiły sobie poradzić. Oczywiście trzeba zaznaczyć, że każdy układ jest zależny od danych pszczół. Długości i intensywności czerwienia matki jesienią, ilości zużywanego pokarmu itd. 
 
Dodatkowo aby dopiąć temat zimowy trzeba również pamiętać o tym aby kratować wylotki przed myszami. W pasiekach leśnych koniecznie trzeba osiatkowane dennice zabezpieczyć grubszą siatką którą nie przegryzie kuna czy borsuk. Zimowla w lesie jest trudna bo zwierzyna chce dostać się do środka uli a więc czasami potrafi wejść od góry przez podkarmiaczkę zrzucając daszek. Warto więc zastanowić się też nad ściągnięciem uli pasami lub wywiezieniem pszczół z lasu do innej bardziej bezpiecznej pasieki. 
Moje rodziny zimują na osiatkowanych dennicach z głuchym zamknięciem od góry. Zazwyczaj jest to folia i daszek lub podkarmiaczka powałkowa, na to folia i daszek. 

Jeżeli ktoś wypracował inne ciekawe rozwiązania, ma swoje spostrzeżenia warto podzielić się nimi aby lepiej przygotować pszczoły do zimowli. 










4 komentarze:

  1. Dzięki za odświeżenie tekstu z 2016. Przyglądam się zaobserwowanym przez ciebie schematom. Do wiosny. Tomek.

    OdpowiedzUsuń
  2. 5 ramek u góry to nie tak dużo więc ja bym dokarmil jeżeli by mi bardzo zależało... A jakby mi się nie chciało to odsunalbym jedna ramkę z pokarmem na bok żeby przeniosły, chodź przy 5 u góry to raczej trzeba dolać ze 2-3 litry i mieć spokojną głowę.

    OdpowiedzUsuń
  3. No i spoko... nie ma co chyba im teraz grzebać... myślę że na pewno gdzieś to upchaly.

    OdpowiedzUsuń