Zbieranie wyrojonych rodzin pszczelich
Zbieranie roi pszczelich to przyjemne zajęcie. Zwłaszcza jak
się zbiera cudze roje a nie swoje. Roje uwiązane nisko na drzewie czy innych
miejscach zbiera się bardzo prosto. Wystarczy mieć byle jakie pudełko czy
rojnice i strząsnąć energicznie pszczoły do pudełka. Przykryć, zostawić im
jakiś otwór do wejścia i czekać aż wszystkie ładnie się wprowadzą.
Trudniejszą sprawą są pszczoły które wprowadzają się do
starych domów, przewodów wentylacyjnych czy pod podłogi. W takich sytuacjach trzeba
użyć więcej sprzętu i poświęcić więcej czasu. Zazwyczaj trzeba zaplanować co
będziemy robić bo każda sytuacja jest
inna. Sposobów na wyciągnięcie pszczół jest bardzo dużo. Podstawową zasadą jest złapanie matki albo zwabienie
jej na świeży plaster.
Ostatnio zbierałem pszczoły ze starego drewnianego domu.
Pszczoły zadomowiły się w zewnętrznej ścianie pod oknem. Miały możliwość
przejścia pod podłogę.
Na początku trzeba zlokalizować gniazdo. Gdzie się znajduje
i czy jest duże. Poszukiwania zacząłem od podłogi. Po wycięciu pierwszego
otworu zobaczyłem masę starych przeczerwionych plastrów. Plastrów była bardzo
duża ilość. Pewnie nie jedna rodzina mieszkała pod tą podłogą. Po przeszukaniu
podłogi naszej nowej rodzinki nie było na plastrach. Zabrałem się za deski pod
oknem. Oczywiście pszczoły od razu dały o sobie znać. Po dostaniu się do ich
nowego siedliska można było ocenić, że jest to rójka, która niedawno się
wprowadziła. Pszczoły siedziały sobie w kłębie i zaczynały budować
plastry. Od razu wsadziłem im ramkę z
węzą i jakby było miejsce to i drugą by dostały ale jedna musiała wystarczyć.
Gniazdo zakryłem i zostawiłem je w spokoju na tydzień. Po tygodniu można było
całkowicie wyjąć rodzinę ze ściany. Plastry i odbudowana ramka poszły z matką i
pszczołami do rojnicy a reszta pszczół została wciągnięta przez mój
zmodyfikowany odkurzacz. Operacja się
udała i pszczoły zostały osadzone w nowym ulu.
Trzy filmiki pokazujące jak to wyglądało:
Nietypowa rójka. Pszczoły wybrały nowe osiedle
Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń