poniedziałek, 6 czerwca 2016

Rojenie pszczół czyli naturalny podział rodzin pszczelich




Ten sezon jest wyjątkowy jeżeli chodzi o intensywność i ilość rojów jakie wychodzą w moich okolicach. Czym to jest spowodowane i dlaczego tak się dzieje trudno jest jednoznacznie stwierdzić?
Nie bez powodów mówi się o latach intensywnie rojliwych oraz o latach w których żadna rodzina nie wydaje nowego roju. Widocznie przyroda, natura i populacja pszczół na danym terenie postanowiły nadrobić straty poprzednich lata przez co roi się statystycznie więcej pszczół niż  w poprzednich sezonach.

Jeszcze nigdy nie doświadczyłem tak dużej ilości zgłoszeń telefonicznych do rojów pszczelich. Praktycznie 80% zgłoszeń to pszczoły które naleciały na przewody wentylacyjne lub znajdują się gdzieś w okolicach dachu budynków jednorodzinnych. Pozostałe zgłoszenia to zazwyczaj klasycznie uwiązane roje pszczele tworzące charakterystyczne grono.  Rójki przeważanie wybierają iglaki z tego co widzę, i są to świerki, ozdobne tuje itp. drzewka ogródkowe. Wysokości uwieszania się roi też bywają różne, od całkiem rozsypanych na trawie do wysoko umieszczonych pod dachem bloku. Nie ma konkretnej prawidłowości jeśli chodzi wybór miejsca do uwiązania roju. 

Co ciekawe złapane roje fenotypowo odpowiadają pszczołom ciemnym czyli nie posiadają praktycznie żadnych zażółceń czy innych odcieni kolorystycznych. Wszystkie złapane rójki były w typie Amm i Amc dlatego postanowiłem czterem z nich zrobić badanie przynależności rasowej po użyłkowaniu prawego przedniego skrzydełka. Potwierdziły się moje przypuszczenia i 3 na 4 roje przyporządkowane zostały do rasy apis mellifera mellifera. Czwarty rój tworzyły pszczoły mieszańce melifery z carnicami. Można zadać pytanie dlaczego w terenie miejskim o dość dużym rozmieszczeniu pasiek, większość złapanych roi to pszczoły o krajowym pochodzeniu? Spodziewałem się typowych mieszańców zbliżonych bardziej do buckfasta czy typowych krainek. 

Przypuszczalnych teorii co do pochodzenia tych pszczół może być sporo  więc wymienię te które ja uważam za prawdopodobne:

- dziko żyjące rodziny mogą zajmować pomieszczenia o małej kubaturze przez co nastrój rojowy i finalny rój wychodzi wcześniej niż u rodzin prowadzonych komercyjnie          
- skłonności genetyczne pszczół dziko żyjących do wydawania wczesnych rojów
- pszczoły w komercyjnych pasiekach pochodzą z linii powstałych z krzyżówek carnica x mellifera



Tłumaczyło by to dość wczesne roje na moim terenie pszczół AMM. Co do możliwości występowania zdziczałych populacji pszczół w mieście stawiam hipotezę, że pszczoły takie prawdopodobnie istnieją w stabilnej liczbie i radzą sobie dość dobrze aby przetrwać okres zimowy i wydać rój. 

Miałem dwa przypadki pszczół w pustostanach z czego jeden zwrócił szczególnie moją uwagę bo zbierane pszczoły doprowadziły mnie do macierzaka. Rójka która chciałem zebrać wisiała na gałęzi i spadła na trawę, przy próbie zwabienia jej do rojnicy pszczoły poderwały się i spokojnie zaczynały odlatywać. Z ciekawości i nadzieją, że osiądą gdzieś w pobliżu udałem się za nimi. Okazało się, że pszczoły wróciły do gniazda które znajdowało się w ścianie starego młyna na wysokości 3-4 m. Był to ewidentny powrót roju do macierzaka, taki jaki często widuje się na pasiece.  Pszczoły zostawiłem w spokoju ale będę przyglądał się im przez cały sezon. 


Łapanie roi należy do przyjemnych pszczelarskich spraw zwłaszcza o ile są to roje darowane, zdobyte. Przez ten czas współpracy z pszczołami wypracowałem chyba już ostateczny sposób obsługi złapanego roju. We wcześniejszych latach różnie to wyglądało. Ogólnie większość osadzonych rójek zostawała ale zdarzały się przypadki ucieczek nowo osadzonych rójek. Dlatego w tym sezonie osadzam według następujących zasad:

- złapaną rójkę przetrzymuje w zamknięciu przez okres 24-48 h w zależności jak długo wisiała w miejscu złapania.
- ul do którego osadzam nowy rój musi być już używany czyli pociągnięty propolisem, woskiem z zapachem pszczół.
-do ula wkładam ramki z suszem, ramkę z pokarmem oraz czasami ramkę z młodymi larwami.
- reszta ramek to ramki puste bez węzy ( w tym sezonie odszedłem całkowicie od podawania węzy), ramki puste zazwyczaj są to ramki z pozostawionymi górnymi rzędami komórek pszczelich z wyciętą resztą suszu oraz zwykłe zbite nowe ramki
- pszczoły osadzam w godzinach wieczornych 18-19
- osadzane pszczoły wysypuje na pomost i samodzielnie maszerują do ula
- nie podaje syropu cukrowego w pierwszym dniu osadzenia

 ramki z górnymi beleczkami ustawionymi w pionie

 ramka z pozostawionym paskiem suszu i nowa odbudowa

Trzymam się tych zasad w tym sezonie i jak na razie wszystkie rójki zostały a większość już czerwi i nosi miód.
Dlaczego nie podaje syropu cukrowego w pierwszym dniu osadzenia roju? Według mnie takie działanie często powoduje zamieszanie na pasiece i próby rabunku, przez co rój bywa nękany i ucieka. Zdarzało się również wybranie przez pszczoły całego syropu przez jedną noc i ucieczka następnego dnia rano po wzmocnieniu. 

Kolejną rzeczą jaką zaobserwowałem w tym sezonie i jest to również ciekawa sprawa to podejmowanie czerwienia przez matki z roju. Gdyby nie występowało to u wszystkich osadzonych rójek pewnie bym nie zauważył takiej prawidłowości. Zazwyczaj łapane rójki to w 80% pierwaki bo świadczy o tym i termin oraz wielkość danej rójki. Matki w takich rójkach przeważnie zaczynają podejmować czerwienie na 2-3 dzień od osadzenia, gdy już rodzina się zadomowi w ulu, pojawi się pierwszy pyłek, pszczoły zaczynają czyścić i przygotowywać plastry. W tym sezonie odbywa się to całkiem inaczej. Mimo, że w ulu rójki miały do dyspozycji ramki z suszem, które pszczoły przygotowały do czerwienia, matki nie składały w nich  jaj. Rozpoczęły składanie jaj na świeżo wybudowanych własnych plastrach omijając ramki z suszem. Jestem ciekaw czy czerwienie będzie odbywać się tylko na świeżo odbudowanych ramkach czy z czasem matki skorzystają z odbudowanych plastrów. Jednym z powodów omijania ramek z suszem może być wielkość komórki, która na suszu wynosi 4,9 mm. Za kilka dni wszystko się okaże.