poniedziałek, 2 listopada 2015

O potrzebie umierania rodzin pszczelich



Kto śledzi moje wpisy na blogu ten wie, że każdy mój kolejny krok staje się bardziej „radykalny” i przybliża mnie do pszczół bez leczenia. Ten sezon miał być sezonem interwencyjnego leczenia ale, że sytuacja zmieniała się z miesiąca na miesiąc w sumie tylko 4 rodziny były poddane zabiegowi olejkami eterycznymi. Reszta pasieki została bez leczenia i poszła do zimy w dużej grupie 61 rodzin plus 6 rodzinek w ulach weselnych czyli moich zmodyfikowanych Mini plusach.
Pszczelarze, którzy doznali utraty rodzin pszczelich na przedzimiu oraz wczesną wiosną nie zobaczyli pierwszego oblotu pewnie doskonale znają uczucie jakie towarzysz traceniu poszczególnych rodzin pszczelich z którymi się obcowało przez cały miniony sezon. Ja również powoli łapę o co chodzi w tych wszystkich rozterkach związanych z traceniem rodzin czyli umieraniem „moich” pszczół. 

Nie wiem czy opisy śmierci poszczególnych rodzin komuś pomogą w przyszłości ale postaram się pokazać czy informować na bieżąco jak ta śmiertelność wygląda u mnie na pasiekach.
Pszczoły zimuje w czterech miejscach w różnych warunkach pożytowych i o rożnych napszczeleniach.

Pasieka nr 1 – Jest to moja pasieka „Matka” czyli wartościowe , obiecujące pszczoły w sumie 14 rodzin pszczelich + 6 rodzin w Mini Plusach

Pasieka nr 2 – Jest to pasieka która znajduje się pod lasem w terenie najbardziej napszczelonym, można ją nazwać pasieką testową bo stoi tam 16 rodzin z projektu smartbees i 5 rodzin testowych porównawczych  co razem daje 21 rodzin pszczelich

Pasieka nr 3 – Jest to pasieka która również znajduje się pod lasem w terenie również bardzo napszczelonym. Znajduje się tam 16 rodzin pszczelich 

Pasieka nr 4 – Jest to pasieka która znajduje się w głębi lasu. Teren bardzo dobry pożytkowo a najbliższe pasieki to jakieś 4-5 km. W tym miejscu stoi 10 rodzin pszczelich. 

Sytuacja początkiem listopada wygląda następująco:

P1= 7 rodzin w dużej sile, 4 rodzin w średniej sile, 1 rodzina w słabej sile, 1 rodzina osypna + 1 rodzinka w Mini plusie osypana
P2= 6 rodzin w dużej sile, 8 rodzin w średniej sile, 5 rodzin w słabej sile, 2 rodziny osypane
P3= 4 rodzin w dużej sile, 4 rodziny w średniej sile, 4 rodziny w słabej sile, 4 rodziny osypane
P4= 4 rodzin w dużej sile, 2 rodzin w średniej sile, 2 rodziny w słabej sile, 2 rodziny osypane 

Jak widać rodziny na poszczególnych pasieczyskach mają się bardzo różnie ale ważne dla mnie jest to że prawie na każdym pasieczysku poszczególne rodziny były traktowane tak samo, tak samo były obsługiwane czyli miały podawane ramki z węzą, zabierane ramki do tworzenia nowych rodzin i miały te same pożytki prze cały sezon.  O ile na większość pasieczysk przeplatają się rodzinki nowe czyli utworzone w tym sezonie z rodzinkami starymi z poprzednich lat to jedno pasieczysko P4 jest najbardziej ujednolicone pod względem rodzin.

Pasieczysko P4 może posłużyć jako grupa testowa ponieważ, każda rodzina korzystała z identycznych pożytków, była tworzona w 2014 roku i każda jedna funkcjonuje bardzo dobrze na komórce 4,9 mm. Jeżeli warunki bytowe mają identyczne to zastanawiające jest, że 4 rodziny mają się świetnie, 4 rodziny są w średniej sile, 2 rodziny raczej w słabej sile i dwie rodziny umarły.  Jedyna różnica między nimi to różne genetycznie pszczoły. Dlatego zasadne jest rozmnażanie rodzin które na danym terenie w tych samych warunkach przeżywają i jednocześnie bardzo dobrze sobie radzą. Obawy są takie, że do wiosny zostało jeszcze 5 miesięcy bo zazwyczaj pierwsze obloty zaczynają się w marcu. Jestem bardzo ciekawy jak duża będzie śmiertelność z całości pasieki oraz jak to się będzie przekładało na poszczególne pasieki w terenie. Do tej pory osypało się 9 pełnych rodzin i 1 weselna. Biorąc pod uwagę tylko silne rodziny i to, że one mają największe szanse na przetrwanie to wiosną można liczyć na 35% przeżywalność z całości rodzin pszczelich które były szykowane do zimowli. Potrzeba umierania rodzin pszczelich na poszczególnych pasieczyskach przy selekcji naturalnej jest nieoceniona. Taka forma selekcji jest bezwzględna i bardzo sprawiedliwa. Oczywiście jest żal każdej rodziny pszczelej ale nieprzystosowane bądź za bardzo dopieszczone pszczoły hodowlane muszą pożegnać się naturą bądź spróbować przetrwać i dostosować się do panujących warunków.

Czekam dalej i zobaczymy co przyniosą kolejne miesiące…