wtorek, 17 stycznia 2023

Czy roje pszczele mogą stanowić wartość w pszczelarstwie bez leczenia? Analiza moich doświadczeń na przestrzeni 7 lat z rojami pszczelimi.

Postanowiłem przyjrzeć się bardziej dokładnie rojom pszczelim które przewinęły się przez moje pasieki. Oczywiście wszystkie roje, które przybyły do pasieki po 2015 roku pozostawały bez jakiegokolwiek leczenia tak jak reszta rodzin pszczelich na pasiekach. Postarałem się zebrać i uporządkować informację na temat pszczół rojowych z którymi miałem do czynienia. W zasadzie większość informacji zawartych w tym tekście będzie znajdować się we wcześniejszych wpisach na moim blogu, jednak pod wpływem ciągle powracającego tematu znaczenia rojów pszczelich w pszczelarstwie TF warto przedstawić mój punkt widzenia wynikający z własnych doświadczeń jako jeden z głosów w dyskusji. Zaznaczam też, że nie prowadziłem bardzo dokładnych zapisów chodź ze 100% dokładnością jestem w stanie odtworzyć linię każdego roju który przybył do mojej pasiek i kiedy zakończył się jego żywot. Pojedyncze roje które zapadły mi w pamięci będę w stanie opisać lub przyporządkować do danej pasieki, miejsca a nawet konkretnego ula.

Na początku warto wspomnieć, że naturalny rój pszczeli który jest dojrzały biologicznie i opuści ul ze starą czerwiącą matką to jedna z najlepszych i najbardziej doskonałych form jeżeli chodzi strukturę rodziny (proporcję pszczół starych i młodych robotnic oraz trutni). Dlatego od samego początku lubię pracę z rojami, lubię osadzać je w ulu i lubię obserwować jak się później rozwijają. Przez te kilka sezonów miałem na swoich pasiekach kilkanaście różnych rójek o czym szczegółowo będę pisał później, jednak żadna z osadzonych lub samozasiedlonych rójek nie zapisała się jako samodzielna linia swojej genetyki, która by była zdolna przeżyć bez leczenia przynajmniej ze 3 sezony.

Sezonem najbardziej rojliwym, w którym pozyskałem dużą ilość rojów pszczelich a telefony dzwoniły praktycznie co drugi dzień był sezon 2016. Na marginesie w całej mojej przygodzie z pszczołami jeden jedyny raz wyroiła mi się rodzina pszczela i rójka uciekła bez mojej wiedzy. Oczywiście tak mała ilość rojących się rodzin nie należy do moich zasług czy częstych przeglądów i stosowania różnych sztuczek pszczelarskich aby ograniczyć rojliwość. Według mnie jest to spowodowane dość dużą kubaturą w moich ulach w stosunku do siły i rozwoju rodzin w danym czasie oraz tym, że zazwyczaj w szczycie sezonu i największej sile biologicznej rodziny pszczelej dokonuje planowych podziałów. Nie ważne... wróćmy do 2016 roku. Był to pierwszy sezon pszczelarstwa bez leczenia. Po zimie z 61 rodzin zostało 10. Jak zawsze w takich przypadkach gdy masz mało i licho przychodzi dobry jak nie bardzo dobry pożytkowo sezon. Pamiętam, że był to jeden z lepszych pożytkowo sezonów z jakimi miałem do czynienia. Można napisać, że teraz pragnie się takich sezonów. Wiadomo, pokarmu było w brud to i pszczoły dochodziły z rozwojem wcześniej i zaczynały się gwałtownie roić. Tak wtedy opisywałem ten stan na blogu:

"Jeszcze nigdy nie doświadczyłem tak dużej ilości zgłoszeń telefonicznych do rojów pszczelich. Praktycznie 80% zgłoszeń to pszczoły które naleciały na przewody wentylacyjne lub znajdują się gdzieś w okolicach dachu budynków jednorodzinnych. Pozostałe zgłoszenia to zazwyczaj klasycznie uwiązane roje pszczele tworzące charakterystyczne grono. Rójki przeważanie wybierają iglaki z tego co widzę, i są to świerki, ozdobne tuje itp. drzewka ogródkowe. Wysokości uwieszania się roi też bywają różne, od całkiem rozsypanych na trawie do wysoko umieszczonych pod dachem bloku. Nie ma konkretnej prawidłowości jeśli chodzi wybór miejsca do uwiązania roju.

Co ciekawe złapane roje fenotypowo odpowiadają pszczołom ciemnym czyli nie posiadają praktycznie żadnych zażółceń czy innych odcieni kolorystycznych. Wszystkie złapane rójki były w typie Amm i Amc dlatego postanowiłem czterem z nich zrobić badanie przynależności rasowej po użyłkowaniu prawego przedniego skrzydełka. Potwierdziły się moje przypuszczenia i 3 na 4 roje przyporządkowane zostały do rasy apis mellifera mellifera. Czwarty rój tworzyły pszczoły mieszańce melifery z carnicami. Można zadać pytanie dlaczego w terenie miejskim o dość dużym rozmieszczeniu pasiek, większość złapanych roi to pszczoły o krajowym pochodzeniu? Spodziewałem się typowych mieszańców zbliżonych bardziej do buckfasta czy typowych krainek."


Wcześniejsze sezony pomijam do szczegółowych opisów na temat występujących rójek i ich losów ponieważ są to lata w których wykonywałem zabiegi lecznicze, czyli lata od 2011-2015. Można szacunkowo przyjąć, że średnio na sezon pozyskiwałem 2-3 rójki. Zatem ilość rójek pszczelich na moich pasiekach na przestrzeni tych sezonów waha się od 10 do 15.

 Sezon 2016


Tak jak wcześniej pisałem był to rekordowy sezon. Złapałem i nabyłem około 15 rójek.

Część rójek wydałem znajomym, pojedyncze sztuki.

Jesień.

11 rójek poszło do zimowli:


A6; B6; C6; D6; E6; F6; G6; H6; I6; J6; K6 (11)

K6- rójka wyjęta z komina

B6 -rójka która naleciała się na ulik weselny (4 korpusy miniplus) na pasiece P2


Rójki były rozmieszczone na różnych pasiekach tak aby nie kumulować ich w jednym miejscu:


P1: roje A6, B6, C6, D6, E6

P2: roje F6, G6, K6

P3: roje H6, I6 , J6




Sezon 2017

Wiosna.

Rójki które przeżyły zimę.


A6; C6; G6; H6; I6; J6 (6)

Krótki opis poszczególnych rójek z wcześniejszych wpisów na blogu


A6- pierwsza rójka w mojej pasiece. Jest to rójka która sama się naleciała na z piętrowane uliki weselne. Na jesieni miałem z nią mały incydent. Dwa razy dostała dawkę około 3 l syropu w stosunku 1:1 ale dopiero za drugim razem odkryłem, że podkarmiaczka była pęknięta i z jednej komory syrop wylewał się do ula i przez siatkę pod ul na trawę. Mimo to nie była rabowana i przeżyła. Rodzinka również malutka, obsiada 3-4 ramki. Loty stabilne.

C6- kolejna rójka która przeżyła. Nie znam dokładnie jej pochodzenia i skąd była przywieziona. Na pewno złapana gdzieś w mieście. Rodzinka również malutka, obsiada 3-4 ramki. Loty stabilne.

G6– rójka którą wyciągnąłem z komina w sąsiedztwie mojej pasieki a więc lokalne pszczoły… Przeżyła chodź jesienią dawałem jej 50% szans ponieważ słabo pobierała pokarm i była dość mała. Obecnie obsiada 2-3 ramki.

H6– rójka przedwojenna, bardzo dobra kondycja, nie widać oznak osłabienia, ładnie gospodaruje zapasami. W tej chwili na 6-7 ramkach

I6- również rójka przedwojenna, kondycja podobna jak u poprzedniczki, rozwój bez zastrzeżeń. W tej chwili na 6-7 ramkach. Widać, że idzie w siłę nie tracąc starej pszczoły.

J6- rójka złapana w mieście. Nie znam dokładnego pochodzenia ale również ładnie się prezentuje jak wszystkie rodziny na tej pasiece.


Jesień.

5 rójek oraz 9 rodzin na genetyce z rójek idzie do zimowli:

J6; I6; A7; B7; C7;


W istocie z przezimowanych rójek których na wiosnę było 6 zostało do jesieni 2... Z racji tego, że podsumowania po zimowli robiłem zazwyczaj wcześnie początkiem kwietnia zakładam o ile mnie pamięć nie myli że do maja spadły lub zostały połączone jeszcze ze dwie rójki. Losów reszty nie jestem w stanie sobie przypomnieć. Prawdopodobnie osłabły w trakcie sezonu i zostały zlikwidowane lub wypszczeliły się samoistnie.


Jesienią po sezonie o rójkach które przetrwały mam krótki wpis:

I6 i J6- obce rójki z roku 2016… Na tą chwilę mogę napisać, że sprawowały się całkiem dobrze. Chciałem je podzielić bo wiedziałem, że wyglądają na dość ulokalnione pszczoły. Udało mi się zrobić trochę młodych matek na tych pszczołach.

Przynależność rasowa rójek A. melliefra. mellifera

W istocie rójki te były namnożone. Z informacji zapisanych na blogu wyglądało to tak

J6→ J6/1; J6/2; J6/3; J6/4

I6→ I6/1; I6/2

Jedna z nowych rójek z tego roku również została namnożona.

A7A7/1; A7/2; A7/3


Komentarz z bloga do tej rójki wyjaśnia dlaczego jej genetyka została powielona. Nie doszło tu do podziału rodziny a jedynie do ofiarowania ramki z larwami:

A7 to tegoroczna rójka. Zrobiłem na tej genetyce 3 młode rodziny tylko dlatego, że stała na nowym pasieczysku i tworzone odkłady którym za pierwszym razem nie udawało się unasienić matki dostawały ramkę z larwami od tej właśnie rodziny… bo była jedyna na miejscu z czerwiącą matką.

Podsumowując do zimy poszło:

J6; I6 - rójki 2 sezon

A7 - rójki 1 sezon

B7 - rójka która naleciała się na ul ( 4 moje korpusy) na pasiece P1

C7 - rójka która naleciała się na ul (2 moje korpusy) na pasiece P2

J6/1; J6/2; J6/3; J6/4; I6/1; I6/2; A7/1; A7/2; A7/3 - rodziny po genetyce z roi

łącznie: 14 rodzin


Rozmieszczenie rójek i rodzin po genetyce z rójek na pasieczyskach:

P2: I6/2; C7

P3: I6/1; B7; J6/2;

P4: J6; I6; J6/1; A7/3

P5: A7; A7/1; A7/2; J6/3; J6/4



Sezon 2018


Wiosna.

Rójki które przeżyły zimę.


B7, J6/3 (2)


B7 - przypisana Amm x Carnica


Krótki opis poszczególnych rójek z wcześniejszych wpisów na blogu:


B7- rójka z zeszłego roku. Tak jak przewidywałem, ostała się tylko ona. Jest to rójka która naleciała się na wierzę korpusów z suszem. Przez sezon praktycznie bez obsługowa, wysoce obronna. Siła wiosną bardzo duża. Postaram się namnożyć ten materiał bo na moich pasiekach rójki rzadko przeżywają...


J6/3 -rodzinka po rójce z 2016 roku



Jesień.

2 rójki oraz 8 rodzin na genetyce z rójek idzie do zimowli:


B7, A8

Rójka J6/3 nie dotrwała do czerwca. Pamiętam, że miała duże problemy z rozwojem i dojściem do siły. Ostatecznie końcem maja zastałem ul w którym była na pasiece w lesie całkowicie opanowany przez wielkie mrówki rudnice. Znakiem tego albo samoistnie padała i mrówki czyściły ul albo pomogły jej mrówki.


Krótki wpis z bloga o rójce B7:

Dodatkowo w tym roku namnożyłem rójkę z 2017 – B7, która bardzo ładnie się rozwijała.

Podsumowując do zimy poszło:

B7 - drugi sezon

A8 -pierwszy sezon - rójka która naleciała się na ul ( Skrzynka odkładowa na ramki WZ) na pasiece P1

B7/s1; B7/s2; B7/3; B7/2; B7/1; B7/4; B7/5; A8/1 - rodziny po genetyce z roi

łącznie: 10


Rozmieszczenie rójek i rodzin po genetyce z rójek na pasieczyskach:

P1: B7/s1; B7/s2

P2: B7/4; B7/5; A8; A8/1

P3: B7/3;

P4: B7/1; B7; B7/2


Sezon 2019


Wiosna.

Rójki które przeżyły zimę.


A8/1; B7/3; B7/1 (3)

A8/1 - przypisana Amm x Carnica

B7/3 - przypisana Amm x Carnica

B7/1 - przypisana Amm x Carnica


Komentarz z bloga na temat przeżywalności rójek:

Chciałem zauważyć, że zimy nie przetrwały także rójki o oznaczeniach B7 i A8 z roku 2017 i 2018. Przetrwały natomiast ich geny w rodzinkach A8/1 i B7/1, B7/3. Tendencja którą obserwuję na pasiekach potwierdza się, że obce pszczoły które przyjdą w postaci roju mają ciężką przeprawę i przeżywają jedynie wybrane z cechami predysponowanymi do gospodarki bez leczenia. Będę dalej obserwował te trzy rodziny i jestem ciekaw czy w kolejnych sezonach utrzymają swoje linię...


Jesień.

0 rójek oraz 6 rodzin na genetyce z rójek idzie do zimowli:

Podsumowując do zimy poszło:

B7/1 - drugi sezon

A8/1 - drugi sezon

B7/3 - drugi sezon

B7.3/1; B7.3/3; B7.3/2- rodziny po genetyce z roi pierwszy sezon

łącznie: 6


Sezon 2020

Wiosna.

Rójki które przeżyły zimę.

Brak rodzin. Wszystkie padły w czasie zimowli


Jesień.

4 rójki idzie do zimowli


Podsumowując do zimy poszło:

A - pierwszy sezon - rójka która naleciała się na ul ( 3 moje korpusy) na pasiece P1

B - pierwszy sezon

C - pierwszy sezon - rójka która naleciała się na ul ( 3 moje korpusy) na pasiece P4

D - pierwszy sezon - rójka która naleciała się na ul (2 moje korpusy) na pasiece P5

łącznie: 4


Rozmieszczenie rójek i rodzin po genetyce z rójek na pasieczyskach:

P0: A, B

P2: C

P3: D; 


Sezon 2021

Wiosna.

Rójki które przeżyły zimę.


A; C

C- przypisana Amm


Jesień.

2 rójki oraz 1 rodzina na genetyce z rójek idzie do zimowli:

C; A0


Podsumowując do zimy poszło:

C - drugi sezon

A0 - pierwszy sezon - rójka która naleciała się na skrzynkę 6r dadanta na pasiece P1

C/1- rodziny po genetyce z roi pierwszy sezon

łącznie: 3


Rozmieszczenie rójek i rodzin po genetyce z rójek na pasieczyskach:

P1: A0

P2: C

P3: C/1



Sezon 2022

Wiosna.

Rójki które przeżyły zimę.


Brak rodzin. Wszystkie padły w czasie zimowli.



Jesień.

3 rójki idzie do zimowli


Podsumowując do zimy poszło:

R1 - pierwszy sezon

R2 - pierwszy sezon - rójka która naleciała się na ul (3 moje korpusy) na pasiece P1

R3 - pierwszy sezon - rójka która naleciała się na ul (2 moje korpusy) na pasiece P4

łącznie: 3


Rozmieszczenie rójek i rodzin po genetyce z rójek na pasieczyskach:

P2: R3

P4: R1; R2


Liczby i statystyki z lat 2016-2022


R - rójki

GR - rodzina po genetyce z rójki

SR- rójki które same wprowadziły się do ula

2016

Stan do zimy: R-10; SR-1 (11)

2017

Stan po zimie: R-6

Przeżywalność całkowita: 55%

Stan do zimy: R-3; SR- 2; GR-9 (14)

2018

Stan po zimie: R-1; SR-1 (2)

Przeżywalność całkowita: 14%

Stan do zimy: SR- 2; GR-8 (10)

2019

Stan po zimie: GR- 3

Przeżywalność całkowita: 30%

Stan do zimy: GR-6 (6)

2020

Stan po zimie: 0

Przeżywalność całkowita: 0%

Stan do zimy: R-1; SR- 3 (4)

2021

Stan po zimie: SR- 2

Przeżywalność całkowita: 50%

Stan do zimy: SR- 2; GR-1 (3)

2022

Stan po zimie: 0

Przeżywalność całkowita: 0%

Stan do zimy: R-1; SR- 2; (3)


Suma ilości rójek i rodzin utworzonych na rójkach ze wszystkich lat:

Stan do zimy: 51     R:15   SR:12    GR:24

Stan po zimie: 13    R:7     SR:3      GR:3

Procent:         25%  46%    25%      12,5%


Żadna z rójek oraz rodzina pszczela o genetyce pochodzącej od rójki nie przetrwała dwóch pełnych zimowli.  


Liczba rójek które same wprowadziły się do ula na przestrzeni lat 2016-2022:


SR- 10

Na jakiej pasiece najczęściej nalatywały się rójki

P1: 5 - bardzo duże napszczelenie w okolicy w promieniu 2 km około 500 rodzin sezonowo

P2: 2 - również duże napszczelenie w okolicy w promieniu 2 km około 300 rodzin sezonowo

P4: 2 - pasieka leśna bardzo małe napszczelenie w promieniu 2 km około 50 rodzin

P5: 1 - pasieka leśna skrajnie małe napszczelenie w promienu 2 km tylko moje rodziny pszczele


Wybór przez rójki miejsca na gniazdowanie:

-ul z 2 korpusami (80l) - 3 rójki

-ul z 3 korpusami (120 l)- 3 rójki

-ul z 4 korpusami (160 l)- 1 rójka

-4 korpusy miniplus (40l)- 1 rójka

-odkładówka D 6 ramkowa (40l)- 1 rójka

-odkładówka WZ 8 ramek (40l) -1 rójka


Wszystkie dostępne miejsca czyli ule i odkładówki posiadały ramki z suszem i resztkami pokarmu. Również wszystkie te miejsca miały w środku martwe pszczoły na dennicy w różnych ilościach. Co więcej na pasiece P1 cztery roje przyszły w to samo miejsce. Zmieniał się tylko rodzaj ula. Raz była to wieża z suszem 4 korpusowa, raz ul odkładowy lub inna ilość korpusów.


Wnioski

Powtórzę zadane pytanie tytułowe. Czy roje pszczele mogą stanowić wartość w pszczelarstwie bez leczenia?

Przeanalizowałem dotychczasowe doświadczenia z rojami pszczelimi oraz z rodzinami powstałymi na genetyce z rojów. Przez lata 2016-2022 na moich pasiekach było około 27 roi pszczelich o różnej sile i pewnie o różnej wartości genetycznej. 90% z nich były prawdopodobnie pierwakami ponieważ z tego co pamiętam nigdy nie miałem problemów z rozpoczęciem czerwienia przez matki pszczele w takich rodzinach. Dodatkowo utworzyłem na genetyce z rojów około 24 rodziny. Niestety nie zaobserwowałem w tych rodzinach jak i rojach umiejętności radzenia sobie z varroa. Można założyć że część roi pszczelich mogła być osłabiona i nie w pełni rozwijała się jak powinna z racji manipulacji przy nich czyli zabieraniu od nich ramek z czerwiem do nowo tworzonych rodzin. Jednak nie wszystkie roje w pierwszym roku po osadzeniu były użytkowane do tworzenia odkładów. W 2016 żadna z rójek nie była namnażana. W 2017 z trzech rójek nowo przybyłych tylko jedna była obciążona jako dawca 3 ramek z larwami czy jajkami do nowo powstałych rodzin. W 2018 z jednej rójki która przybyła został zrobiony jeden odkład na tej genetyce. W 2019 nie przybyła żadna nowa rójka. W 2020 przybyły cztery nowe rójki. Żadna nie została użyta do powielenia genetyki. W 2021 przybyła jedna rójka. Nie została namnożona. W 2022 przybyły trzy rójki, które po zagospodarowaniu i podkarmieniu urządzały się same do zimy po czym jesienią zostały zakarmione odpowiednim zapasem zimowym. Oczywiście jestem przekonany, że jak zachodziła potrzeba rodziny z rójek mogły mieć podbierane ramki z czerwiem ale na zasadzie zdrowego rozsądku i dostosowania sytuacji rodziny do pory roku i panujących warunków. Czy mogło to mieć decydujący wpływ na przeżywalność tych rodzin? Raczej nie. Otóż nawet zabierając im ramkę czerwiu zasklepionego pozbywałem ich części pszczół które mogły pracować na rozwój i liczebność rodziny ale również zmniejszałem im presję Varoa. Dlatego twierdzę, że nie miało to decydującego wpływu na dalszy rozwój czy umiejętności radzenia sobie z zagrożeniami jak i docelowo prawidłową zimowlą. Moje doświadczenia wskazują, że wartość rójek pod względem radzenia sobie z zagrożeniami bez leczenia, które przybyły do moich pasiek jest raczej niska. Wpływać na to może wartość ogólna pszczół komercyjnych oraz pasiek które utrzymują rodziny pszczele w standardowy sposób w najbliższej okolicy. Bardzo duże napszczelenie w obrębie dwóch moich pasiek P1 i P2 nie daje powodów do myślenia, że przybyłe czy złapane rójki z tych okolic będą stanowić wartościowy materiał w pszczelarstwie bez leczenia. Szanse na to, że rójka która wyjdzie z pasieki komercyjnej leczonej latami i zmienianej co sezon czy dwa genetyki hodowlanej będzie posiadać unikatowe cechy genetyczne jest równa lub bliska zeru. Oczywiście te dwie pasieki stacjonują na skraju dużych kompleksów leśnych więc jest też jakieś prawdopodobieństwo, że część rójek może pochodzić z lasu czyli przedstawiać jakiś dziki potencjał. Niestety mimo jakiegoś prawdopodobieństwo nie zauważyłem wyjątkowości takich rodzin. Większość moich nowo tworzonych rodzin unasienniam w pasiekach leśnych gdzie sytuacja wygląda inaczej. Pasieki leśne P4 i P5 to tylko trzy rójki. Rójki które samoistnie zasiedliły ule. Tu sytuacja może wyglądać inaczej ale też nie należy oczekiwać, że przybyłe rójki pochodzą z dzikich leśnych populacji czy nawet pasiek zaniedbanych lub które nie ingerują w swoje pogłowie od strony genetycznej bo o leczeniu już nawet nie piszę. Co prawda szanse tutaj i prawdopodobieństwo na takie wartościowe rójki wzrastają zdecydowanie zwłaszcza że do najbliższych pasiek które graniczą ze ścianą lasu lub są w pobliżu będzie około 3 km w linii prostej. Podsumowując każda nowo przybyła rodzina może wnieść jakąś wartość, a zwłaszcza jeśli przeżyje chodź jeden sezon. Można podejść ostrożnie do tematu i spróbować po pierwszym sezonie wykonać jedn/dwa odkłady z takiej nowej genetyki i dalej obserwować ich rozwój i efekty po zimowli. Doświadczenia tych kilku sezonów wskazują, że czasami mimo możliwie dobrej i obiecującej genetyki rodziny pszczele przegrywają z prozaicznymi powodami takimi jak susza oraz braki pożytkowe w kluczowych miesiącach w lipcu i sierpniu. O ile pokarm węglowodanowy da się uzupełnić cukrem chodź nie jest tak wartościowy jak nektar czy spadź to niestety wartościowego pokarmu pyłkowego nie uzupełni się substytutami w takich ilościach aby rodzina mogła prawidłowo i nieprzerwanie się rozwijać, zachowując stale wysoką odporność. Biorę też pod uwagę błędy własne które, zapewne się zdarzają ale dotyczą wszystkich rodzin na pasiekach a jak wiadomo niektóre rodziny jednak przeżywają lepiej a nie które linie mają już sporą historię w pasiece. Moje wnioski są zatem takie. Wykorzystuj wszystkie rójki, które wpadną w Twoje ręce... na pewno duża część z nich umrze ale może być też tak, że w sprzyjających warunkach pożytkowych i pogodowych trafi się ta jedyna, która pozwoli Ci zrobić krok do przodu z pszczołami bez leczenia. Jednak wiedz, że prawdopodobieństwo spotkania takiej rójki jest bardzo małe...  




4 komentarze:

  1. Ja w tym roku odchodzę od tzw. "twardej chemii". Nie przestanę jednak monitorować populacji warrozy w rodzinach i w razie przekroczenia poziomów alarmowych będę leczył kwasami organicznymi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa sprawa - nie przypuszczałem, że coś takiego może się zdarzyć.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajny, ciekawy i bardzo kompleksowy artykuł - na pewno warto.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odnoszę wrażenie, że roje same powinny być w stanie się leczyć. Jeśli rodzina jest wystarczająco mocna to powinna przetrwać. No chyba że mamy do czynienia z chorobą, która ich dziesiątkuje to wtedy warto reagować.

    OdpowiedzUsuń