Krótkie podsumowanie kolejnej zimowli
na moich pasiekach.
Pszczoły zimowane w 5 różnych
lokalizacjach.
Pasieka nr 1
Stan rodzin jesienią: 21
Rodziny w pełnych ulach: 9
Rodziny w skrzynkach odkładowych: 11
Rodzina w skrzynce 3 ramkowej wlk. : 1
Stan rodzin wiosną: 12
Ule: Mac1, OB1, L2.7/2, Mac5/1, 3/2,
Mac1/2, Mac1/B
Skrzynki: L2/s2, L2/s3, 3/s1, L2/s4,
Mac1/s1
Procent przeżywalności: 57%
Pasieka nr 2
Stan rodzin jesienią: 10
Stan rodzin wiosną: 2
Rodziny: A8/1, 3/1
Procent przeżywalności: 20%
Pasieka nr 3
Stan rodzin jesienią: 13
Stan rodzin wiosną: 13
Rodziny: Car1, Mac1/5, L2/C, L2/A,
L2.5/1, 5/1, 16.1.3/3, B1(F), 3, L2/5, 16.1.3/2, B7/3, 16.1.3/1
Procent przeżywalności: 100%
Pasieka nr 4
Stan rodzin jesienią: 29
Stan rodzin wiosną: 20
Rodziny: B1/2, B1/3, L2/1, B7/1,
16.1/1, L2.1/2, Car1/1, L2/2, 16.1/2, L2.1/3, 3/3, 3/4, L2/4, 16.1/3,
L2/3, 16/4(F), L2(F), 3/5, L2.7/3, L2.1/1
Procent przeżywalności: 69%
Pasieka nr 5
Stan rodzin jesienią: 1
Stan rodzin wiosną: 0
Rodziny: -
Procent przeżywalności: -
Całość rodzin na jesieni: 74
Całość rodzin na wiosnę: 47
Przeżywalność ogólna: 63%
Statystyki:
Rodziny z linii pochodzących od L2
przeżyły w liczbie 16 na 25 - 64%
Rodziny z linii pochodzących od 16
przeżyły w liczbie 7 na 8 - 87%
Rodziny z linii pochodzących od Mac1
i Mac5 przeżyły w liczbie 6 na 10 - 60%
Rodzin z linii pochodzących od 3 i
5 przeżyły w liczbie 7 na 9 - 77%
Rodziny z linii pochodzących od rójki
B7 przeżyły w liczbie 2 na 8 - 25%
Rodziny z linii
pochodzących od B1 przeżyły w liczbie 3 na 5 – 60%
Rodziny z długim
stażem bez leczenia które nie przeżył tej zimowli to 5 i Mac5.
Na szczęście każda z tej linii miała zrobioną kopię w postaci
macierzak analogicznie 5/1 i Mac5/1 a więc dalsza ciągłość
tych linii została w pasiece zachowana. Szczególnie jestem
zadowolony, że macierzak 5/1 przeżył zimę i ładnie, wręcz
wzorowo się rozwija. Są to szczególne pszczoły z wysokim
instynktem higieniczynym i bardzo wysokim instynktem obronnym oraz
radzące sobie z leśnymi warunkami i pożytkami spadziowymi w
pokarmie zimowym...
Chciałem
zauważyć, że zimy nie przetrwały także rójki o oznaczeniach B7
i A8 z roku 2017 i 2018. Przetrwały natomiast ich geny w rodzinkach
A8/1 i B7/1, B7/3. Tendencja którą obserwuję na pasiekach
potwierdza się, że obce pszczoły które przyjdą w postaci roju
mają ciężką przeprawę i przeżywają jedynie wybrane z cechami
predysponowanymi do gospodarki bez leczenia. Będę dalej obserwował
te trzy rodziny i jestem ciekaw czy w kolejnych sezonach utrzymają
swoje linię...
Na podstawie
przedstawionych danych można spróbować zaplanować dalsze prace
selekcyjne w nadchodzącym sezonie. Dość spora ilość rodzin
pozwala zdecydowanie zmniejszyć intensywność mnożenia rodzin.
Wystarczy zrobić po 2 odkłady z każdej rodziny aby osiągnąć
liczbę rodzin do zimowli na poziomie 100. W takiej sytuacji
chciałbym zakładać, że na moich pasiekach dokonał się znany
schemat Webstera: Zapaść i Ozdrowienie co wiąże się z dalszym
krokiem naprzód czyli wprowadzeniem w każdej rodzinie przerwy w
czerwieniu bez względu na moją ocenę o przydatności do dalszej
hodowli. Przerwa w czerwieniu na dwa sposoby albo nalot pszczoły
lotnej na matkę czerwiącą która siedzi na ramce bez czerwiu a
reszta rodziny zostaje zabrana i tworzy nową matkę albo odkład ze
starą matką i wyjazd na inną pasiekę a macierzak tworzy nową
matkę w tym samym miejscu. Pewnie każde ze sposobów zrealizuję na
rożnych rodzinach.
Statystyki nie
kłamią i pokazują co trzeba mnożyć cały czas i ciągle. Zatem
dalej będę namnażał L2 z różnych rodzin, możliwe że zostawię
już rodzinę wyjściową L2(f) a skupię się na L2/2 i L2/4 którym
przyjrzałem się w poprzednim sezonie a że idą już w 3 sezon bez
leczenia to idealny moment aby wykorzystać ich potencjał
genetyczny. Na pewno będę chciał namnożyć linię 16, która
pokazuje że, pięknie sobie radzi na moich pasiekach w różnych
warunkach. Tu mam też dwa typy 16/4(F) czyli macierzak pamiętnej 16
i 16.1/1 bardzo fajne rodzinki o fajnym wiosennym uderzeniu z
rozwojem i późniejszym umiarkowanym przez cały sezon. No i mało
przeze mnie namnażane 3 i 5 jednak muszą być bardziej powielane bo
stanowią dość czyste AMM a z tego co obserwuję udział czy
domieszka tych pszczół chyba stanowi duży udział i musi mieć
jakieś znaczenie. Tak więc nadchodzący sezon znów zapowiada się
pracowicie... braknie sprzętu z tego co widzę... Będę musiał w
sezonie dorabiać skrzynki odkładowe a może nawet i ule?
Niestety uliki
odkładowe które przetrwały zimę w liczbie 3 szt. i w marcu
jeszcze cieszyły oko... nie dotrwały do kwietniowej pogody. Z mojej
oceny wynika, że liczba pszczół oraz pokarmu nie była
wystarczająca aby mogły przetrwać do pierwszych pożytków
nektarowych... Coś nie mam szczęścia do tych małych rodzinek w
Miniplusach. Nie ważne, na jesieni będę miał ich około 10 do
zimowli bo tak sobie postanowiłem i znajdę dla nich lepsze miejsce
niż las.. bardziej słoneczne i bardziej suche.
Uzupełnienie:
Przejrzałem notatki z sezonu bo chciałem dokładnie sprawdzić co i gdzie się unasienniało... Oczywiście większa grupa młodych rodzin pochodzi z lasu. Zrobiłem więc szybkie zliczanie rodzin które do zimy szły jako unasiennione w lesie i które przetrwały... Okazało się, że na 37 rodzin unasiennionych w lesie (było ich więcej ale część została wydana w ramach fort knox jak i innych zobowiązań czy połączeń na jesieni) przeżyło 29 rodzin. Daje to przeżywalność na poziomie 78% a więc taki wynik jest już akceptowalny dla większości pszczelarzy i jasno pokazuje kierunek dalszej selekcji czyli wybór całkowity miejsca do unasienniania młodych matek.
Uzupełnienie:
Przejrzałem notatki z sezonu bo chciałem dokładnie sprawdzić co i gdzie się unasienniało... Oczywiście większa grupa młodych rodzin pochodzi z lasu. Zrobiłem więc szybkie zliczanie rodzin które do zimy szły jako unasiennione w lesie i które przetrwały... Okazało się, że na 37 rodzin unasiennionych w lesie (było ich więcej ale część została wydana w ramach fort knox jak i innych zobowiązań czy połączeń na jesieni) przeżyło 29 rodzin. Daje to przeżywalność na poziomie 78% a więc taki wynik jest już akceptowalny dla większości pszczelarzy i jasno pokazuje kierunek dalszej selekcji czyli wybór całkowity miejsca do unasienniania młodych matek.
Gratuluję sukcesów! To naprawdę imponujące. Pasieczysko zaliczyło 100% przeżywalności. To nie jest fuks.
OdpowiedzUsuń13 to moja szczęśliwa liczba...
UsuńNo też myślę że to nie fuks.
No fajnie, fajnie...
OdpowiedzUsuńPogratulować i powodzenia.
Inspirujesz i to jest dla mnie ważne.
Pozdrawiam
Adam1969
A to spoko... aby więcej pszczelarzy próbowało aby będzie łatwiej
Usuńno i bomba! (roztoczowa? hehe)
OdpowiedzUsuńA to już była podobno sezon temu....no chyba że ktoś mi gdzieś nowa podłożył?
UsuńŁukasz, ta przeżywalność z rodzin unasiennionych w lesie może nie być w pełni miarodajna, bo jak rozumiem to były wszystkie młode rodziny, utworzone w zeszłym roku?
OdpowiedzUsuńA masz jakieś dane, jak to by się miało do śmiertelności/przeżywalności rodzin:
- młodych (odpowiednich) unasiennionych w innych miejscach
- na różnych miejscach/pasieczyskach.
czy są takie prawidłowości, że np.
- te młode rodziny przezimowały ewidentnie lepiej niż inne młode rodziny unasiennione gdzie indziej.
albo
- te rodziny unasiennione w lesie na danym miejscu przezimowały ewidentnie lepiej niż inne rodziny w tym samym miejscu? (o ile były to przypadki względnie porównywalne - czyli np. średnio porównywać młodego odkładu na 7 ramek z rodziną 3 letnią na 3 korpusach).
tak czy siak super wynik. pozazdrościć :-)
Nie to nie są wszystkie rodziny utworzone w zeszłym roku...
OdpowiedzUsuńWiększość rodzin które padły to były właśnie młode rodziny utworzone na innych pasieczyskach. Nie mam dokładnych danych na ten temat czyli wiem tylko, że te rodziny które padły nie były unasienniane w lesie... a mogły być unasienniane w 3 pozostałych miejscach.
o. no proszę. to już jest dobre wskazanie.
Usuńja co prawda nie robię statystyk i poza nielicznymi nie oznaczam, ale jak tak myślę, to u mnie chyba jest mniej więcej tak, że śmiertelność jest tak pół na pół rodzin młodych i starych. na razie poza jednoznacznym stwierdzeniem, że w lesie jest dobrze drugi rok z rzędu, to w pozostałych miejscach nie mam jednoznacznych rzucających się w oczy wniosków - wszędzie jest "średnio" i porównywalnie, albo jednego roku było tak a innego inaczej (nawet jak sobie sprawdziłem, to na pasiece głównej w zeszłym roku było ponad przeciętnie, choć bez rewelacji - a pamiętałem, że było słabo... pamięć jest zawodna). Tak samo z unasiennieniem, ale ja tworzę najczęściej rodziny w różnych miejscach (często na tym samym pasieczysku) i unasienniam wszędzie.
Pytanie jeszcze pozostaje, czy ta przeżywalność jest bardziej skorelowana z miejscem unasiennienia czy miejscem zimowania (czy jedno i drugie).
Ale nie ma co rozbijać gówna na atomy ;-) ważne, że jest dobrze i jest wskazanie co robić: czyli trzymać się lasu.