piątek, 29 stycznia 2016

Nowy rok 2016 to będzie dobry rok






Ostatnio mam mało czasu na blogowe wpisy. Absorbuje mnie dużo spraw głównie prywatnych ale i również pszczelarskich bardziej stowarzyszeniowych. Ponad rok temu  rozpoczęliśmy wspólnie ofensywę pszczelarstwa naturalnego. Tak to była ofensywa bo zostały i cały czas zostają poruszane tematy które dla pszczelarstwa tradycyjnego, komercyjnego i biznesowego stanowią tabu i są nieakceptowalne… 

Cieszy mnie to ponieważ miniony czas i nasze wspólne działania w kierunku normalnego naturalnego pszczelarstwa zostały bardzo dobrze przeprowadzone. Czy dużo osób dowiedziało się, że istniej coś takiego jak pszczelarstwo naturalne bez tej całej otoczki wszystkiego naj? Wydaje mi się, że mimo tak krótkiego czasu dotarliśmy do wielu młodych ludzi lub młodych pszczelarzy którzy myślą i czują pszczoły podobnie. Oczywiście tylu ile zachęcimy przynajmniej dwa razy tylu zniechęcimy tematyką pszczelarstwa naturalnego. Wrogowie naszych założeń a bardziej założeń pszczół ujawniają się i próbują atakować ale na szczęście nas nie obowiązuje poprawność pszczelarska i układy branżowe. Dlatego ja wyznaje podstawową zasadę :

„Bądź uroczy dla swoich wrogów, nic ich bar­dziej nie złości.” 

Wracając do pszczół. 


Pasieki w uśpieniu czekają prawdziwego oblotu wiosennego i pierwszego naturalnego pożywienia. Warunki pogodowe praktycznie co miesiąc pozwalają na małe rozprostowanie skrzydełek. Duża część wszystkich rodzin pszczelich jakie zazimowałem raczej nie dotrwa w zdrowiu i szczęściu do pierwszych pożytków pyłkowych. Selekcja naturalna zbiera swoje zasłużone żniwo a, że przez ostatnie lata od 2012 roku nie mogła w zdecydowany sposób zaistnieć to musi nadrobić straty na przełomie 2015/2016. Niezmienne prawa przyrody od zawsze tak wyglądały tylko my „głupi” zawsze zapominamy lub nie chcemy o nich pamiętać. MrDron wyjaśnił podstawowe pojęcia tak prosto i obrazowo, że nawet Ci co nie chcą sobie przypomnieć zależności w przyrodzie z lat szkolnych po przeczytaniu będą wiedzieć od czego zacząć u Siebie na pasiece. TU DOPOCZYTANIA.

Jak zwykle w sytuacjach podbramkowych najlepiej nie robić nic… Potwierdza się to już w praktyce i u nas w naszych warunkach pszczelarskich. Wirusy i różne nosemy to temat przewodni i chyba wypływa już ponad roztocze Varroa. Dla mnie osobiście Varroa w tym roku nie stanowiła zasadniczego problemu i potwierdziły to nawet próby pichtowania przeprowadzone prze Giliana u mnie na pasiece gdzie ilości osypowe samic V. był niezagrażające w żaden sposób rodzinom pszczelim. I bez tych prób wiedziałem, że roztocze jest przez pszczoły ograniczane. Co innego jednak dało się w tym roku poznać na moich pasiekach. Wirusy, nosemy i inne zjadliwe patogeny z którymi nie wszystkie rodzin potrafiły walczyć a raczej współistnieć. We wpisie o potrzebie umierania rodzin pszczelich pisałem, że 9 rodzin nie dało rady przeżyć. Na tą chwilę z pobieżnego przeglądu pasiek obstawiam około 20-25 rodzin które umarły. Przyczyny śmierci tych rodzin mogą być różne i pewnie takie są…. Główny powód to prawdopodobnie osłabienie różnymi wirusami gdyż stan rodzi przed nastaniem miesiąca mrozów był dość optymistyczny.  Duża część rodzin zginęła ponieważ osłabiona traciła poszczególne pszczoły i umierała nie potrafiąc się ogrzać… Świadczą o tym dość spore osypy. 


Co ciekawe umierały rodziny z różnych konfiguracji. Były to rodziny starsze produkcyjne, pakiety tegoroczne, młode odkłady, odkłady późne oraz naturalne rójki. Nie było tu żadnej zależności jak bywało w poprzednich latach kiedy zazwyczaj umierały rodziny stare produkcyjne które miały bardzo duże porażenie V. Wraz z mniejszym porażenie V. w moich pasiekach uaktywniły się zjadliwe szczepy wirusów które, przede wszystkim kładą pszczoły nieprzystosowane i mało odporne. Dlaczego tak sądzę? Ponieważ są rodziny które przeżywają a bytują w tych samych warunkach przy tej samej gospodarce i przy tych samych systemowych błędach jakie mogłem na nich popełnić. Dlatego śmiertelność zróżnicowana i niezależna od rodzaju rodziny jest dla mnie optymistyczna i daje nadzieję, że to co przeżyje do wiosny będzie stanowić świetny materiał do dalszej selekcji i powiększania pasieki poprze bardzo duże podziały. 

Kto chce niech trzyma kciuki, kto nie chce niech nie przeszkadza i da w spokoju pszczołom umierać. 


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz