W tym roku wszystko rozpoczęło się dużo wcześniej… Pamiętam początki maja 2013 roku kiedy to
dopiero zaczynały zakwitać śliwy mirabelki i inne drzewa owocowe. Obecnie sady
są w pełni rozkwitu, masowo kwitnie mniszek i pszczoły zaczynają zapełniać
miodnie.
Pogoda kwietniowa oraz silne rodziny pozwoliły na
wyhodowanie matek pszczelich. Pierwsze matki z pierwszej serii testowej
wygryzły się jeszcze przed 1 maja… akurat tak się złożyło, że pogoda w tym
okresie była bardzo przyjazna i idealnie spasowała z hodowlą matek. Pszczoły
miały ciągły pożytek, było ciepło i
rodzina wychowująca poradziła sobie z opieką nad matecznikami…
Co znaczy mieć swoje matki i możliwość kierowania rozwojem
pasieki w sposób dowolny ?
Wygoda posiadania swoich matek i możliwości jakie nam to
daje w pełni rekompensują cały trud włożony w przygotowanie rodzin
wychowujących, przekładanie larw, pilnowanie terminów.
Mateczki z pierwszej serii postanowiłem zagospodarować w
formie mini rodzinek utworzonych na bazie jednej ramki z pokarmem (pierzga
zalana miodem), jednej ramki z czerwiem w różnym wieku oraz pszczół zsypanych z
jednej ramki. Kusiło mnie żeby zasiedlić uliki weselne ale z barku czasu i
chyba chęci zrobiłem takie rodzinki jak wyżej.
Jak to wygląda?
Korpusik na którym bazuje w pasiece przedzielony jest szczelną przegrodą na pół. Tworzy to dwie części na dwa niezależne mini
odkłady. Rodzinki nie mają bezpośredniego kontaktu i mogą żyć ze sobą w
zgodzie. Siła rodzin produkcyjnych pozwoliła na zabranie od jednej do dwóch
ramek z czerwiem aby utworzyć rodzinki.
Ramki z pokarmem zostały odebrane rodziną przezimowanym wczesną wiosną bo
okazało się, że październikowa pogoda i spadź która cały czas się utrzymywała
została wykorzystana przez pszczoły i zmagazynowana w dolnym korpusie. Oczywiście
tworzenie takich rodzinek odbywa się na jednej pasiecie i przewożone są tego
samego dnia na inną pasiekę. Po uspokojeniu się pszczół na miejscu docelowym,
wieczorem zostają otwarte wylotki na 2-3 cm po prawej i lewej stronie dennicy.
Pszczoły dokonują oblotu, uświadamiają sobie, że są pozbawione matki a na drugi
dzień rano dostają matecznik na wygryzieniu.
Zaletą tworzenie takich mini rodzinek jest to, że przy
udanej próbie unasienniania się matki rodzinka taka rozwinie nam się bez
problemu do zimy a w sprzyjających warunkach jest w stanie przynieść trochę
miodu. Tworzenie i obsługa takich rodzin ogranicza się do sprawdzenia czy matka
czerwi i czy mają zapas pokarmu. Podczas kontroli czerwienia uzupełniam gniazdo
do pełna węzą. Dwie rodzinki w jednym korpusie zabezpieczają nas na wypadek
nieudanego unasienniania, nie wygryzienia się matki z matecznika czy jeszcze
innych nieprzewidzianych niespodzianek. Wystarczy wtedy wyciągnąć zatwór i
zsunąć ramki do jednego boku. Pisząc na temat min rodzinek jestem już po sprawdzeniu
utworzonych odkładzików na jednym pasieczysku i tylko w dwóch przypadkach
musiałem połączyć rodzinki (wadliwy matecznik i brak matki w rodzinie) o dziwo niektóre matki podjęły już nieśmiałe czerwienie. Zabawę w takie rodzinki można powtarzać co 2 tygodnie i na przemian
wymieniać je między pasiekami. Jedynym warunkiem są własne matki i odpowiednia opieka nad mini rodzinkami w sezonie...
Witam. W moim wypadku mam niedobór ramek pokarmu z zimy i samych ramek suszem. Czy jedynym wyjściem jest ramka z nakropem/miodem ? Pozdrawiam Ciekawy post.
OdpowiedzUsuńTak trzeba wtedy dać ramkę na której jest i pierzga i pokarm węglowodanowy bo to jest ważne. Oczywiście można podkarmić jak nie ma pożytku w polu
UsuńWitam ponownie. Jako laik mam jeszcze pytania:
OdpowiedzUsuń- w jaki sposób dokarmiane są odkłady? słoik górą chyba odpada skoro jest folia, na bokach korpusu nie widzę otworów dodatkowych na ewentualny montaż słoika a pomiędzy ramki też raczej nic nie wejdzie.
- na filmiku widziałem jedną ramkę czerwiu i jedną strząśniętą. Zastanawiam się czy nie jest to za mało pszczół na cztery ramki w sumie. Czy niema ryzyka zaziębienia czerwiu?
Pozdrawiam
- dopóki matka nie zacznie czerwić pokarmu na ramce którego jest od 2-4 kg spokojnie im wystarczy, później w miarę jak rodzina zacznie się rozrastać zostanie podkarmiona jeśli będę widział, że sama nie jest wstanie się zakarmić. Wtedy odwijam jeden z brzegów foli tak aby pszczoły miały dostęp z jednej uliczki i kładę pokarm w woreczku strunowym.
Usuń-Taka ilość pszczół spokojnie wystarcza, w miarę wygryzania pszczoły zabierają się za odbudowę ramki po około 10 dniach wszystkie pszczoły już są wygryzione a matka zazwyczaj czerwi. Czasami się dziwię jak taka ilość pszczół potrafi się zmobilizować i przynieść do gniazda nektar i pyłek.