czwartek, 2 stycznia 2020

Mała komórka a pszczelarskie kłopoty cz. 2


Kolejna część mojego artykułu ukazała się w styczniowym wydaniu "Pszczelarstwa". Jak się okazało jest to 2 część i nie ostatnia... Spodziewałem się, że będzie to już całość pozostałego tekstu. Jednak w lutowym numerze ukaże się ostatnia 3 część artykułu "Mała komórka a pszczelarskie kłopoty". Wtedy zamieszczę wszystkie 3 części razem jako cały artykuł. Ułatwi to czytanie zainteresowanym.


Zapraszam na 2 część artykułu.

    Badania Jürgena Tautza wskazują, że istniej znacząca korelacja między temperaturą wychowu czerwiu a dalszym rozwojem młodych pszczół w ulu. Zachowania związane z uczeniem się i komunikacją w rodzinie pszczelej zależą w głównej mierze od temperatury w której rozwijają się poczwarki. Rozwój poczwarek w temperaturze do 34,5 st. C powoduje u pszczół problemy z zapamiętywaniem zdobytej wiedzy i mniej efektywnym wykonywaniem prac na rzecz rodziny pszczelej. Pszczoły które rozwijały się w temperaturze bliskiej 36 st. C wykazywały zwiększone zdolności poznawcze i umiały je efektywnie wykorzystać. Duży wpływ na nieosiągnięcie przez samice V. odpowiedniego wieku do rozrodu ma także skrócony czas inkubacji czerwiu pszczelego w komórce 4,9 mm. Mówi się o skróceniu rzędu 12-24 godzin niż ma to miejsce przy komórce standardowej. Przeprowadzane na ten temat badania wykazały, że udział roztoczy osypanych w rodzinach o komórce 4,9 mm był znacznie większy niż w rodzinach o standardowej komórce. Co ciekawe udział roztoczy o jasnym ubarwieniu (beżowe, kremowe) stanowiły prawie 40% wszystkich spadłych roztoczy gdzie rodziny o standardowej komórce miały tylko 7% spadłych jasnych roztoczy. Świadczyć to może o tym, że w rodzinach mało komórkowych w ich czerwiu mniej roztoczy odbywa pełny cykl rozwojowy. Inne badania wskazują, że pszczoły które żyją ponad 17 lat bez leczenia w Norwegi i bytują na komórce 4,93 mm w porównaniu z pszczołami lokalnymi które nie są odporne na warroze potrafią wygryzać się wcześniej o kilka godzin (od 1 do 16). Około 10% pszczół z populacji przeżywającej wygryza się wcześniej. Jest to stosunkowo nie duża różnica ale przyjmuje się, że zmniejszenie czasu inkubacji czerwiu już o jedną godzinę może potencjalnie zmniejszyć reprodukcyjny sukces Varroa o 8,7%.2 Długowieczność pszczół, które wygryzły się z komórki 4,9 mm podawana jest przez pszczelarzy praktyków jako kolejna zaleta małej komórki. Dostępne dane sugerują, że jednak to małe pszczoły żyją krócej niż pszczoły które wygryzły się z komórki standardowej. Warto zwrócić uwagę na dobór grup pszczół w przeprowadzanych badaniach. Otóż grupa „małych komórek” była badana w 3 roku bytowania bez leczenia a więc z dużym prawdopodobieństwem możemy stwierdzić, że obciążenie warrozą i niosącym ze sobą ładunkiem w postaci wirusów i patogenów było większe niż w 2 pozostałych grupach, w których jedna nie była leczona od roku a druga była normalnie leczona. Można więc założyć, że gdyby grupy badawcze startowały z tego samego poziomu czasowego i były traktowane tak samo (brak leczenia) wyniki w długości życia pszczół z pewnością wyglądałyby inaczej.

    Z kolei T. Seeley testował idee małokomórkowego pszczelarstwa w stanie Nowy York. Badał on wpływ małej komórki 4,9 mm na ograniczenie rozwoju roztocza Varroa w porównaniu do komórki 5,4 mm. Utworzone dwie grupy rodzin były badane raz w miesiącu od połowy czerwca do połowy października a więc badanie trwało pięć miesięcy. Badający oceniał siłę każdej rodziny pszczelej, poziom porażenia roztoczem Varroa oraz średni rozmiar pszczół robotnic w każdej rodzinie pszczelej. Siła rodzin pszczelich w grupie małych komórek była mniejsza niż siła rodzin pszczelich w komórkach standardowych. Średnia ilość roztoczy Varroa, które naturalnie opadły na dno ula i były zliczane była nieznacznie mniejsza w rodzinach małokomórkowych. Autor badania stwierdza we wnioskach, że wpływ małej komórki 4,9 mm na ograniczenie sukcesu rozrodczego Varroa jest nieistotny, zaznaczając przy tym, że badanie odnosi się do pszczół w stanie Nowy York.5 Moją wątpliwość w przytoczonym badaniu budzi porównywanie grup pszczół, które mają odmienne warunki bytowania. Rodziny na standardowej komórce dostają odbudowane plastry suszu (naturalny wosk) o wymiarze średnio 5,38 a rodziny które miały sprawdzać komórkę 4,9 mm dostają gotowy susz plastikowy. Co więcej autor podaje, że pszczoły te we wcześniejszych próbach nie potrafiły prawidłowo budować komórek na węzie 4,9 mm a więc zostały zmuszone do bytowania na sztucznych plastrach o komórce średniej 4,82 mm. Z tego też więc, może wynikać mniejsza siła rodzin na komórce 4,9 mm. Pszczoły które bytowały od lat na komórce 5,38 będą bez przeszkód dążyć do prawidłowego rozwoju. Biorąc również pod uwagę bardzo krótki okres trwania badania daje to niesprawiedliwy obraz porównania między dwoma grupami rodzin. 

    Oddie z Norwegi przeprowadziła badania porównawcze. Celem badań było porównanie wpływu małej komórki między naturalnie przystosowanymi pszczołami, które żyją w Norwegii bez leczenia a pszczołami miejscowymi które muszą być leczone aby mogły przeżywać. Sprawdzono sukces reprodukcyjny roztoczy. W tym celu zliczano komórki pszczele w czterech kategoriach. Komórki zainfekowane roztoczem Varroa, komórki w których nie doszło do reprodukcji V. - bez potomstwa, komórki z niedojrzałymi samicami V., komórki w których był obecny samiec V.. Zebrane dane potwierdziły wniosek, że mniejszy rozmiar komórki pszczelej może w znaczny sposób przyczynić się do ogólnego zmniejszenia sukcesu reprodukcyjnego V.. Jednak efekt w postaci obniżenia wskaźnika porażenia nie był istotny w przypadku grupy rodzin które przeżywały bez leczenia. Efekt ten mógł być niezauważony ponieważ rodziny które przetrwały bez leczenia żyją od lat na komórce 4,9 mm lub w ogóle u nich nie występuje. Inaczej wyglądała sytuacja w rodzinach które nie potrafiły żyć bez leczenia a miały do dyspozycji plastry z małymi komórkami. Okazało się, że te rodziny wykazywały nieznacznie mniejsze porażenie roztoczami V., jak również znaczny wzrost niedojrzałych samic V. Ponadto w ich komórkach było znacznie mniej potomstwa V. oraz całkowity jego brak. Autorka zaznacza jednak, że badania tego typu powinny być prowadzone przez dłuższy czas, najlepiej kilka sezonów aby uwzględnić dynamikę rozwoju Varroa i prawidłowo ocenić zdolność małej komórki w procesie kontrolowania reprodukcji dręcza.6
 
   Pozostając przy pszczołach Norweskich warto wspomnieć o pszczelarzu komercyjnym, który z sukcesem prowadzi około 500 rodzin pszczelich na komórce 4,9 mm bez używania środków chemicznych do zwalczania pasożyta Varroa a więc jego pszczoły przeżywają bez leczenie już ponad 15 lat a on sam opiera na nich swój biznes pszczelarski. Hans-Otto Johnsen bo o nim mowa, od pierwszych lat pojawienia się dręcza pszczelego w Norwegii postawił na kompromisy między całkowitym pszczelarstwem naturalnym a pszczelarstwem komercyjnym, które ma zarabiać na właściciela pasieki. W tym celu przyjął w swojej pasiece rozmiar komórki 4,9 mm który zbliżony jest z rozmiarem naturalnie budowanych komórek pszczół robotnic. Pszczelarz komercyjny nie może pozwolić sobie na straty dlatego Hans utworzył własne grupy porównawcze na jednej z pasiek. Utworzył dwie grupy po 20 rodzin i ustawił je na wspólnej pasiece oddalone od siebie o 200 m. Jedna grupa miała komórkę 5,5 mm (pszczoły od lat bytowały na tej komórce) a druga grupa miała komórkę 4,9 mm ( pszczoły zostały przystosowane do bytowania na tej komórce w ciągu 2 sezonów). Wszystkie matki pszczele pochodziły od jednej matki reprodukcyjnej a więc były siostrami i zostały unasiennione na tym samym trutowisku gdzie rodziny ojcowskie stanowiły pszczoły buckfast. Wszystkie rodziny późną jesienią miały wyrównane porażenie roztoczem za pomocą kwasu szczawiowego. W pierwszym sezonie badań porównawczych Hans skupił się głównie na rozwoju rodzin czyli rozbudowie gniazd za pomocą danych arkuszów węzy w zależności od rodzaju komórki pszczelej. W kolejnym sezonie ocenie podlegał naturalny osyp Varroa na wkładce oraz ilość roztocza wypłukanego na 100 pszczół jesienią. Populacja roztoczy w naturalnym osypie jaki i z flotacji alkoholowej była znacznie niższa w grupie pszczół z komórką 4,9 mm. Największy naturalny osyp dzienny w grupie 4,9 mm wynosił 3 szt. roztocza gdzie w grupie 5,4 mm 7 szt. roztocza. Płukanie alkoholowe również pokazało duże różnice. Zakres ilości roztoczy na 100 pszczół w małych komórkach 3-26%, w dużych komórkach 3-64%. Dodatkowo średni ilość miodu była o 24% większa w rodzinach o małej komórce. Hanss w swoich pasiekach używa węzy wyprodukowanej na własnych maszynach, dodatkowo produkuje węzę dla znacznej części pszczelarzy Norweskich. Warto też zaznaczyć że w Skandynawii nie stosuje się pestycydów w pszczelarstwie a więc wosk jest względnie czysty chemicznie.7
 
 
 

2 komentarze:

  1. Może i coś jest z tymi małymi komórkami na rzeczy, szkoda że nic nie piszesz o swoich pszczołach,albo jakis orzykłaf z naszego podwórka.
    Bo jak narazie mało co sprawdziło sie u nas, a niby w innych warunkach działa.
    i czy nie jest tak,jak z kazdym innyn elementem nie leczenia, tzn skoro i tak znoszą varroa z innych pasiek to nie wiadomo czy to działa.. U mnie jak narazie 100% dycha, Ale jesienią zostawiłem tylko rodziny jedno i dwóletnie,starsze dostały dymu i wiosną zasilą pierwsze odkłady..jak by to kogoś interesowało.. W rodzinach trzyletnich posypało się około 800 sztuk, wiec może jestem już bliżej.

    Przy okazji pozdro dla Bartasa,bo widze ze tu zagląda.yt zablokował, bloga cenzuruje,może napiszę list do niego do pszczelarstwa..hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jacuch będzie i 3 część i tam trochę pisze o swoich obserwacjach.... myślałem że to już pójdzie wszystko teraz. Jednak lubią w redakcji ciąć tekst na części a jakiś długi bardzo nie jest...

      U mnie nie mam pojęcia bo u pszczół to byłem dawno ale podejrzewam duże straty... pewne sprawy zaniedbalem. Będzie co ma być...

      Usuń