czwartek, 9 lipca 2015

Wolisz miód czy zdrowe pszczoły…?



W tym roku wpadła mi w ręce bardzo fajna miejscówka w głębi lasu na obszarze natura 2000. Całkowicie nie znałem bazy pożytkowej i miałem tylko pobieżne informacje jakie drzewa i rośliny miododajne się tam znajdują, jakie jest ukształtowanie terenu i czy w pobliżu płynie rzeka. Po miesiącu stacjonowania okazało się że jest to całkiem przyjemne miejsce, ale o tym później.


Na zadane pytanie każdy może próbować odpowiedzieć bo każdy kto posiada pszczoły ma problemy z ich zdrowotnością i zastanawia się jak pogodzić zbiory miodu z przeleczeniem pszczół w odpowiednim terminie. Niestety to przeleczenie które ma być wybawieniem dla pszczół całkowicie działa w przeciwną stronę bo raz, że przystosowuje roztocze to jeszcze bardziej osłabia rodzinę pszczelą która i tak ma już ciężko. Wmawiamy sobie, że dana substancja utrzymuje się w ulu tylko miesiąc i później nasz miodzik będzie wolny od obcych substancji bo skoro na opakowaniu tak pisze to pewnie tak jest. Jesienią dokładamy pszczołom kolejne dawki których wolałyby uniknąć bo na zimę chcą mieć rodzinę zdrową a nie zatrutą i gniazdo chcą mieć wypełnione ich własną mikroflorą i ich specyficznym zapachem a nie sztucznymi substancjami chemicznymi. Wiosną się dziwimy, że pszczoły padły pewnie przez Varroa…? albo przez sąsiada trzymacza bo nie leczy, albo przez cukier czy inwert bo zatruty, albo przez inne wymyślne nazwy chorobowe jak CCD . 


Jeżeli wolimy miód to musimy mieć zdrowe pszczoły a jeżeli wolimy zdrowe pszczoły i przekładamy ich potrzeby nad pozyskany miód to te pszczoły przyniosą nam jeszcze więcej miodu. To działa i sprawdza się w praktyce. W rozmowach o PN często pada argument, że taki typ gospodarki daje nam bardzo mało miodu. Jakieś 5-15 kg to wszystko co z ula można wycisnąć bo nasze zdrowe pszczoły bez leczenia będą za słabe, mało miodne i pewnie będą wolały żądlić sąsiadów niż prawidłowo funkcjonować czyli korzystać z pożytków. Jakby nasze pszczoły które nie są selekcjonowane na miodność i inne komercyjne cechy nagle traciły swój podstawowy instynkt gromadzenia pokarmu który zapewnia im przeżycie… 

 ta pszczoła lubi las bo to AMM



Otóż z całą pewnością mogę stwierdzić, że nie tracą a nawet potrafią mieć znaczne ilości miodu. Dlaczego o tym piszę ponieważ sam do tej pory myślałem, że moje pszczoły prowadzone w sposób zgodny z PN, które mają ograniczony dostęp do substancji chemicznych a ich jedynym wspomożeniem jest 5 g tymolu jesienią są w stanie obsłużyć swój rozwój i przynieść dla mnie jakieś 10-15 kg miodku w sezonie. Dopiero nowe nieznane miejsce uświadomiło mi, że nie liczy się rasa, linia czy selekcja na miodność a liczy się zdrowa pszczoła w ulu bez zatrutego wosku, z plastrami na których jest komórka zbliżona do naturalnej (moja 4,9 mm) czy ich własna zabudowa oraz odpowiednia baza pożytkowa. Gdy wszystko zgra się w tym samym czasie możemy być pewni, że braknie nam korpusów i ramek aby pszczoły miały gdzie magazynować zgromadzony nakrop. Dlatego ja bardziej wolę zdrowe pszczoły niż miód a zdrowe pszczoły to pszczoły które nie musiały być mierzone, testowane czy selekcjonowane w kierunku zarabiania a nie przeżywania. 




Dlatego daje pszczołą bardzo dużą swobodę i możliwość decydowania o sobie. Nie wymieniam matek tylko dlatego, że stuknął im drugi rok życia, albo dla tego, że kolor opalitka mi się nie podoba… (praktycznie w ogólnie nie wymieniam matek) One same decydują w którą stronę chcą iść, czy stara matka ma jeszcze potencjał czy hodują nową matkę jej córkę… Rodziną które stoją na pasiekach pożytkowych daję wolną rękę i widzę, że taka droga im odpowiada. Oczywiście ingeruję w sprawy hodowli na pasiece „Matce” gdzie stoją rodziny z obiecującymi pszczołami mającymi duży potencjał w radzeniu sobie z V. i ogólną przeżywalnością ale nie ograniczam ich poprzez selekcję komercyjnych cech bo dla mnie liczy się przeżywalność i zachowania sprzyjające radzeniu sobie z V. Pasieka „Matka” dostarcza mi materiału do tworzenia nowych rodzinek. Każda nowo powstała matka pochodzi z materiału który jest już w pewnym stopniu oceniony a każda kolejna seria pochodzi od innej rodziny matecznej , tak więc wprowadzam na pasieki odmienne pszczoły w różnych okresach czasu aby różnorodność była  jak największa…


 a zdrowa pszczoła to dużo miodu… i znowu dowiedziałem się, że las i pszczoły to idealne połączenie… 








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz