Kto śledzi moje wpisy na blogu ten wie, że każdy mój kolejny
krok staje się bardziej „radykalny” i przybliża mnie do pszczół bez leczenia.
Ten sezon miał być sezonem interwencyjnego leczenia ale, że sytuacja zmieniała
się z miesiąca na miesiąc w sumie tylko 4 rodziny były poddane zabiegowi
olejkami eterycznymi. Reszta pasieki została bez leczenia i poszła do zimy w
dużej grupie 61 rodzin plus 6 rodzinek w ulach weselnych czyli moich
zmodyfikowanych Mini plusach.
Pszczelarze, którzy doznali utraty rodzin pszczelich na
przedzimiu oraz wczesną wiosną nie zobaczyli pierwszego oblotu pewnie doskonale
znają uczucie jakie towarzysz traceniu poszczególnych rodzin pszczelich z
którymi się obcowało przez cały miniony sezon. Ja również powoli łapę o co
chodzi w tych wszystkich rozterkach związanych z traceniem rodzin czyli
umieraniem „moich” pszczół.
Nie wiem czy opisy śmierci poszczególnych rodzin komuś
pomogą w przyszłości ale postaram się pokazać czy informować na bieżąco jak ta
śmiertelność wygląda u mnie na pasiekach.
Pszczoły zimuje w czterech miejscach w różnych warunkach
pożytowych i o rożnych napszczeleniach.
Pasieka nr 1 – Jest to moja pasieka „Matka” czyli
wartościowe , obiecujące pszczoły w sumie 14 rodzin pszczelich + 6 rodzin w
Mini Plusach
Pasieka nr 2 – Jest to pasieka która znajduje się pod lasem
w terenie najbardziej napszczelonym, można ją nazwać pasieką testową bo stoi
tam 16 rodzin z projektu smartbees i 5 rodzin testowych porównawczych co razem daje 21 rodzin pszczelich
Pasieka nr 3 – Jest to pasieka która również znajduje się
pod lasem w terenie również bardzo napszczelonym. Znajduje się tam 16 rodzin
pszczelich
Pasieka nr 4 – Jest to pasieka która znajduje się w głębi
lasu. Teren bardzo dobry pożytkowo a najbliższe pasieki to jakieś 4-5 km. W tym
miejscu stoi 10 rodzin pszczelich.
Sytuacja początkiem listopada wygląda następująco:
P1= 7 rodzin w dużej sile, 4 rodzin w średniej sile, 1
rodzina w słabej sile, 1 rodzina osypna + 1 rodzinka w Mini plusie osypana
P2= 6 rodzin w dużej sile, 8 rodzin w średniej sile, 5
rodzin w słabej sile, 2 rodziny osypane
P3= 4 rodzin w dużej sile, 4 rodziny w średniej sile, 4
rodziny w słabej sile, 4 rodziny osypane
P4= 4 rodzin w dużej sile, 2 rodzin w średniej sile, 2
rodziny w słabej sile, 2 rodziny osypane
Jak widać rodziny na poszczególnych pasieczyskach mają się
bardzo różnie ale ważne dla mnie jest to że prawie na każdym pasieczysku
poszczególne rodziny były traktowane tak samo, tak samo były obsługiwane czyli
miały podawane ramki z węzą, zabierane ramki do tworzenia nowych rodzin i miały
te same pożytki prze cały sezon. O ile
na większość pasieczysk przeplatają się rodzinki nowe czyli utworzone w tym
sezonie z rodzinkami starymi z poprzednich lat to jedno pasieczysko P4 jest
najbardziej ujednolicone pod względem rodzin.
Pasieczysko P4 może posłużyć jako grupa testowa ponieważ,
każda rodzina korzystała z identycznych pożytków, była tworzona w 2014 roku i
każda jedna funkcjonuje bardzo dobrze na komórce 4,9 mm. Jeżeli warunki bytowe
mają identyczne to zastanawiające jest, że 4 rodziny mają się świetnie, 4
rodziny są w średniej sile, 2 rodziny raczej w słabej sile i dwie rodziny
umarły. Jedyna różnica między nimi to
różne genetycznie pszczoły. Dlatego zasadne jest rozmnażanie rodzin które na
danym terenie w tych samych warunkach przeżywają i jednocześnie bardzo dobrze
sobie radzą. Obawy są takie, że do wiosny zostało jeszcze 5 miesięcy bo
zazwyczaj pierwsze obloty zaczynają się w marcu. Jestem bardzo ciekawy jak duża
będzie śmiertelność z całości pasieki oraz jak to się będzie przekładało na
poszczególne pasieki w terenie. Do tej pory osypało się 9 pełnych rodzin i 1
weselna. Biorąc pod uwagę tylko silne rodziny i to, że one mają największe
szanse na przetrwanie to wiosną można liczyć na 35% przeżywalność z całości
rodzin pszczelich które były szykowane do zimowli. Potrzeba umierania rodzin
pszczelich na poszczególnych pasieczyskach przy selekcji naturalnej jest
nieoceniona. Taka forma selekcji jest bezwzględna i bardzo sprawiedliwa.
Oczywiście jest żal każdej rodziny pszczelej ale nieprzystosowane bądź za
bardzo dopieszczone pszczoły hodowlane muszą pożegnać się naturą bądź spróbować
przetrwać i dostosować się do panujących warunków.
Czekam dalej i zobaczymy co przyniosą kolejne miesiące…
Brawo. Ładnie się kolega radykalizuje.
OdpowiedzUsuńNo cóż. Zostałeś także "ekologicznym bandytą". ;)