niedziela, 5 maja 2013

Topienie suszu - Szybki, tani i łatwy sposób !!!

Jak topić susz aby było jak najłatwiej i ekonomicznie?

Próbowałem wielu sposobów topienia starych plastrów, plastrów z resztkami pokarmu i innych woskowych resztek. Na początek używałem starej wytapiarki słonecznej ale dwie ramki dadanowskie potrzebowały pół dnia i trzeba było chodzić i wymieniać te ramki na nowe z suszem. Ramki z pokarmem odpadały całkowicie. Później stosowałem stary parownik do robienia soków z owoców ale tu znowu była też mała pojemność i wydajność oraz kolor wosku mnie nie zadowalały.
W końcu skonstruowałem prosty i wydajny system który niewiele kosztuje a robi robotę aż miło. System praktycznie bezobsługowy i można go dowolnie modyfikować... Wszystko opiera się na wiadrach po inwercie i parze wodnej dostarczonej do tych wiader.

Budowa systemu:
- dwa wiadra po inwercie ( jedno wiadro posiada podziurawione dno
tworzące sito, drugie wiadro stanowi miejsce na skapujący wosk z ujściem)

- siatka o drobnym oczku typowa moskitiera- stanowi dodatkowe zabezpieczenie przed resztkami i brudami


- silnik całego systemu czyli zwykła myjka ciśnieniowa wylicytowana na allegro za 20 zł ( spisuje się rewelacyjnie, zbiornik na wodę około 1,5 l wystarcza w zupełności, może pracować przez 1 godzinę z małymi przerwami na dogrzanie wody)

Działanie:
System opiera się na topieniu suszu za pomocą pary wodnej. Jest to bardzo prosty sposób na uzyskanie czystego wosku o pięknym żółtym kolorze. Cały układ musi być w miarę szczelny aby para wodna nie uciekała i żeby rozchodziła się po plastrach suszu. Można topić plastry wszelkiego typu: z pokarmem, resztkami czerwiu czy stare. Wszystkie zanieczyszczenia zostają u góry na siatce a wosk spływa na dół.


Do wiadra pakujemy susz tak aby zostawić trochę przerwy od góry aby para mogła rozejść się po całej objętości. Pojemność wiadra to 30 l więc wchodzi spora ilość suszu. Składamy system i włączamy naszą "wytwornicę pary". Po około 15-20 minutach uzyskujemy wosk i resztki do wyrzucenia


Uzyskany wosk już jest czysty sam w sobie ale jak ktoś chce to można go dodatkowo sklarować...




11 komentarzy:

  1. ŚWIETNY POMYSŁ!

    SAM myślałem w bardzo podobny sposób, myjke mam, teraz kombinuje cały czas jak ją podłączyć do korpusu ula i w ten sposób wykorzystać - nie wpadłem na pomysł z wiaderkami a jest rewelacyjnie prosty i lepszy ! :)

    więc robie jeszcze dziś przy wykorzystaniu wiader..

    A odpowiedz mi proszę, czy masz jakiś sposób na przetapianie wosku z ramek (bez wycinania?)
    jedyne na co wpadłem do podpięcie wytwornicy do korpusu ula - ale kłopotliwe jest uszczelnienie takiego korpusu..

    OdpowiedzUsuń
  2. W korpusie też widziałem topienie ale jeśli chcesz mieć czysty wosk bez brudów to woszczynę należy wycinać z ramek i topić... Na ramkach jest propolis, czasami kał no i drut dlatego raczej nie powinno się topić ramek w całości

    OdpowiedzUsuń
  3. o Widzisz, - dziękuje za radę..

    W takim razie, bez zbędnego uszczelniania, zastosuje korpus z podpiętą wytwornicą jedynie celem wyczyszczenia z ramek pozostałości i odkażenia..

    Jeśli dobrze kombinuje, w papierach dołączonych do mojej wytowrnicy jest informacja że wytwarza parę o temperaturze 115 +/- 6 stopni.

    wydaje mi się, że taka temperatura odkazi wystarczająco ramki, co sądzisz?

    z pszczelarskimi pozdrowieniami

    OdpowiedzUsuń
  4. Wytopiłem 2 razy wstępne wsady tą metodą uzysk wosku to1236 g.pozostałość wytopiona z wyciskaniem wosku było 528g.czy to dobrze

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten pomysł jest poprostu SUPER " a ja kombinowałem jakieś cuda a tu takie proste rozwiązanie. Kasy nie mam a po majsterkować lubię,a wnet byśmy wydali półtora tysiaka na taką z dotacji unijnych

    OdpowiedzUsuń
  6. Panie Łukaszu, a jak Pan rozwiązał kwestię wypuszczania ze zbiornika roztopionego wosku? Zauważyłem na zdjęciu że w dnie zbiornika na wosk jest otwór -tam jest jakiś zawór, prosty korek? A nie myślał Pan o jakimś zaworze/kraniku na ścianie bocznej - przy dnie zbiornika?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tam na zdjęciu widać pod tymi wiadrami mniejsze wiaderko w którym jest woda i do którego kapie wosk... kranik by się zapchał. Wosk na bieżąco opuszcza wiadra i zastyga w wodzie... Później tylko sklarować i mamy wosk.

      Usuń
    2. Jasne,
      Dzięki za info. A nie próbował Pan na to wiaderko z wodą dać jeszcze np. gazy (funkcja sitka) żeby uniknąć klarowania? Czy raczej temperatura wosku jednak jest tutaj na tyle niska, że gaza zapychałaby się?

      Usuń
    3. W sumie ten wosk leci takim małym strumieniem i raczej jest czysty nie potrzeba gazy bo pewnie by zastygał na tej gazie i byłoby więcej bałagani niż korzyści... skapujący wosk zastyga w wiadrze z wodą tworząc coś na kształt "klusków lanych" czyli takie formy sopli itd. Kształt ten jest mało wygodny dlatego sklarowanie wosku do stałej bryły i tak jest konieczne

      Usuń
  7. Witam,

    z tego co rozumuję to wiadro z otworami na dnie jest włożone w drugie wiadro z jednym otworem na dnie, w celu wytworzenia odpowiedniego ciśnienia. Następie płynny wosk spływa do 3 wiaderka z wodą?

    Jestem w trakcie budowy takiej topiarki i chcę w niej wykorzystać parownicę do usuwania tapet. Mam nadzieje, że zda egzamin.

    Pozdrawiam
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń