czwartek, 22 września 2016

Pszczoły kończą sezon…




Z nastaniem chłodniejszych dni pszczoły dostały chwilę przerwy od pracy na pożytkach. W ulu, pewnie trwa układanie pokarmu bliżej resztek czerwiu oraz magazynowanie nad głową w miejscu uwiązania kłębu zimowego. W tym sezonie wszystko wygląda jakby troszkę inaczej niż zwykle. Rodzinki są mniejsze, wyglądają na zdrowe, szacowanie V. za pomocą CO2 nie wykazało dużych porażeń rodzin roztoczami. Większość rodzin zadowala otrzymanymi wynikami. Daje bardzo duże nadzieje na dobry kierunek współpracy z pszczołami..

W komercyjnych pasiekach okres ten wykorzystywany jest na leczenie lub przygotowywanie do leczenia lub inne manipulację w stylu odejmowania plastrów na zimę, zwężania, ocieplania itd. U mnie pszczoły zimują w układzie jaki same sobie stworzyły czyli na takiej liczbie ramek na jakiej bytowały przez cały sezon… Przy tak pozostawionym gnieździe często na 2-3 korpusach zarysowuje się mądry mechanizm rodzin pszczelich. W górnym korpusie w którym czasami jest 10-12 ramek pszczoły wbrew obiegowym opinią nie rozrzucają pokarmu na wszystkich ramkach po trochu. Wybierają, według ich własnego klucza 6-8 ramek na których o tej porze głównie bytują i w naturalny sposób odcinają część ramek które nie będą im potrzebne w czasie zimowli. Dziwna a może normalna sprawa ale wcześniej nie widziałem takich zachowań. Odcięcie tej części zimowej jest wyraźne gdyż widać w jaki sposób pszczoły magazynują pokarm. Ostatnia ramka części gniazdowej prawie zawsze jest zalana w 90-100% zasklepionym miodem. Czasami będzie to tylko jedna strona skierowana do gniazda… Ten naturalny wybór pozycji zimowego gniazda w korpusie na 12 ramkach od razu rzuca się w oczy po zdjęciu daszka. Czerwienie w rodzinach również ustaje lub całkowicie się zatrzymało. Można dostrzec jeszcze jajeczka i czerw zasklepiony na wygryzieniu ale jest całkowity brak czerwiu otwartego w przynajmniej 70% rodzinach na pasiekach… tylko nieliczne młode matki o „żółtych” charakterach próbują dalej czerwić i pszczoły odchowują powstałe larwy. Jednak spora część „żółtych” linii po „skundleniu” czyli w 2,3 pokoleniu przystosowuje się do panujących warunków i również ogranicza nadmiar czerwienia a rodzina skupia się na zapasach zimowych nie czekając na pszczelarza. Jest to tak prosta zależność, że wcześniej jakoś tego nie dostrzegałem. Brak młodych pszczół w postaci larw do wykarmienia skutkuje większymi zapasami do zimy i zdrową, młodą, wykarmioną pszczołą która nie musi spracowywać się przy wychowie kolejnego pokolenia czerwiu. 




Mimo, że sezon nie był wyjątkowo wybitny a raczej umiarkowany, normalny to jednak pszczoły potrafiły dozbierać pokarmu tak aby praktycznie bez dokarmiania pójść do zimy a przecież jeszcze jest czas na ewentualne dozbieranie z jesiennych pożytków. Trzeba również zaznaczyć, że większość to młode rodziny które startowały w połowie czerwca. Warto o tym napisać aby móc podejść do tematu TF rzetelnie i przedstawić jak to w praktyce i w naszych realiach będzie mogło wyglądać czyli jak zwykle chodzi o ekonomiczny aspekt zysku i strat. Jeżeli by ktoś chciał to bilansować i kręcić się w okolicach „0” z lekkim „+” to według mnie będzie to jak najbardziej możliwe po wstępnym etapie głównego załamania które pewnie czeka każdego zmierzającego do pszczół TF…



Obecnie jestem na etapie dokarmiania niektórych rodzin na poszczególnych pasiekach. Z tego co zdążyłem się zorientować dokarmianie praktycznie ominie dwie pasieki ponieważ rodziny mają dość spore zapasy miodowe a ewentualne dawki syropu cukrowego dostaną końcem września. Na tą chwilę dokarmiam dwie pasieki z czego jedna musi dostać około 6-8 litrów syropu cukrowego na rodzinę a druga jakieś 4-6 l na rodzinę. Omijając całe to liczenie mogę przyjąć 5 kg cukru na rodzinę. Do zimy doprowadziłem finalnie 46 rodzin plus dwa uliki. Licząc 46x 5 kg = 230 kg cukru. Taka ilość cukru starczy mi na wszystkie pasieki. Cena za taki pakiet cukru to jakieś 700 zł. I jest to największy wydatek w ciągu sezonu jaki trzeba ponieść przy pszczołach utrzymywanych TF… Oczywiście można  doliczyć do tego ramki, ule, przewozy itp. ale na etapie mojej przygody z pszczołami mam to już dawno zbilansowane a nadwyżki zainwestowane w sprzęt co również jest zyskiem a nie stratą… Dlatego w miarę łatwo byłoby zbilansować te 700 zł które możemy zaokrąglić do 1000 zł aby ładniej to wyglądało… Słoik miodu 0,9 l kosztuje około 30-50 zł w zależności od regionu, odmiany miodu, własnej marki itd. Przyjmijmy 40 zł. Dalej 1 kg wosku w klasie pierwszej wacha się obecnie na rynku w granicach 30-50 zł/kg. Przyjmijmy 40 zł. Mamy prosty rachunek aby zbilansować tego „tysiaka” potrzebujemy 25 słoiczków miodu lub 25 kg wosku… o ile sprawa z miodem wydaje się łatwiejsza to wosku po jednym sezonie przy takiej ilości raczej nie jesteśmy w stanie tyle uzbierać. Miodu natomiast ten słoiczek 0,9 l jesteśmy w stanie średnio z każdej rodziny wyciągnąć czyli na przykładzie mojej pasieki te 50 słoiczków powinno być osiągalne i do zrealizowania. Do tego dochodzi nam wosk. Tak jak pisałem w sezonie jesteśmy w stanie z każdej rodziny wyciągnąć 200-300 g wosku czyli finalnie około 10 kg. Dalej możemy odchować pewną ilość matek i przeznaczyć je na sprzedaży…  Tak więc jak widać jeśli dopisze nam trochę szczęści, pszczoły załapią optymalną dla siebie stabilność przy gospodarce TF to sprawa opłacalności lub wychodzenia na „0” robi się całkiem realna i taka jest…  Z czasem według mnie wraz ze wzrostem doświadczenia może być tylko lepiej a trzeba brać pod uwagę dodatkowy czynnik czyli wartość produktów pochodzących od pszczół TF które budują własne plastry, nie mają wymuszonego kontaktu ze środkami chemicznymi i nikt ich na siłę nie goni cukrem, będzie wzrastać i cena za poszczególne dobra będzie lub już jest wyższa o jakieś 30-50% niż tych samych produktów pszczelich oferowanych ze źródeł komercyjnych… Biorąc pod uwagę jeszcze ograniczoną ingerencję, mniejsze nakłady pracy itd. cały obraz wygląda dość zachęcająco i pozytywnie… Trzeba tylko pamiętać o długofalowym celu pszczół bez leczenia i możliwych potknięciach po drodze…  



3 komentarze: