wtorek, 6 maja 2014

Wiosenne odkłady




W tym roku wszystko rozpoczęło się dużo wcześniej…  Pamiętam początki maja 2013 roku kiedy to dopiero zaczynały zakwitać śliwy mirabelki i inne drzewa owocowe. Obecnie sady są w pełni rozkwitu, masowo kwitnie mniszek i pszczoły zaczynają zapełniać miodnie.  

Pogoda kwietniowa oraz silne rodziny pozwoliły na wyhodowanie matek pszczelich. Pierwsze matki z pierwszej serii testowej wygryzły się jeszcze przed 1 maja… akurat tak się złożyło, że pogoda w tym okresie była bardzo przyjazna i idealnie spasowała z hodowlą matek. Pszczoły miały ciągły pożytek, było ciepło  i rodzina wychowująca poradziła sobie z opieką nad matecznikami… 

Co znaczy mieć swoje matki i możliwość kierowania rozwojem pasieki w sposób dowolny ?

Wygoda posiadania swoich matek i możliwości jakie nam to daje w pełni rekompensują cały trud włożony w przygotowanie rodzin wychowujących, przekładanie larw, pilnowanie terminów.
Mateczki z pierwszej serii postanowiłem zagospodarować w formie mini rodzinek utworzonych na bazie jednej ramki z pokarmem (pierzga zalana miodem), jednej ramki z czerwiem w różnym wieku oraz pszczół zsypanych z jednej ramki. Kusiło mnie żeby zasiedlić uliki weselne ale z barku czasu i chyba chęci zrobiłem takie rodzinki jak wyżej.  

 Jak to wygląda? 

Korpusik na którym bazuje w pasiece przedzielony jest szczelną przegrodą na pół. Tworzy to dwie części na dwa niezależne mini odkłady. Rodzinki nie mają bezpośredniego kontaktu i mogą żyć ze sobą w zgodzie. Siła rodzin produkcyjnych pozwoliła na zabranie od jednej do dwóch ramek z czerwiem aby utworzyć  rodzinki. Ramki z pokarmem zostały odebrane rodziną przezimowanym wczesną wiosną bo okazało się, że październikowa pogoda i spadź która cały czas się utrzymywała została wykorzystana przez pszczoły i zmagazynowana w dolnym korpusie. Oczywiście tworzenie takich rodzinek odbywa się na jednej pasiecie i przewożone są tego samego dnia na inną pasiekę. Po uspokojeniu się pszczół na miejscu docelowym, wieczorem zostają otwarte wylotki na 2-3 cm po prawej i lewej stronie dennicy. Pszczoły dokonują oblotu, uświadamiają sobie, że są pozbawione matki a na drugi dzień rano dostają matecznik na wygryzieniu. 








Zaletą tworzenie takich mini rodzinek jest to, że przy udanej próbie unasienniania się matki rodzinka taka rozwinie nam się bez problemu do zimy a w sprzyjających warunkach jest w stanie przynieść trochę miodu. Tworzenie i obsługa takich rodzin ogranicza się do sprawdzenia czy matka czerwi i czy mają zapas pokarmu. Podczas kontroli czerwienia uzupełniam gniazdo do pełna węzą. Dwie rodzinki w jednym korpusie zabezpieczają nas na wypadek nieudanego unasienniania, nie wygryzienia się matki z matecznika czy jeszcze innych nieprzewidzianych niespodzianek. Wystarczy wtedy wyciągnąć zatwór i zsunąć ramki do jednego boku. Pisząc na temat min rodzinek jestem już po sprawdzeniu utworzonych odkładzików na jednym pasieczysku i tylko w dwóch przypadkach musiałem połączyć rodzinki (wadliwy matecznik i brak matki  w rodzinie) o dziwo niektóre matki podjęły już nieśmiałe czerwienie.  Zabawę w takie rodzinki można powtarzać co 2 tygodnie i na przemian wymieniać je między pasiekami. Jedynym warunkiem są własne matki  i odpowiednia opieka nad mini rodzinkami w sezonie...






4 komentarze:

  1. Witam. W moim wypadku mam niedobór ramek pokarmu z zimy i samych ramek suszem. Czy jedynym wyjściem jest ramka z nakropem/miodem ? Pozdrawiam Ciekawy post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak trzeba wtedy dać ramkę na której jest i pierzga i pokarm węglowodanowy bo to jest ważne. Oczywiście można podkarmić jak nie ma pożytku w polu

      Usuń
  2. Witam ponownie. Jako laik mam jeszcze pytania:
    - w jaki sposób dokarmiane są odkłady? słoik górą chyba odpada skoro jest folia, na bokach korpusu nie widzę otworów dodatkowych na ewentualny montaż słoika a pomiędzy ramki też raczej nic nie wejdzie.
    - na filmiku widziałem jedną ramkę czerwiu i jedną strząśniętą. Zastanawiam się czy nie jest to za mało pszczół na cztery ramki w sumie. Czy niema ryzyka zaziębienia czerwiu?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. - dopóki matka nie zacznie czerwić pokarmu na ramce którego jest od 2-4 kg spokojnie im wystarczy, później w miarę jak rodzina zacznie się rozrastać zostanie podkarmiona jeśli będę widział, że sama nie jest wstanie się zakarmić. Wtedy odwijam jeden z brzegów foli tak aby pszczoły miały dostęp z jednej uliczki i kładę pokarm w woreczku strunowym.
      -Taka ilość pszczół spokojnie wystarcza, w miarę wygryzania pszczoły zabierają się za odbudowę ramki po około 10 dniach wszystkie pszczoły już są wygryzione a matka zazwyczaj czerwi. Czasami się dziwię jak taka ilość pszczół potrafi się zmobilizować i przynieść do gniazda nektar i pyłek.

      Usuń