W ostatnich sezonach pszczelarskich dużą uwagę
przywiązywałem do testów higienicznych, testu VSH czy sprawdzania groomingu u
moich pszczół. Robiłem to z ciekawości po amatorsku i z wiedzą którą sam
nabyłem. Testy są zazwyczaj proste więc możliwość zrobienia czegoś źle jest
mała, ale aby iść w kierunku selekcji na te cechy trzeba by mieć duże zaplecze, więcej osób do pomocy, więcej
pasiek doświadczalnych i pewnie możliwość 100% kontrolowania unasienniania
przyszłych młodych matek pszczelich…
Ja tego nie mam i mieć nie będę bo działam sam na swoich
pasiekach, nie mam wystarczających środków finansowych oraz brakuje gruntownej
wiedzy na temat metod selekcji, genetyki pszczoły miodnej itd. Przyznaje się do
tego i nie będę czarował, że jestem w stanie wyłowić cudowną pszczołę która
będzie zżerać Varroa na śniadanie, obiad i kolację.
Jestem natomiast w stanie odfiltrować czy przepuścić dalej
takie pszczoły które pomimo słabszych cech komercyjnych przeżywają bez leczenia
w środowisku jakim żyją…
Kolega Bartek pisał na swoim blogu o „Pszczelarskim Modelu
Ekspansji” (Tu ) który jak wynika z jego wpisu został opracowany prze Sama
Comforta…a Salomon Parker chyba sprzedał ten model dalej?
Nie ważne jak to powstało, ważne natomiast jest to, że
założenia przedstawionego modelu są bardzo proste i realne do przeprowadzenia u
każdego pszczelarza w pasiece. Jest jeden zasadniczy warunek. Pierwsze lata
wprowadzania tego modelu odetną nas prawie całkowicie od słodkiej nagrody jaką
jest miód. Oczywiście Ci którzy wkraczają w prowadzenie pasieki mogą mieć pewne
trudności na starcie z wprowadzeniem tej metody ale będzie to dla nich
najlepsza nauka naturalnego pszczelarstwa.
O samych założeniach modelu pisze Bartek więc ja nie będę
przepisywał jego wpisu. Skupię się na zebraniu dodatkowych czynników i spięcia
tego w całość.
Co nam jest potrzebne:
Nie będę pisał, że aby się to mogło udać potrzebujemy pszczół
bardziej lokalnych, kundelków, własnego chowu itd. Rasowe francuskie pieski też
ujdą ale straty i rozczarowania mogą być większe…
Warto mieć jedną ramkę w pasiece wtedy techniczne sprawy
pójdą szybciej i łatwiej. Dobry ul czyli ul dobry dla nas i pszczół na którym
lubimy z chęcią pracować…
Podstawowe elementy PN czyli albo węza o małym „oczku” albo
na dziko bez węzy…
Sporo dodatkowych uli czyli dennice, korpusy, daszki albo
odpowiedni system do prowadzenia 2/3/4 rodzinek w jednym korpusie na jednej
dennicy z jednym daszkiem. Chodź i tak w późniejszym czasie czeka nas
przesiadka na ul docelowy dla nowej rodzinki…
Trochę czasu pszczelarskiego ale nic więc niż przy
normalnych czynnościach w okresie wiosenno-letnim…
Jak ja to widze?
Można to rozpatrywać dla osób które dopiero zaczynają z
pszczołami albo dla tych którzy pszczoły już mają 1-2-3 pełne sezony i wiedzą
jak wyglądają pewne techniczne sprawy z podziałem rodziny itd.
Mój wpis będzie bardziej dla tych co z pszczołami mają już
do czynienia jakiś czas i zwróceni są w stronę pszczelarstwa naturalnego.
Dlatego całość metody będę chciał dostosować do własnych celów i założeń…
Na wiosnę po pierwszym oblocie mamy wstępny obraz stanu
naszej pasieki i wiemy na jakiej grupie rodzin będziemy pracować. Już wtedy
możemy sobie przyjąć, że z jednej wyjściowej rodziny przezimowanej w sezonie
utworzymy 2-3 rodziny nowe plus ta rodzina wyjściowa czyli daje nam to
powiększenie pasieki 2-3 razy. Takie powiększanie pasieki będzie się odbywała w
pierwszych latach prowadzenia pszczół bez leczenia lub co drugi rok gdy pasieka
po zimie poniesie duże straty. Przewiduje, że z każdym rokiem śmiertelność
poszczególnych rodzin będzie malała i w przeciągu 4-5 latu ustabilizuje się na
tyle, że metoda ekspansji nie będzie musiała być wykonywana co roku a np. co
2-3 lata.
Do tej pory stopniowo sprowadzałem pszczoły do mniejszej
komórki, do czystego wosku, do bardziej lokalnych warunków plus wprowadzałem
dużą, zróżnicowaną pulę genetyczną pszczół. Duża grupa nieleczonych rodzin czeka
wiosny i będzie dalej rozmnażana. Rodziny które przeżyją będą musiały rozwinąć
się na tyle aby mogły wydać biologicznie nowe roje czyli muszą to być rodziny
zdrowe w dużej sile chętne do wypuszczenia nowych rodzin rojowych.
Jest to ważne bo moim zdaniem przy tej metodzie trzeba
będzie czekać z podziałami na rodziny pszczele czyli najlepszym momentem na
podział będzie czas w którym rodzina wchodzi w nastrój rojowy i chętnie buduje
mateczniki…
Z każdej rodziny która wejdzie w nastrój rojowy i zacznie
budować mateczniki należy zrobić podział. Można podzielić rodzinę na 3 części
czyli zostawić starą matkę w macierzaku z pszczołą lotną plus czerwiem w rożnym
stadium, utworzyć dwie kolejne rodzinki zabierając po 2 ramki z czerwiem plus
pokarm oraz matecznik lub mateczniki rojowe… Jest to jeden sposób na podział
takiej rodziny.
Drugim sposobem może być zabranie starej matki z ramkami z
czerwiem i pokarmem jako jeden odkład plus zrobienie drugiego odkładu na
mateczniku rojowym. W macierzaku zostawiamy jeden/dwa mateczniki rojowe.
Dlaczego piszę, że trzeba będzie czekać na rodziny które w
naturalny sposób wejdą w nastrój rojowy. Moim zdaniem warto czekać na taki stan
danej rodziny ponieważ łatwiej nam będzie wykonać podział. Matki rojowe będą
dobrze wychowane przez pszczoły, mamy do dyspozycji sporo mateczników.
Rozmnażamy daną rodzinę czyli jej geny przekazywane są dalej co w istotny
sposób wpływa na całą „populację” naszej pasieki i przeżywalności pszczół.
Co jeśli rodzina nie będzie chciała wejść w nastrój rojowy
bądź jej stan zdrowotny na to nie pozwoli.?
Takie rodzinki albo obserwujemy i pozwalamy dalej normalnie
funkcjonować aż się odbudują i posłużą nam do podziału na następny rok albo
dzielimy na pół i dajemy pszczołą szanse na odchowanie własnej matki… Będzie to
matka ratunkowa ale nie zakładajmy z góry, że ta matka nie będzie w stanie
odbudować nowej rodzinki…
Wszystkie te czynności podziałowe warto wykonać wcześnie
czyli maj/czerwiec będzie dobrym okresem na wykonywanie podziałów.
Jeżeli chcielibyśmy jednak odebrać trochę miodu to można
wydzielić część rodzin i prowadzić je normalnie aż do końca czerwca. Pod koniec
czerwca z dużej rozwiniętej rodziny produkcyjne warto wykonać odkład ze starą
matką lub pakiet takiej wielkości aby spokojnie
do zimy się rozwinął. Przy tworzeniu pakietu warto dać pszczołom ramkę
otwartego czerwiu oraz zapas pokarmu. Reszta rodziny czyli macierzak pozostaje
z przerwą w czerwieniu około 21 dni. Jest to czas w którym pszczoły wyhodują własną
młodą matkę i ta matka po unasiennieniu podejmie czerwienie. Przerwa w
czerwieniu zaburzy naturalny cykl rozwoju Varroa która w tym okresie jest już w
dużym stopniu w rodzinie. Dodatkowo rodziny higieniczne będą miały więcej czasu
na uporanie się z pasożytem.
Podsumowując:
Jeżeli nie jesteśmy w stanie przeprowadzić dokładnej selekcji
na cechy odpornościowe pszczół lub nie wiemy czy wybieramy dobre rodziny, boimy
się, że w późniejszym czasie stracimy jakieś ważne cechy oraz nie posiadamy
profesjonalnego zaplecza i sprzętu to „Pszczelarskie Model Ekspansji” jest dla
nas najbardziej bezpiecznym i szybkim sposobem na przeprowadzenie pszczół w stronę
zwiększonej przeżywalności.
Po roku bez leczenia i dużych spadkach po zimie rzędu 60-80%
czyli przy zimowaniu 50 rodzin na wiosnę zostaje nam 15 rodzin jesteśmy w
stanie z tych przezimowanych rodzin rozwinąć pasiekę do stanu z przed zimowli…
Mając wiosną 15 rodzin które przetrwały czyli mają w sobie
cechy umożliwiające funkcjonowanie w danym środowisku bez leczenia można sobie
ustalić jak będziemy je dalej prowadzić:
Wariant I
5 rodzin możemy przeznaczyć na rodziny produkcyjne
10 rodzin możemy przeznaczyć na bezwzględne podziały
Z 10 rodzin jesteśmy w stanie zrobić 25-30 małych rodzinek
które do zimy spokojnie dojdą z rozwojem i zazimujemy je jako średnie młode
rodzinki.
Z 5 rodzin przeznaczonych do produkcji miodu jesteśmy w
stanie odebrać w dobrym roku około 100-150 kg miodu i końcem czerwca uzyskać
jeszcze od nich po rodzince co daje nam razem 10 rodzin
Przy takim planowaniu podziału rodzin na pasiece na zimę
będziemy mieli około 40 rodzin…. Które wyszły z rodzin przezimowanych i ich
przeżywalność w pierwszym roku została już potwierdzona.
Wariant II
15 rodzin przeznaczamy na bezwzględne podziały.
Z 15 rodzinek jesteśmy w stanie przez podziały zrobić około
45 młodych rodzinek a czasami rodzinki pozostawione w macierzakach przy dobrym
i szybkim unasiennianiu matek pszczelich są w stanie początkiem lipca dać
jeszcze po jednej małej rodzince, odkładzie czy pakiecie. Dlatego jesteśmy w
stanie doprowadzić do zimowli 50 przyzwoitych rodzinek…
W pierwszym roku po roku zaprzestania leczenia poszedłbym
raczej całkowicie w podziały a chęć na miód odłożyłbym na następny sezon lub
liczył na jakiś miodek z macierzaków. Prawdopodobnie taki pierwszy rok bez
leczenia spowoduje duże zimowe spadki a wiec pasieka będzie wymagała odbudowy.
Z tego co można wyczytać u pszczelarzy zagranicznych którzy nie leczą. Pasieki
TF zazwyczaj przechodzą dwa duże załamania rodzin rzędu 80-90% całości rodzin
pszczelich. Oczywiście w różnych rejonach środowiskowych różnie to wygląda.
Zakładając pesymistyczny wariant chciał nie chciał czeka nas duży podziała
rodzin. Nie oczekujmy, że po pierwszym roku od razu nasze pszczoły odzyskają
stabilny poziom przeżywalności i że odwdzięczą się dużymi ilościami miodu.
Sprawy techniczne
Jak wiadomo podziały wymagają nowych uli czy skrzynek
odkładowych. Potrzebujemy mieć gotowe zestawy dennic, korpusów, daszków i
ramek. W początkowym okresie podziałów czyli w maju warto przygotować sobie
dennice i korpusy w taki sposób aby pod jednym daszkiem i na jednym korpusie
bytowały dwie rodzinki…
W filmiku o mini odkładach
pokazywałem jak to może wyglądać. Zalet takiego rozwiązania jest bardzo dużo.
Od możliwości połączenia, poprzez oszczędność czasu, sprzętu i pracy.
Warto również mieć w zanadrzu kilka ulików weselnych które
będą nam gwarantowały zabezpieczenie w postaci młodych unasiennionych matek. Często
matki w nowych rodzinkach mogą nam przepaść czyli albo zginą podczas lotu albo
się nie unasiennią itd. Wtedy warto mieć mateczki pod ręką i uratować większy
macierzak który stracił matkę. Można to sobie wszystko zaplanować i tak
przeprowadzić wychów aby matki w ulikach mieć w podobnym czasie co tworzenie
nowych rodzinek… Co to będą za matki i z jakiej rodziny to już nasz indywidualny
wybór.