środa, 1 stycznia 2014

Wytapianie, Klarowanie, Sterylizacjia Wosku Pszczelego



 

Wosk i węza


Każdy pszczelarz pozyskuje albo stara się pozyskać wosk w swojej pasiece… Ilu pszczelarzy tyle różnych dróg dojścia do celu czyli pozyskania tego wosku ze starej woszczyny, odsklepin, dzikich zabudów.  

Jedno jest pewne wosk trzeba pozyskiwać i starać się aby robić to dobrze. Osobiście pozyskuje wosk poprzez stapianie starych plastrów, odsklepin i innych pozostałości za pomocą topiarki parowej wykonanej na bazie wiader po inwercie i  myjki ciśnieniowej czy parownicy do tapet.  Dla mnie i mojej małej pasieki sposób ten jest najlepszy.

Kiedy nie musiałem przygotowywać wosku do robienia z niego węzy nie zagłębiałem się w szczegóły dotyczące całego procesu przygotowania odpowiedniego wosku pod produkcję węzy. Wystarczyło przetopić plastry i sklarować… wosk szedł na wymianę.

Produkcja własnej węzy wymusiła na mnie znalezienia podstawowych informacji na ten temat. Informacji nikt nie podaje na tacy ale fora pszczelarskie pozwalają uzyskać wystarczającą wiedzę którą należy poddać obróbce aby oddzielić co jest prawdą a co fantazjowaniem do tego zapoznanie się z normami dotyczącymi wosku pszczelego i węzy pszczelej ułożyły mi w głowie pewien schemat postępowania.



Proces powstawania węzy pszczelej oczami amatora.


Najważniejszą sprawą  przy produkcji według mnie jest czystość wosku. Co znaczy czystość wosku?

Wosk musi być czysty w takim stopniu aby jego obróbka termiczna nie powodowała nam niechcianych niespodzianek. Brudny i zanieczyszczony wosk jest niestabilny i trudno się z nim pracuje. W wysokiej temperaturze, może dochodzić do gwałtownych bulgotań a nawet może wydzielać się dziwny zapach spalenizny. Jak wiadomo w wosku znajduje się prawie wszystko. Stare plastry posiadają oprzędy, pozostałości po pyłkach, resztki miodu, propolis i inne zanieczyszczenia nie widoczne gołym okiem.
 
Skład chemiczny wosku jest dość dobrze zbadany i poznany. Wosk składa się w głównej mierze z kwasów organicznych, pojawiają się w nim również alkohole i estry. Dla mnie skład chemiczny wosku nie jest tak  bardzo interesujący jak fakt, że w wosku niestety mogą odkładać się szkodliwe substancje chemiczne pozostałości z leków które były aplikowane pszczołom. Jedynym wyjściem jest używanie tylko własnego wosku i niepodawanie pszczołom chemii ….

Krok pierwszy: Przy topieniu starych plastrów najlepiej wycinać cały susz z ramek i topić sam susz bez obecności innych materiałów (ramki drewniane, druty w ramce). Naczynie do topienia wosku nie może być dowolne ponieważ wosk będzie reagował z materiałem z którego zrobione jest naczynie. Jak wiadomo wosk  ma w swoim składzie kwasy a kwasy będą reagować z metalami co przyczynia się do powstawania soli a sole będą brudzić nam wosk ( barwa brunatna, szarawa, zielonkawa). Używajmy naczyń emaliowanych, nierdzewnych bądź plastikowych. 

Krok drugi: Przetopiony wosk podgrzewamy z wodą w naczyniach do tego przystosowanych tak aby wosk się ładnie rozpuścił a brudy wypłynęły na wierzch. Ja stosuję do tego garnek nierdzewny o pojemności około 10 l i do środka wkładam około 5 kg wosku i 2 l wody ( woda powinna być miękka). Nie śpieszę się z tym procesem podgrzewam mieszaninę i jak zacznie bulgotać to znak, że woda zaczyna parować i wydobywa się z pod wosku. Wtedy zmniejszam płomień i czekam około 10 min.

Krok trzeci: Klarowanie wosku robię w plastikowych wiadrach o małej pojemności 5 l. Roztopiony wosk z wodą  przelewam do wiader przez gazę umieszczoną na sicie. Następnie wiadra wkładam do wielkiego styropianowego pudła ( rodzaj mojej cieplarki, dekrystalizatora i klarownika do wosku). Ustawiam temp. Około 40 st. C i zostawiam tam wosk na dwie doby. Po dobie odłączam stałą temperaturę i wosk spokojnie sobie stygnie i zmienia stan skupienia z płynnego w stały…

Krok czwarty: Oczyszczenie wosku z oddzielonych części zemulgowanych i brudu zgromadzonego na dnie plastikowych wiaderek. 

Krok piąty: Sterylizacja wosku przeznaczonego do wyrobu węzy. Temat sterylizacji wosku jest bardzo drażliwy i pojawia się wiele teorii na ten temat niekoniecznie popartych praktycznymi próbami. Każdy producent węzy pszczelej powinien posiadać profesjonalny Autoklaw. Niestety chyba nie każdy posiada a co gorsze nie każdy wie, że istnieje coś takiego jak Autoklaw i sterylizacja? 


Czym jest sterylizacja wosku? 

 Normy mówiące o wosku i węzie pszczelej ( PN-R-78890; PN-R-78894) nigdzie nie wspominają o sterylizacji wosku czy węzy przeznaczonych do obrotu i produkcji. Jedynym zapisem dotyczącym zdrowotności jest zapis o „wolności” od przetrwalników zgnilca złośliwego i kiślicy oraz od szkodników i ich form rozwojowych. Na tę ewentualność należy posiadać zrobione badania w placówce do tego uprawnionej. 

Czy sterylizacja jest zatem wymysłem pszczelarzy? Nie sterylizacja jest gwarancją na to, że nasza węzą będzie najwyższej jakości i, że nasza pasieka nie będzie narażona na działanie niechcianych gości w postaci zarodników wymienianych chorób .

Według Wikipedii pojęcie sterylizacji parowej tyczy się-„Wysokiej temperatury, jak i aktywności cząsteczek wody. Zwykle stosowane temperatury sięgają 108–134 °C, zaś czas wyjaławiania wynosi 15-30 minut. Aby osiągnąć taką temperaturę pary, podnosi się ciśnienie o wartość od jednej atmosfery w górę. Wzrost ciśnienia o jedną atmosferę powoduje podniesienie temperatury wrzenia wody o około 10 stopni.”

To jest pojęcie sterylizacji w mikrobiologii parą wodną pod ciśnieniem. Dużo szukałem o sterylizacji samego wosku i ciężko znaleźć wiarygodne źródło poparte badaniami czy doświadczeniami. Większość osób zaleca sterylizować wosk w temp. powyżej 120 st. C przy nadciśnieniu 1 atm. Takie parametry uzyskamy używając autoklawu bądź możemy spróbować zrobić coś na zasadzie przerobionego szybkowaru z wbudowanym termometrem i manometrem.  Polbart zaleca jeszcze większe parametry temp. 130-145 st. Przy ciśnieniu w zakresie 3-4 atm. ?

Porządny autoklaw  to koszt rzędu 3-5 tyś zł a przerobiony szybkowar jest dla mnie zbyt ryzykowny i osobiście boję się samoróbek ciśnieniowych z którymi miałem styczność w pracy zawodowej. Połączenie ciśnienia z roztworem płynów o wysokiej temperaturze może skończyć się niemiło.
Jeśli nie można ominąć procesu sterylizacji który jest kluczowy dla własnej węzy to jak produkować węzę bezpieczną? 
 
U mnie proces „sterylizacji” polega na doprowadzeniu wosku do temperatury rzędu 180-200 st. C i utrzymanie takiej temperatury przez czas 30 min. Proces ten odbywa się w garnku emaliowanym 10 l przeznaczonym tylko do tego procesu. Następnie wosk zostaje ostudzony do temperatury 100 st. C i przelany do garnka nierdzewnego przez sito z gazą. Tak przygotowany wosk służy do odlewania węzy… Temperatura wosku przy odlewaniu utrzymywana jest na poziomie 80-90 st. C

Czy taka temperatura zabiję wszystkie spory i zarodniki? Oczywiście sam tego nie jestem w stanie sprawdzić dlatego w okresie jesiennym przeprowadzałem doświadczenia dotyczące obróbki termicznej wosku.

Wykonywałem próby temperaturowe:                -podgrzewanie do 130 st. C / 30 min
                                                                            - podgrzewanie do 160 st. C / 30 min
                                                                            - podgrzewanie do 180 st. C / 30 min
                                                                            - podgrzewanie do uzyskania zapłonu 
                                                                                                                (źródło ognia)?

Uzyskanie wymaganej temperatury nie stanowiło problemu. Od uzyskania wymaganej temperatury mierzyłem czas 30 min.



Z każdej próbki wosku odlewałem arkusz węzy dla sprawdzenia cech organoleptycznych. Czyli sprawdzałem: barwę, zapach, powierzchnię, kształt, ułożenie komórek. We wszystkich trzech próbkach badanych nie stwierdziłem różnicy w barwie, zapachu czy pozostałych parametrach. Z opinii pszczelarzy wynikało, że wysoka temperatura i czas potrafią wpłynąć na wosk w taki sposób, że jego struktura  może ulec zmianie oraz kolor może być przybrudzony, przypalony. Wyczytałem również o mogących powstawać zmianach fizykochemicznych w wosku. Co do zmian fizykochemicznych nie jestem wstanie określić jak to wpływa na zmydlanie, kwasowość czy liczbę jodową. Jeśli chodzi o wymienione parametry to norma dopuszcza rozpiętości więc pewnie wszystko zależy od jakości wosku. Co do temperatury topnienia pozostaje bez zmian 60-64 st. C


Wszystkie trzy próbki zostały wysłane do Zakładu Higieny Weterynaryjnej w celu zbadania węzy pod kątem obecności zarodników zgnilca złośliwego. Wyniki badań dały mi odpowiedź czy mam bezpieczny wosk.


Przeprowadziłem także doświadczenie z podgrzewaniem wosku aby jego opary, lotne substancje zaczęły się spalać po zbliżeniu źródła ognia. Wykonałem próbę podgrzewania wosku na wolnym powietrzu dla bezpieczeństwa. Wosk został podgrzany do temperatury 250 st. C bo na tyle mógł pozwolić sprzęt pomiarowy jakim dysponowałem.  Chciałem sprawdzić temperaturę zapłonu lub nawet samozapłonu wosku ale temperatura jaką osiągnąłem niestety nie pozwoliła mi na zbadanie tego zjawiska. W szczytowym momencie wosk mógł mieć temperaturę 250-260 st. C Próba ta pokazała, że wosk ma większą temperaturę zapłonu…  Znalazłem informację, że temperatura zapłonu wosku może oscylować w przedziale 254 – 274 st. C. Wikipedia podaje 204 st. C Trzeba kupić termometr o większym zakresie temperatury i przeprowadzić następne doświadczenie.



Film pokazuje jak naprawdę jest z tą temperaturą wosku pszczelego





Podsumowanie: Przeprowadzane próby były robione na małych ilościach wosku, sprzęt pomiarowy nie był certyfikowany a wiedza testera niepełna dlatego wyniki poszczególnych doświadczeń mogą odbiegać od wyników badań akademickich!  Ponadto wosk pszczeli może mieć różny skład dlatego u innych może reagować inaczej…
Zdobyta wiedza i doświadczenie bezcenne.

 


 








 

 

 


11 komentarzy:

  1. Kapitalny blog, żałuję, że dopiero teraz na niego trafiłem...
    Jestem amatorem pszczelarstwa, ale wszelkie pomysły na uwolnienie się od zmory chemizacji i nieustannego kombinowania jak koń pod górę jak by tu wyhodowac pszczoły, które mają wielkość słonia, bardzo mnie interesują. Własny wosk - marzenie! Na razie korzystam z ramek wielkopolskich i chętnie przetapiałbym ramki pracy na wosk - tylko tyle tych czerwi trutowych - jak się ich pozbyć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można dać ptakom do wyjedzenia, zamrozić i dać pszczołom do oczyszczenia bądź stopić z czerwiem

      Usuń
  2. Bada Pan temperaturę zapalenia - ciała stałe nie charakteryzują się temp. zapłonu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wie Pan, że wosk może być i ciałem stałym i cieczą...

      Temperatura zapłonu – minimalna temperatura, w której dana substancja wytwarza taką ilość pary, która ulega zapaleniu się po zbliżeniu płomienia

      Usuń
  3. Ja mam wątpliwość czy ta "Sterylizacja" zabija przetrwalniki zgnilca
    bo wosk badany powinien je mieć i wtedy wiedzielibyśmy jaka tempetatura niszczy przetrwalniki przy normalnym ciśnieniu.
    Wiem ,że są producenci węzy ,którzy w ten sposób odkażają(Sterylizują )-a to nie to samo wosk do produkcji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na dzień dzisiejszy nawet nie zwracam na to uwagi... przetrwalniki zgnilca są wszędzie na pasiece...i co z tego? Niestety pszczelarze chcieliby by wszystko sterylizowac i oskarżać... jest to bezsensowne działanie i szkodliwe.

      Usuń
  4. Gratulacje za dociekliwość i szczegółowe opisy. Brakuje badania próbki wosku na obecność bakterii przed sterylizacją. Może wosk był "czysty"?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i był kto to wie... Ale są badania które wskazują że praktycznie w każdej pasiece i w co drugim ulu są zarodniki zgnilca... Z resztą na tą chwilę jest to już dla mnie nie ważne... idzie 4 sezon bez wezy

      Usuń
  5. Brawo i fajnie ze się dzielisz swoją wiedzą. Jest łatwiej w podejmowaniu decyzji. Bo jak wiadomo moda trendy robią swoje a biznesmeni to wykorzystują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam. To już 5 lat temu było..
      Ale ten czas leci...
      Teraz już tylko na dzikiej zabudowie gospodaruje bez wezy... oj wygoda dla mnie ogromna

      Usuń
  6. Ja mam pytanie. Mam stare ramki w ulu, bardzo brunatne. Królowa w nie nie czerwi, za to pszczoły znoszą tam miód oraz pierzgę. Czy muszę się tego pozbyć przed przetopieniem? Jeśli tak to jak? W miodarce, a to co wypłynie pozbyć się?

    OdpowiedzUsuń