Kolejna porcja świeżych informacji na temat moich
pszczół na różnych pasiekach przy różnych pożytkach z dominacją spadzi i
pożytków leśnych przy udziale różnych genetycznie pszczół. Podsumowanie
wiosenne po zimie 2016/2017 znajduje się we wpisie:
Krótkie
wiosenne przypomnienie
Wiosną 2017 roku w pierwszej dekadzie kwietnia moja
pasieka liczyła 27 rodzin. Rodziny były w różnej sile i w bardzo różnej
kondycji zdrowotnej. Niektóre wyglądały na zdrowe i zwarte a inne na osłabione.
Finalnie do okresu maj/czerwiec ostało się 22 rodziny. Jeszcze 5 rodzin
skończyło żywot, część okazała się bezmatkami po zimie. Dwie rodziny zostały
przekazane (4/1, 16/2) kolegom ze stowarzyszenia a niektóre musiały zostać
połączone.
Na chwilę obecną z rodzin przezimowanych pozostały:
3, 5, 16, L2(F), B1(F), Mac1, Mac5, 70/1, L1/1=L1(F),
L2/1, Car1, 5/1, 16/1, 16/3, I6, J6
Rodziny które przetrwały zostały zbadane programem
Identifly na przynależność rasową
Oznaczenie
rodziny
3 – przypisana Amm
5 – przypisana Amm
16 – przypisana Buckfast x Amm
L2(F)
– przypisana Buckfast x Amm
B1(F) – przypisana Buckfast
Mac1
- przypisana Amac x Amm
Mac5 – przypisana Amac x Amm
70/1 – przypisana Amm
L1/1=L1(F)
– przypisana Buckfast x A.siciliana
L2/1 – przypisana Buckfast x Amm
Car1
– przypisana Carnica x Amm
5/1 – przypisana Amm x Carnica
16/1
– przypisana Carnica x Buckfast
16/3 – przypisana Carnica x Buckfast
I6 – przypisana Amm
J6 – przypisana Amm
Opis przypisanych ras. Program „Identifly” na
podstawie 19 punktów umiejscowionych na skrzydełku pszczelim w
charakterystycznych miejscach czyli na przecięciach żyłek, zakończeniach itp.
przypasowuje pszczołę do danej rasy… pewnie odnosząc się do biblioteki
zgromadzonych ras.
Moje przypasowania i przypisane przeze mnie rasy
przedstawiam w następujący sposób. Rzadko zdarzy się że badana grupa skrzydełek
załóżmy 12 szt. będzie w 100% zgodna z jedną rasą. Dlatego jeżeli na badanych
12 szt. skrzydełek 8-9 przynależy do danej rasy a pozostałe 4 są całkiem innych
ras to pszczoły przypisuje do rasy
dominującej. Jeżeli na badane 12 szt. skrzydełek mniej więcej połowa przynależy
do jednej z ras a druga do innej rasy wtedy dana pszczoła przypisana jest jako
krzyżówka np. Buckfast x Amm z tym że
pierwsza wymieniona ras miała przewagę w ilości rozpoznanych skrzydełek
pszczelich. Według mnie badanie przynależności rasowej warto sobie zrobić
przynajmniej na rodzinach które przeżyły i przetrwały do okresu jesiennego…
pokazuje to i będzie pokazywać w którą stronę będą przesuwać się pszczoły jeżeli
chodzi o przynależność rasową w danym okresie czasu.
Na tą chwilę zbadane rodziny występują w 5 rasach i
są to zazwyczaj mieszańce. Rozkład poszczególnych ras prezentuje się
następująco:
A.melifera.meliefra – 31,5%
Buckfast x A.m.m –
19%
A.m.mac x A.m.m –
12,5%
A.m.car x
Buckfast – 12,5%
A.m.m x A.m.car – 12,5%
Buckfast x
A.m.siciliana – 6%
Buckfast
– 6%
Uwzględniając obecność poszczególnych ras w
krzyżówkach wyniki będą trochę inne. Proszę pamiętać, że jest to procent
udziału poszczególnych ras w całości pszczół na pasiekach…
udział Amm – 75%
udział Buckfasta – 44%
udział Carnicy – 25%
udział Macedonki – 12,5 %
udział Sycyliany – 6 %
Z tego wynika, że pszczoły unasiennione z wolnego
lotu które przeżywają mają w swojej krwi bardzo duży udział pszczół
Apis.mellifera.mellifera. Duży udział mają też pszczoły Buckfast których jest
prawie połowa… Trafiła się też pszczoła A.m.syscyliana i tutaj mam pewne
wątpliwości o których pisałem już we wcześniejszych wpisach. Mianowicie program
nie ma przypasowania do pszczoły A.m.cypria i prawdopodobnie A.m.cypria jest
rozpoznawana jako A.m.syscylina. Uważam tak ponieważ nigdy na pasiece nie
miałem pszczół A.m.s. Miałem natomiast pszczoły A.m.c. W każdym bądź razie
wyniki wyglądają interesująco. Jestem ciekaw co przyniosą kolejne sezony i
kolejne badanie przynależności czy tendencja wzrostu udziału amm będzie aż tak
widoczna czy może będzie jakiś stały procent dwóch wiodących pszczół czyli amm
i buckfasta… Osobiście nie preferuje żadnej z rasy czyli nie wykonuje celowych
działań aby jakąś rasę promować a inną eliminować. Rodziny rozmnażam według
prostego klucza. Rodzina wykazująca dużą lub średnią siłę, zdrowa, mająca za
sobą przynajmniej jeden pełny sezon bez leczenia. Taki sposób rozmnażania
rodzin promuje te które dobrze przezimowały, ładnie się rozwijały i nie miały
problemów zdrowotnych w trakcie sezonu. Rodziny słabsze, w kryzysach albo nie
były wcale rozmnażane albo po dojściu do siły miały robioną przerwę w
czerwieniu czyli robiony odkład ze starą matką a macierzak hodował nową młodą
matkę.
Krótki
opis rodzin w trakcie sezonu:
3-
rodzina
która zaliczyła 3 sezony bez leczenia i bez znacznych kryzysów czy
jakichkolwiek kłopotów. W tym roku na wiosnę miała mało zapasu ale mimo to
dotrwała do lotnej pogody i dalej rozwinęła się do siły średniej w trakcie
sezonu oraz do siły dość dużej na koniec przed zimą. Udało mi się po matce z
tej rodziny odchować 3 młode czerwiące matki.
5-
jest to sistra 3 która również zalicza 3 sezon bez leczenia. Są to 2 rodzinki z
trzech które przetrwały z projektu smartbees. Rodzinka ta charakteryzuje się
bardzo dużą obronnością. W sezonie omijałem ją szerokim łukiem. Wglądy robiłem
tylko na zasadzie podniesienia daszka i spojrzenia ile pszczoły obsiadają
ramek. Nie próbowałem nawet ciągnąć od nich matek. Może za rok spróbuję o ile
dotrwają do wiosny…
16-
jest to ta trzecia rodzinka która przetrwała z projektu. Również zaliczyła 3
sezon bez leczenia. Zimę przetrwała bez problemu z dość sporym zasobem. W
sezonie wstrzymywała się z intensywnym rozwojem. W lesie dokuczały jej mrówki
ale gdy pojawił się większy pożytek wybuchła i nadrobiła zaległości. Bardzo
fajna pszczoła nosząca w sobie jakieś cząstki genów pszczół primorskich. Udało
mi się w tym sezonie odchować po niej chyba jedną czerwiącą matkę.
L2(F)-
piękna zimowla, bardzo duża siła w sezonie, matka w tej rodzinie zaliczyła 4
sezon z czego 3 bez leczenia. Przez cały sezon odebrałem sporo mateczników na
cichą wymianę. Pszczoły jednak czuły już starość matki. Udało mi się uratować
staruszkę i zrobić z nią mały odkładzik końcem lipca. Dałem jej szanse i mam
nadzieje, że przezimuje szczęśliwe. W macierzaku została młoda matka z cichej
wymiany która wyglądem jest identyczna jak stara matka. Oby odziedziczyła jak
najwięcej cech po swojej staruszce. Udało mi się odchować po niej w tym roku
sporo matek. Materiał warty powielania.
B1(F)
– rodzina od Bartka w ramach projektu fort knox z 2016 roku a więc zaliczyła
prawie 2 sezon. Ciekawe pszczoły, raczej średniej siły, samowystarczalne. Cały
sezon bez większych kłopotów. W lipcu trochę osłabła ale później w sierpniu
nadgoniła.
Mac1,
Mac5
– rodzinki bardzo słabe z zimy, prawdopodobnie łączone z innymi, cały sezon
słaby rozwój i widoczny kryzys. Oby dwie stały z rozwojem na 6-8 ramkach.
Dopiero końcem lipca, początkiem sierpnia ruszyły i nabrały wielkości. To ich 2
sezon bez leczenia. Nie udało mi się od nich odchować młodych matek.
70/1-
czysta amm, dość dobra zimowla, powolny rozwój wiosenny i wybuch wtedy kiedy
ustabilizowała się pogoda, cały sezon z minimalną ingerencją. Służyła mi jako
bank czerwiu czy zapasów. Przez sezon podkradałem od niej pszczoły do młodych
odkładów. Niestety nie udało mi się od niej odchować młodych matek. To jej 2
sezon bez leczenia.
L1/1=L1(F)
– bardzo dobra zimowla, długo czekała z czerwieniem wiosną. Później bardzo
fajny rozwój. Jest to macierzak po mojej starej rodzinie L1 która nie przeżyła
zimy. W ramach projektu fort knox zastąpiła starą rodzinę. W sezonie bez
problemów. Odchowałem od niej kilka młodych czerwiących matek. To jej 2 sezon
bez leczenia.
L2/1
– również bardzo dobra zimowla mimo niezbyt dużej siły. W sezonie bez
problemów. Podobnie się zachowuje jak jej matka L2. Chciałem ją zostawić bez
ingerencji, ale podkradłem co nie co ramek z czerwiem. Udało się też wychować
parę matek czerwiących. To jej 2 sezon bez leczenia
Car1-
jedyna córka która została po mojej Car która była na mojej pasiece bardzo
długo. Była jej macierzakiem. Przezimowała w średniej sile. Cały sezon również
w średniej sile. Taka typowa krainka. Jak jest pożytek to odżywa, jak brak
pożytku to szybko się kurczy. Udało się odchować chyba tylko jedną matkę
czerwiącą. To jej 2 sezon bez leczenia.
5/1
– córka 5. Z zachowania już mniej obronna a więc, gdzieś te geny obronności się
rozmyły. Cały sezon w dość dużej sile… Służyła mi jak dawca czerwiu do
ratowania słabszych rodzin do wznawiania młodych odkładów które straciły matki
itd. Niechęć do jej matki sprawiła, że nie rozmnażałem tej rodziny w tym
sezonie. To jej 2 sezon bez leczenia.
16/1-
córka z macierzaka 16. Bardzo ładnie przezimowała. Chyba najsilniejsza rodzina
na pasiece. Cały sezon bez oznak kryzysów. Udało mi się rozmnożyć ten materiał
dość licznie. Chciałbym więcej takich pszczół w pasiece. To jej 2 sezon bez
leczenia.
16/3-
siostra 16/1. Niestety mimo dobrej zimowli, słaby rozwój, cały sezon kucała w
miejscu. Do zimy idzie jako średnia. Nie udało mi się odchować od niej młodych
matek. To jest 2 sezon bez leczenia
I6
i J6-
obce rójki z roku 2016… Na tą chwilę mogę napisać, że sprawowały się całkiem
dobrze. Chciałem je podzielić bo wiedziałem, że wyglądają na dość ulokalnione
pszczoły. Udało mi się zrobić trochę młodych matek na tych pszczołach.
Podziały
rodzin
We wcześniejszych wpisach nakreśliłem wykonywanie
podziałów u mnie na pasiekach. Jak zwykle było dużo pracy, dużo przewożenia ale
również dużo zabawy i wiele fajnych i ciekawych sytuacji. Jak to zwykle bywa z
pszczołami nigdy nie wiadomo czym Cię dzisiaj zaskoczą. Zwłaszcza, że każda
rodzina praktycznie jest inna…
Namnażanie pszczół według modelu ekspansji którego
dalej się trzymam wymaga dzielenia tych rodzin które do podziału się nadają.
Oczywiście różnie z tym bywa i czasami wychodzą dziwne sytuacje. Czasami po
osieroceniu rodziny, liczy się na dużą ilość mateczników a tu raptem rodzina w
dużej sile zakłada 5-6 szt. i to na jednej ramce hehe… trzeba wtedy na miejscu
podejmować decyzję… W tym sezonie bo tak się ułożył rozwój rodzin niektóre
zostały namnożone dość intensywnie a niektóre w ogóle. Niektóre rodziny były
tylko bazą czerwiu i pszczół dla młodych rodzinek a matki pochodziły z
mateczników od rodzin które chciałem rozmnożyć w większej ilości ze względu na
ich przydatność i znaną przez mnie wartość.
Zacznę od rodzin które zostały namnożone
najliczniej. Oczywiście nie wszystkie młode rodziny były tworzone z danej
wyjściowej. Do pomocy miałem rodziny które służyły mi za dawców czerwiu i
pszczół.
16/1 →
16.1/1; 16.1/2; 16.1/3; 16.1/4; 16.1/5; 16.1/6; 16.1/7; 16.1/8
L2(F) → L2/2; L2/3; L2/4; L2/5; L2/6; L2/7, L2(old)
J6 → J6/1; J6/2; J6/3; J6/4
3 → 3/1; 3/2; 3/3
A7 → A7/1; A7/2; A7/3 (tegoroczna rójka)
16 → 16/4=L5(F); 16/5
L1/1=L1(F) → L1.1/1; L1.1/2
I6 → I6/1; I6/2
L2/1
→ L2.1/1
Car1 → Car1/1
OB → OB1 (nowy materiał)
Reszta rodzin:
5 – brak podziałów
5/1 – brak podziałów
70/1 – brak podziałów
Mac1 – brak podziałów
Mac5 – brak podziałów
B1(F) – podziały w ramach fort knox
B7- tegoroczna rójka
C7- tegoroczna rójka
PR- rodzina od Bartka (córka po przetrwalniku)
MR – rodzina od Mariusza (chyba moja 4/1)
Opiszę jeszcze krótko
niektóre rodziny. Rodzinka L2(old) dostała takie oznaczenie ponieważ jest to
rodzinka utworzona ze starą matką L2 z 2014 roku. Zrobiłem z nią mały późny
odkładzik ponieważ pszczoły przez większość sezonu zakładały mateczniki na
cichą wymianę. Udało mi się dzięki temu pozyskać ze 3 matki z cichej wymiany po
tej wartościowej matce. Rodzinka dość mała ale idzie samodzielnie do zimy. A7
to tegoroczna rójka. Zrobiłem na tej genetyce 3 młode rodziny tylko dlatego, że
stała na nowym pasieczysku i tworzone odkłady którym za pierwszym razem nie
udawało się unasienić matki dostawały ramkę z larwami od tej właśnie rodziny…
bo była jedyna na miejscu z czerwiącą matką. OB jest to nowy materiał pozyskany
od znajomego pszczelarza. Podobno rozmnażany z dziada pradziada poprzez
mateczniki rojowe. Zobaczymy jak przetrwają wiosnę. Akurat jedna matka jest w
moim jedynym ulu warszawskim zwykłym co również jest interesujące bo nigdy
takiego ula nie miałem w pasiece.
Dodam jeszcze, że utworzyłem na bazie w/w rodzin z oznaczeniem (F) rodziny do projektu SPNWP Fort Knox - 12 rodzin a więc w szczycie z rodzinami które były łączone do zimowli na pasiekach przebywało około 80 rodzin
Całość rodzin:
Początkiem października do
zimy idzie 55 rodzin. Jest to ilość która w zupełności mnie zadowala po tym
sezonie. Rodzinki prezentują się dobrze. Większość to solidne średniaki.
Podział na pasieczyska
P1(9): L2/7; B1(F); MR; Mac1;
Mac5; 16.1/4; 16.1/5; 70/1; Car1/1
P2(9): OB1; I6/2; 16.1/7; 16.1/8;
3/1; 3; C7; 3/2; 3/3
P3(14): 5/1; L1.1/1; 16/1; L2/5;
L2/6; I6/1; 16/5; L1.1/2; L1(F); B7; 16/2; J6/2; 16.1/6; Car1
P4(17): J6; 16; PR; 16.1/1; L2/1;
L2.1/1; L2/2; 16.1/2; L2(F); J6/1; L2(old); A7/3; 16/4=L5(F); L2/3; L2/4; 5; 16.1/3
P5(5): A7; A7/1; A7/2; J6/3; J6/4
P6(1): OB
P7: brak rodzin
Wynika z tego, że pszczoły
będę zimował w 6 różnych lokalizacjach. Z tego 2 lokalizacje w lesie, 2 na skraju
lasu i 2 w terenie wiejskim. W tym sezonie udało mi się pozyskać 3 nowe
lokalizacje, 2 leśne i jedna na obszarze wiejskim z dużym udziałem stawów, rozlewisk
i rzek…Do wiosny i prawdziwych oblotów około 6 miesięcy. Liczę na 50%
przeżywalność. Jak będzie dowiemy się w kwietniu.
Wnioski:
Mimo początkowych obaw
związanych z kolejnym sezonem TF i bardzo niekorzystną wiosną zdrowotność
rodzin w trakcie sezonu i obecnie oceniam dość dobrze. Obawy spowodowane
kolejnym sezonem TF a więc możliwością wystąpienia większych kryzysów, słabego
rozwoju i ogólnej stagnacji okazały się nie uzasadnione. Rodzinki rozwijały się
dość dobrze mimo słabej pogody. Część rodzin nie rozwinęła się na tyle aby
mogła być rozmnożona. Rodziny takie albo pozostały bez interwencji albo
posłużyły za dawców czerwiu i pszczół. Sezon ten natomiast dał mi możliwość
przetestowania nowych rozwiązań czy sprawdzenia starych dobrze mi znanych. Z
nowych rozwiązań zastosowałem sposób na hodowlę matek Kirka Webstera który za
rok również będę stosowała. Stare sposoby takie jak tworzenie nowych rodzin z
równoczesnym wychowem matek czy zasilanie rodzin w kryzysie czerwiem od
zdrowych rodzin potwierdziły dotychczasowe doświadczenia w tym temacie. Warto
sprawdzać różne rozwiązania i wybierać te które najbardziej nam pasują.
Jeszcze w kwestii ratowania słabych,
lichych rodzin oraz ich umierania w sezonie.
Problem śmierci rodzin pszczelich w sezonie przy
gospodarce TF został wyolbrzymiony i sprowadzony do poziomu typu być albo nie
być PN.
Moje skromne doświadczenia pokazują że taka śmierć rodziny w sezonie zdarzy się może w 3-5 rodzinach na 50 i nie jest to celowe działanie.
Sytuacja celowej śmierci czyli z upodobaniem patrzenie jak rodzina umiera jest praktycznie niemożliwa.... Zdarzy się, że rodzina umrze ale nie jest to spowodowane celowym brakiem zainteresowania pszczelarza czy chęcią jak najbrutalniejszej selekcji. Słabym rodzinom, w kryzysie które na moje oko nie dadzą rady wyjść z dołka o własnych siłach i pewnie padną, zazwyczaj pomagam w ramach PN. Otóż trzeba zacząć od tego, że słaba rodzina w kryzysie nie potrafi zadbać o podstawowe potrzeby czyli nie nazbiera odpowiedniej ilości pokarmu, nie obroni się prze rabunkami, nie ogrzeje czerwiu itd. Piszę tu, żeby była jasność o rodzinach które jestem w stanie ocenić i stwierdzić co będzie się z nimi działo. Z roku na rok już po samy patrzeniu na pszczoły w gnieździe, jak się poruszają na plastrze, jak pachną itd. można z dużą pewnością dokonać oceny stanu rodziny. Będzie żyć czy umrze? Jeżeli kwalifikuje rodzinę do dalszego bytowania bez pomocy to robię to świadomie i praktycznie zawsze ta rodzina z kryzysu wychodzi a nawet jeśli źle ją oceniłem to do połowy sierpnia mam jeszcze czas na interwencję. Rodziny które nie rokują czyli oceniam, że w przeciągu 2-3 tygodni sobie nie poradzą mogę ratować na różne sposoby. Oczywiście wykorzystuje to co mam na pasiece. Podstawowym sposobem ratowania takich rodzinek jest zasilenie ich pszczołami, czerwiem czy ramką z zapasami pierzgi i miodu… Jeżeli rodzina jest bardzo słaba i boję się o to czy ogrzeje podany czerw to najpierw zasilam ją ramką z zapasami i obsiadanymi na niej zdrowymi pszczołami lub większą ilością młodych pszczół. Jeżeli rodzina posiada pewną ilość pszczół i widzę, że ramkę czerwiu na wygryzieniu spokojnie wygrzeje to podaje jej ramkę czerwiu na wygryzieniu od rodziny zdrowej. Najlepiej od razu podać ramkę na której jest i zapas pokarmu i sporo czerwiu na wygryzieniu i sporo młodej pszczoły… Myślę, że to nie problem w szczycie sezonu znaleźć w zdrowej rodzinie taką ramkę. Inny bardziej radykalny sposób to likwidacja starej matki i zasilenie czerwiem i pszczołami z innej rodziny aby macierzak wychował nową własną matkę lub zsypanie takiej rodzinki na plastry suszu i plastry z zapasami a pozostałe ramki rozdysponować do zdrowych silnych rodzin o ile jest na nich czerw. Sposobów jest bardzo dużo… Chodzi tu głównie o zaszczepienie zdrowych pszczół które nierzadko mają przydatne higieniczne cechy oraz zaszczepienie zdrowej mikroflory. Druga sprawa to uzupełnienie pokarmu do poziomu na którym rodzina przeżyje aż wyjdzie z kryzysu dzięki nowej przeszczepionej pszczole. Zabieg z wychowem młodej matki daje natomiast czas na wyczyszczenie gniazda, przerywa proces reprodukcji warrozy i wzbogaca rodzinę o nowe geny. Wszystkie te działania tyczą się okresu rozwoju pszczół czyli od maja do sierpnia. Późniejsze terminy niestety już nie gwarantują wyjścia rodziny z kryzysu…
Moje skromne doświadczenia pokazują że taka śmierć rodziny w sezonie zdarzy się może w 3-5 rodzinach na 50 i nie jest to celowe działanie.
Sytuacja celowej śmierci czyli z upodobaniem patrzenie jak rodzina umiera jest praktycznie niemożliwa.... Zdarzy się, że rodzina umrze ale nie jest to spowodowane celowym brakiem zainteresowania pszczelarza czy chęcią jak najbrutalniejszej selekcji. Słabym rodzinom, w kryzysie które na moje oko nie dadzą rady wyjść z dołka o własnych siłach i pewnie padną, zazwyczaj pomagam w ramach PN. Otóż trzeba zacząć od tego, że słaba rodzina w kryzysie nie potrafi zadbać o podstawowe potrzeby czyli nie nazbiera odpowiedniej ilości pokarmu, nie obroni się prze rabunkami, nie ogrzeje czerwiu itd. Piszę tu, żeby była jasność o rodzinach które jestem w stanie ocenić i stwierdzić co będzie się z nimi działo. Z roku na rok już po samy patrzeniu na pszczoły w gnieździe, jak się poruszają na plastrze, jak pachną itd. można z dużą pewnością dokonać oceny stanu rodziny. Będzie żyć czy umrze? Jeżeli kwalifikuje rodzinę do dalszego bytowania bez pomocy to robię to świadomie i praktycznie zawsze ta rodzina z kryzysu wychodzi a nawet jeśli źle ją oceniłem to do połowy sierpnia mam jeszcze czas na interwencję. Rodziny które nie rokują czyli oceniam, że w przeciągu 2-3 tygodni sobie nie poradzą mogę ratować na różne sposoby. Oczywiście wykorzystuje to co mam na pasiece. Podstawowym sposobem ratowania takich rodzinek jest zasilenie ich pszczołami, czerwiem czy ramką z zapasami pierzgi i miodu… Jeżeli rodzina jest bardzo słaba i boję się o to czy ogrzeje podany czerw to najpierw zasilam ją ramką z zapasami i obsiadanymi na niej zdrowymi pszczołami lub większą ilością młodych pszczół. Jeżeli rodzina posiada pewną ilość pszczół i widzę, że ramkę czerwiu na wygryzieniu spokojnie wygrzeje to podaje jej ramkę czerwiu na wygryzieniu od rodziny zdrowej. Najlepiej od razu podać ramkę na której jest i zapas pokarmu i sporo czerwiu na wygryzieniu i sporo młodej pszczoły… Myślę, że to nie problem w szczycie sezonu znaleźć w zdrowej rodzinie taką ramkę. Inny bardziej radykalny sposób to likwidacja starej matki i zasilenie czerwiem i pszczołami z innej rodziny aby macierzak wychował nową własną matkę lub zsypanie takiej rodzinki na plastry suszu i plastry z zapasami a pozostałe ramki rozdysponować do zdrowych silnych rodzin o ile jest na nich czerw. Sposobów jest bardzo dużo… Chodzi tu głównie o zaszczepienie zdrowych pszczół które nierzadko mają przydatne higieniczne cechy oraz zaszczepienie zdrowej mikroflory. Druga sprawa to uzupełnienie pokarmu do poziomu na którym rodzina przeżyje aż wyjdzie z kryzysu dzięki nowej przeszczepionej pszczole. Zabieg z wychowem młodej matki daje natomiast czas na wyczyszczenie gniazda, przerywa proces reprodukcji warrozy i wzbogaca rodzinę o nowe geny. Wszystkie te działania tyczą się okresu rozwoju pszczół czyli od maja do sierpnia. Późniejsze terminy niestety już nie gwarantują wyjścia rodziny z kryzysu…
Mój krótki filmik o pszczelarstwie naturalnym gdzie
informacyjnie mówię o swoich doświadczeniach.
Na koniec 3 krótkie wywiady z zagranicznymi
pszczelarzami-naukowcami. Warto posłuchać bo przekazują najważniejsze rzeczy w
dość przystępny sposób. Ich sylwetki można odszukać w Internecie. Znane i
bardzo cenione osoby jeżeli chodzi o genetykę pszczół i możliwości związane z
hodowlą pszczół opornych na roztocze Varoa…
Ralph Buechler – pracuje w Instytucie Pszczół w Kirchhain. Zajmuje się hodowlą pszczół odpornych na warrozę,
zintegrowanym zarządzaniem chorobami pszczół miodnych, patologią itp. Jest
koordynatorem regionalnym w projekcie Coloss i Smartbees. Jest również
członkiem komitetu naukowego projektu Arista Bee.
Per Kryger – starszy pracownik
naukowy Katedry Agroekologii na Uniwersytecie w Aarhus. Zajmuje się analizą
genetyczną, chorobami i pasożytami pszczół miodnych oraz zachowaniem pszczół.
Jest członkiem w projekcie Coloss. Zajmuje się badaniami bioróżnorodności
populacji pszczół w Danii. Jak sam mówi ślady czystych amm mimo dużych hodowli
pszczół innych ras w tym buckfasta są cały czas obecne mimo braku chętnych do
utrzymywania pszczół w typie amm.
Norman Carreck – pracuje w Laboratorium
Owadów Pszczelich i Społecznych Uniwersytetu w Sussex. Jest członkiem Komitetu
Wykonawczego Coloss. Jest dyrektorem naukowym i starszym redaktorem naczelnym Journal
of Apicultural Research. Główne zainteresowania naukowe to patologia pszczół,
zachowania i bioróżnorodność pszczół.
Brawo. Dobra robota dla wszystkich pszczelarzy naturalnych. Trzymam kciuki...
OdpowiedzUsuńAdam1969
Mnie cieszy, że w ogóle idzie to do przodu. Jesteś naszym światełkiem przewodnim Łukasz!
OdpowiedzUsuńNo mnie też to cieszy...jak na razie ale jeszcze zima i wiosna. Będę zadowolony wiosną jak będę widział, że jest dobrze. Na tą chwilę rodziny wyglądają fajnie, zdrowo, niektóre już w kłębach więc patrząc po poprzednich latach jest całkiem nieźle...
UsuńWydaje mi się, że to i tak wychodzi właśnie bo masz bucxamm więc pół na pół skrzydełek... Tendencja jak widać idzie w kierunku amm może to przypadek? a może jednak te trutnie są bardziej wigorniejsze, dłużej latają itd. Na wiosnę przebadam to co przeżyło i się unasienniło w tym roku... też może być ciekawie bo zrobiłem zdecydowanie więcej rodzin nie amm
OdpowiedzUsuńNie czytaj co pisze nad tym...
OdpowiedzUsuńJak mawiają hamerykańce: "good job, nigger" ;)
OdpowiedzUsuńJa to Cię tylko podziwiam, że Ci się chce to wszystko oznaczać, śledzić i badać...
OdpowiedzUsuńjakbym jeszcze sobie zrobił dodatkową dokumentację, to już bym pewnie zwariował ;-)
Na tym etapie mi się chce, co będzie później nie wiem...
UsuńMyślę, że jeszcze ze 2-3 sezony będę to śledził dość dokładnie. Ciekawi mnie jak będzie zmieniać się rasowość pszczół
Witam. Zacząłem w tym roku naukę w pszczelarstwie, bo o praktyce trudno jeszcze mówić. Jestem pod wrażeniem Pana doświadczeń. Z tego co się orientuję to jest Pan z Podkarpacia, ja też z Rzeszowa. Proszę o kontakt, bo chciałbym się czegoś od Pana nauczyć i dowiedzieć i wymienić poglądy. Oto mój mail stopax79@gmail.com
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Maciej
Witam...
UsuńPasieki mam w Świętokrzyskim
No to z profesjonalistami o pszczołach nie rozmawiam. Bo jeszcze jakiś wzór genetyczny będe musiał odróżniać. Wow! To trzeba mieć mądrą głowę.
OdpowiedzUsuńJanek jak masz jakieś pomysły to śmiało pisz... każdy skorzysta.
OdpowiedzUsuń