środa, 26 listopada 2014

Varroa i Tymol




Niestety temat jest ciężki bo Varroa ma się z roku na rok coraz lepiej i pogoda też chyba jej sprzyja. Od dwóch sezonów staram się opanowywać rozwój roztocza za pomocą tymolu i kwasu mlekowego. 

Można powiedzieć, że dopiero testuje te środki na roztocze bo krótki to okres aby stwierdzić czy można je uznać za podstawowe środki pomocnicze przy zwalczaniu warrozy. Dlaczego piszę, że są to środki dla mnie pomocnicze? Ponieważ chciałbym z czasem ograniczyć do „0” stosowanie jakichkolwiek środków przeciwko Varroa. Leczenie interwencyjne planuje w nadchodzącym sezonie.

Pewne doświadczenie i uwagi już mam, dlatego mogę się nimi podzielić i jeśli komuś pomogą będzie to z pożytkiem dla nas wszystkich. 


Pisałem, że tymol i kwas mlekowy są dla mnie środkami pomocniczymi. Tak jest w istocie ponieważ dostosowana przeze mnie gospodarka, która cały czas ulega przekształceniu opiera się na małej komórce 4,9 mm, zmniejszonych odstępach między plastrami 30-32 mm, odpowiednim pozycjonowaniu, jak najmniejszej ingerencji w środowisko gniazda i odpowiedniej pszczole (której cały czas poszukuje). Dlatego właśnie wybrałem tymol i kwas mlekowy. Przyczyna tego wyboru wydaje się logiczna. Kwas mlekowy jest kwasem bezpiecznym w małym stężeniu 15% i naturalnie występuje w środowisku ula. Przeprowadzane badania jednoznacznie stwierdziły, że kwas o takim stężeniu nie wpływa negatywnie na pszczoły, czerw, larwy czy jajeczka. Jednak jego skuteczność w walce z Varroa jest dość wysoka a najważniejsze jest to, że V. nie może się na niego uodpornić. Drugi środek Tymol jest od lat wykorzystywany w medycynie i również w pszczelarstwie. Tymol występuje naturalnie w tymianku, który był i jest ciągle wykorzystywany przez pszczelarzy. Środek ten ma bardzo intensywny, charakterystyczny zapach. Kojarzy się z odświeżeniem. Czysty syntetyczny tymol ma postać kryształków i jest najbardziej skuteczny. 

Tymol do kupienia


Na rynku jest sporo preparatów z tymolem. Najpopularniejsze to Thymowar (nie wiem czy jeszcze go produkują), Api Life Var,  Apiguard i wschodni Apidez. Niektóre można  kupić w Polsce. Osobiście nie kupowałem i nie używałem tych preparatów.  Natomiast przyjrzałem się dokładnie ich składom i mechanizmom działania w środowisku ula. Preparaty żelowe w których znajduje się rozpuszczony tymol umieszcza się nad gniazdem gdyż opary tymolu są cięższe od powietrza i opadają na dno ula. Średnio substancji aktywnej (tymolu) na rodzinę przypada około 25 g. Jest to ilość którą można podać na dwa razy. Z wyników badań które czytałem i które były przeprowadzane na świecie jak i w Polsce wynika, że preparaty tymolowe mają bardzo dużą skuteczność rzędu 90-100% jeśli odpowiednio się je użyje czyli w temperaturze przedziału 15-25 st. C. Gotowe preparaty są skuteczne ale i drogie a ja nie lubię głupio wydawać pieniędzy.  

 krystaliczny tymol


Używam tymolu farmaceutycznego czyli czystego tymolu w postaci kryształków. 


Na początku odmierzałem 10-12 g tymolu w postaci kryształków i umieszczałem je na nakrętce nad ramkami do odparowywania. Sposób wydaje się dobry ale trzeba odgrodzić pszczoły od kryształków ponieważ silne i higieniczne rodziny wyniosą kryształki w parę godzin i zabieg nie przyniesie korzyści. 


Opary tymolu które mają intensywny zapach mogą spowodować zahamowanie czerwienia matek oraz niechęć pobierania pokarmu jeśli zabieg przeprowadzamy w tym czasie. U siebie na pasiece nie zauważyłem drastycznych ograniczeń czerwienia matek ale zabieg staram się zgrać w odpowiednim czasie. Czasami może się zdarzyć, że 1-2 rodziny zachowają się całkiem odmiennie od pozostałych i np. wylegną w większej ilości na przednią ściankę ula. Nie ma na to reguły. Obserwowałem takie zachowania na pasiece. Rodzina wychodzi na przednią ściankę ula i intensywnie wentyluje gniazdo po czym wraca do ula i zachowuje się normalnie. Piszę o tym bo osoby stosujące tymol pierwszy raz mogłyby się bardzo zdziwić ale według mnie nie ma powodu do niepokoju. 

 o tym mówię, pszczoły wyszły na ul 

Próby tymolowe


Po pierwszych próbach zrezygnowałem z podawania kryształków tymolu a dzięki podpowiedzi kolegi zacząłem go rozpuszczać w oleju i nasączać nośnik. Sprawdzałem gąbkę florystyczną, tekturę, ściereczki celulozowe. Najlepiej wypada gąbka i ściereczki a druga sprawa to dostępność do danego nośnika. Tymol bardzo dobrze rozpuszcza się w ciepłym oleju. Wystarczy dobrać odpowiednie proporcję i go rozpuścić. Później nałożyć na nasz nośnik a raczej nośniki i do ula nad gniazdo.
Staram się porcjować dawki tymolu na cztery skrawki gąbki tak aby rozłożyć je równomiernie nad gniazdem. Ja daję całkowitą ilość tymolu na rodzinę pszczelą 10-15 g w dwóch dawkach. Pierwsza dawka 10g, druga 5 g w odstępie 7-10 dni.  Jeśli rozpuścimy 100 g czystego tymolu w 200 ml oleju da nam to około 300 ml gotowego roztworu. Wiemy że 100 g wystarczy nam na 10 rodzin po 10 g. Jest to pierwsza dawka. Czyli 300ml/10 rodzin co daje nam 30 ml na rodzinę. Porcją 30 ml roztworu nasączamy cztery paski gąbki i rozkładamy nad gniazdem które przykrywamy folią. Dennica musi w tym czasie być zasunięta wkładką. 

 najlepsze nośniki gąbka florystyczna i ściereczka celulozowa



Kiedy stosuje taki wariant leczenia? 

Kiedy widzę, że rodzinie pszczelej coś dokucza, zauważam na pszczołach warrozę, dzienny osyp V.  jest znacznie zwiększony w porównaniu z innymi rodzinami, zaczynają trafiać się pszczoły z pomarszczonymi skrzydełkami. W tym roku musiałem zadziałać takim wariantem na dwóch rodzinach już w czerwcu. Bez tego zabiegu nie przetrwałyby do sierpnia. Czasami trzeba zwiększyć ilość tymolu i podać 3 x 5-10 g na rodzinę jeśli widać bardzo duże porażenia V.



Jak u mnie wygląda leczenie standardowe? 

Rodziny produkcyjne jak i rodziny młode, pakiety czy odkłady muszą być traktowane inaczej bo stopień porażenia jest u nich różny. Z korzyścią dla rodzin młodych tegorocznych.  

Z rodzinami młodymi tworzonymi w danym roku jest najmniej problemu. Wszystkie rodziny utworzone w tym roku są na mojej węzie 4,9 mm. Mają świeżutkie i pachnące gniazdo i zdecydowanie większą higieniczność własną co wiąże się z lepszym oczyszczaniem z roztocza. Przy takich rodzinach wykonuje tylko jeden zabieg w październiku. Czekam na 3-4 dni w których temperatura przekracza 15 st. C i aplikuje im dawkę tymolu w ilości 5 g. W tym okresie w rodzinie są znikome ilości czerwiu lub nie ma go wcale a tymol utrzyma się w ulu spokojnie 10 dni co wystarczający sposób uprzykrzy życie roztoczom. 

Rodziny starsze, produkcyjne, które cały czas przerzucałem na węzę 4,9 mm mają trudniejsze zadanie. Winna jest temu ciepła zima, kapryśna pogoda przez cały sezon zmuszająca silne rodziny do szukania i rabowania i transformacja na pomniejszoną komórkę. Tu sytuacja z warrozą była trudniejsza chodź spokojnie do opanowania. Rodziny te zostały przeleczone końcem lipca standardowym wariantem 10/5. W październiku dostały 5g w tym samym czasie co rodziny młode.  


Oceniając stan rodzin, podanie 5 g tymolu nie było konieczne ale ze względu na przebywanie na pasieczysku zarówno rodzin młodych jak i produkcyjny zabieg został przeprowadzony.  Leczenie na przełomie lipca/sierpnia można rozważać i zastanawiać się czy jest konieczne jednak w tym roku nie odważyłem się opuścić podania rodziną produkcyjnym tymolu. Pszczoła zimowa musi być zdrowa bo od tego zależy rozwój wiosenny i dalsze funkcjonowanie.



 



 


Co z kwasem mlekowym?

Kwas mlekowy używam wczesną wiosną do oprysków i robię to przy przeglądach tak aby specjalnie nie zakłócać pszczołom życia. Roztwór 15% kwasu mlekowego wzbogacam olejkiem melisowym, który pięknie pachnie i działa uspokajająco. Rzadko używam podkurzacza dlatego opryskiwacz pomaga mi przy przeglądach. Kwas mlekowy pojawia się przy pierwszym większym przeglądzie wiosennym i kończy swoje zadanie u mnie w pasiece. 


Próby lawendowe.

W trakcie sezonu przy pracy z odkładami zabrakło mi podkarmiaczek powałkowych. Miałem pojemniki plastikowe 5 l które wykorzystałem na podkarmiaczki. Czyli wlewam syrop i wrzucam coś do środka aby pszczoły mogły pobierać pokarm nie topiąc się. Przed ulami rosły dwa rzędy lawendy więc zerwałem łodygi z kwiatkami i wrzuciłem do tych pojemników. Odkłady miały zasunięte dennice ze względu na kiepsko pogodę w lipcu (duże chłody). Od czasu do czasu sprawdzałem wkładki aby ocenić dzienny osyp V. Rodziny z pojemnikami 5 l w których była świeża lawenda miały 2-3 x większy osyp V niż rodziny karmione normalnie, podkarmiaczkami powałkowymi.  Zdziwiło mnie to i powiązałem ilość osypu V. właśnie z lawendą. Później próbowałem kłaść lawendę na ramki ale nie śledziłem dokładnie osypów V. po takim zabiegu. Temat do dokładnego sprawdzenia w następnym sezonie. Z informacji ogólnodostępnych olejki eteryczne znajdujące się w lawendzie mają właściwości roztoczobójcze i są wysoce skuteczne, dlatego warto przetestować  lawendę. 







 






Informację na temat tymolu można znaleźć w książce „Choroby i szkodniki pszczół” R. Kostecki, B. Tomaszewska ( str. 73, 85, 287, 288, 319). Ciekawa pozycja chodź ma już swoje lata. 

Tymol i pszczoły